Pewnego wrześniowego dnia a dokładniej 1 września rozpoczął się kolejny a dla niektórych nowy rok szkolny. W magicznej szkole Aethelgard, Chodzą tam uczniowie chce chcą się nauczyć kontroli nad swoją magią, W szkole panuje hierarchia, które składa się z 4 poziomów i każdy stopień zależy opanowanej mocy i wiedzy.
-Biały królik: jest to najniższy stopień hierarchii, charakteryzuje się białym mundurem, który symbolizuje świeży umysł gotowy do przyjmowania wiedzy i zdobycia umiejętności nad podstawami, zazwyczaj są to uczniowie na pierwszym roku, którzy dopiero uczą się o podstawach magii, i próbują już kontrolować w małym stopniu swoją moc
-Szare wilki: Drugi stopień w hierarchii, oznacza on że uczniowie znają znakomicie podstawy (przynajmniej powinni już znać) i mogą się uczyć czegoś nowego. Charakterystyczne są szare mundury obszyte srebrną nicią.
-Granatowe węże: jest to trzeci stopień hierarchii. uczniowie uczą się tu czegoś bardziej zaawansowanego. Noszą granatowe mundury obszyte ciemną nicią w kolorze granatowym, ale widać tą nić dopiero gdy się przyjrzysz.
-Smoki: jest to najwyższy stopień, uczniowie całkowicie maja kontrole nad swoją magią i posiadają dużą wiedze, Noszą czarne mundury obszyte czarną nicią, lecz materiał czarny pod katem blasku księżyca mieni się i daje wrażenie łusek. Czarny mundur i ogólnie bycie już na tym poziomie symbolizuje władze, osoby wybudzają strach wśród uczniów szczególnie tych nowych
Tego słonecznego dnia przez bramy szkoły wchodzi Aris. Ma na sobie biały mundur, który świadczy że jest nowy. Ma brązowe loki i miodowe oczy, jest niższego wzrostu, i jest cichy. Cały czas spogląda w dół i unika kontaktu wzrokowego. Gdy pierwszy dzwonek po przerwie zadzwonił każdy skierował się do auli gdzie za chwilę miał się rozpocząć krótki apel. Aris przeszedł przez tłum dzieciaków i usiadł gdzieś w cieniu. Gdy każdy z zebranych zajął miejsce odezwał się głos. Był to głos poważny, ale miał sobie nutkę ciepła pewnie dla nowych uczniów. Dyrektor nie potrzebował mówić przez mikrofon, ponieważ jego głos roznosił się po auli i każdy doskonale go słyszał.
-witajcie ponownie, a szczególnie witam nowych uczniów. Cieszymy się że znów zaczynamy nowy rok szkolny. Mamy nadzieje że ten rok będzie przyjemny i obejdzie się bez zbędnych komplikacji, to tyle z mojej strony, wiec zapraszam was do swoich klas i życzę miłej nauki- skinął głową w stronę każdego, po czym każdy z uczniów wstał i każdy udał się do klasy. Aris widząc to postanowił skierować się za uczniami z białymi mundurami, ponieważ sam jeszcze trochę nie pamięta gdzie co jest. Gdy doszli do klasy przed nimi otworzyły się dębowe wyrzeźbione z czarnego dębu drzwi, Aris wszedł do klasy starając się nie dotykać łokciami innych po drodze, i zajął miejsce w tyle przy oknie. Do klasy wszedł Nauczyciel z bordowymi oczach i siwiejących włosach, miał na sobie garnitur i uśmiechał się ciepło.
-Witam was w ten oto wspaniały dzień gdyż to tutaj zdobędziecie wiedze i kontrole nad swoją magią, Jestem profesor Faelar no i będę waszym wychowawca, na razie w tym roku szkolnym. Mam prośbę byście się nawet dobrze uczyli i słuchali nauczycieli ponieważ oni nie uczą dla siebie tylko dla was i byście coś wynieśli z tych zajęć, mam nadzieje że będzie nam się miło współpracowało i nawet szybko minie ten rok.
Aris spojrzał za okno a w jego głowie powstała myśl czy znajdzie tu kolegów i koleżanki, lecz zapewne nie bo ma problem z zaufaniem, jego wzrok znów wrócił do nauczyciela, gdy nauczyciel dał nam czas wolny do końca lekcji, wszyscy zaczęli ze sobą rozmawiać a aris czekał do końca lekcji. Dzwonek zadzwonił a aris wyszedł z klasy rozglądając się, miał się spotkać z Evelyn i Carrie są to jedyne osoby którym w jakimś stopniu ufa, obie są w szarych wilkach, spojrzał na telefon, przyszła wiadomość na chacie grupowym
"Musi iść do psychiatry" (Evelyn): Hejka, za 5 minut pod drzewem spokoju na dziedzińcu. nie spóźnijcie sie ...😩 (to ciebie też dotyczy carrie >:P)
"Miły psycholog" (Carrie) Jasne jasne przyjdę na czas, Aris nie zgub się :3 (Szkoła jest zbyt wielkaaaaa)
Aris schował telefon do kieszeni i ruszył przed siebie lekko się rozglądając by znaleźć wyjście na dziedziniec szkoły. Rzeczywiście szkoła jest wielka... ( pomyślał). Po 5 minutach aris znalazł wielkie stare drzewo, na które mówi się drzewo spokoju ponieważ jego dźwięki poruszających się liści każdego uspokoi. Pod drzewem siedziały już Evelyn i Carrie gdy obie ujrzały arisa uśmiechnęły się i pomachały mu, aris podszedł i usiadł po turecku obok zachowując lekki dystans.
Evelyn: Widzę że się odnalazłeś w szkołę, myślałam że będziesz tutaj dopiero po 15 minutach, a ty przyszedłeś idealnie na czas - mówiła to z lekkim uśmiechem
Carrie: I jak tam wrażenia? Kogo macie na wychowawcę?
Aris: Profesor Faelar jak sie nie myle- powiedział cicho
Evelyn: o to macie farta, to jeden z najmilszy z nauczycieli w tej szkole haha
I tak rozmawiali bardziej to evelyn i carrie rozmawiały a aris tylko słuchał. Po czasie dziewczyny musiały już iść a aris postanowił wrócić do akademika. Podczas drogi do pokoju nagle zaczepili go jacyś uczniowie z Granatowych wężów, jeden popchnął go na ścianę, śmiejąc się a drugi podszedł i pochylił się że jego twarz była na poziomie arisa
-no no no kogo my tu mamy nowego króliczka, jak milutko
Reszta śmiała się a aris unikał kontaktu wzrokowego i milczał. Ten z granatowych wężów prychnął i złapał arisa za kołnierz i go podniósł przybliżając głowę arisa do swojej w jakiś dystansie,
-Widzę, że ktoś tu nie umie gadać. Może powinniśmy cię nauczyć?
Chłopak trzymający arisa był to Neil, wysoki, granatowe włosy i morskie oczy, nie lubi nowych uczniów. Jest liderem swej małej paczki. Aris dalej starał się unikać kontaktu wzrokowego, Neil lekko się wkurzył i puścił arisa a ten upadł na kolana, po czym kucnął przy nim łapiąc go za podbródek,
-Ty chyba nie wiesz co właśnie czynisz swym ignorowaniem hm? -zrobił lekki ruch głową po czym dwóch podeszło do nich i popchnął arisa na ścianę a drugi go kopnął w brzuch, Śmiejąc się. Nagle rozbrzmiał zimny, poważny głos w oddali:
-Neil, czy to nie za szybko dręczyć nowych uczniów?
Neil wziął głęboki wdech i wydech po czym się odwrócił powoli uśmiechając się i zaczął mówić:
-Nigdy nie ma określonego czasu do gnębienia innych...- ucichł widząc kto to jest...
