6

11.5K 694 38
                                    

- Skąd taka pewność? – zapytałam drżącym głosem. Jego dotyk sprawiał, że czułam lekki lęk i... podniecenie? Dlaczego? Ten chłopak powinien budzić we mnie strach i obrzydzenie, a nie jakiekolwiek pożądanie!

- Bo ja zawsze dostaję to, czego chcę – szepnął i ugryzł płatek mojego ucha. Ponownie po moim ciele przeszły ciarki.

- Uprzedzę Cię, nie jestem łatwa – warknęłam, zabierając jego ręce ze swojego ciała i odepchnęłam. Louis zaśmiał się ironicznie.

- A ja należę do wytrwałych osób – rzekł, wstając z łóżka i sięgnął po skórzaną kurtkę. – Poza tym, muszę przyznać Johnson, że masz niezły tyłek.

- Co? – zmarszczyłam brwi.

- Uważaj jak śpisz, bo odzież może być czasami zdradliwa – puścił mi oczko.

- A idź w cholerę! – krzyknęłam, rzucając w niego poduszką, lecz szybko opuścił pokój, śmiejąc się przy tym głośno.

Chory pojeb!

***

Pierwszy raz poczułam się... samotna. Naprawdę, zawsze byłam otoczona gronem swoich znajomych, miejscowe kluby w Doncaster były nasze... a teraz? Myślałam, że wyjazdem z mojego rodzinnego miasta robię dobrze. Chciałam wymazać z pamięci swoją szarą przeszłość. Dlaczego byłam tak głupia i wierzyłam, że tak szybko da mi o sobie zapomnieć?

- A ty co tutaj tak sama siedzisz? – zapytał mnie jakiś chłopak, który wszedł do pokoju Tomlinson'a po południu. Miał kręcone włosy, które były zaczesane do tyłu. Miał na sobie obcisły, biały podkoszulek, który uwydatniał jego umięśnioną klatkę piersiową oraz duże bicepsy. Oprócz tego założone miał dresy. Po chwilowej obserwacji dopatrzyłam się sporej ilości tatuaży na jego ciele. – Coś ty taka cicha? Wczoraj wojowałaś, a dzisiaj potulna jak baranek?

- Może po prostu nie chcę z Tobą gadać? – prychnęłam, odwracając się do niego plecami i marząc, by wyszedł z pokoju. Jednak po chwili poczułam, jak materac ugina się pode mną. Westchnęłam rozdrażniona. – Czego ty ode mnie chcesz? – zapytałam ostro.

- Sprawdzam, czy nie zachciało Ci się znowu uciekać – odparł obojętnie.

- Jak widzisz, jestem tutaj – warknęłam.

- Ale nie zaszkodziłoby, gdybyś była trochę milsza – powiedział loczek z dużą siłą odwracając mnie do siebie przodem. – Dzięki nam jesteś przynajmniej bezpieczna.

- Bezpieczna? – burknęłam. – Chciałam uciec od kłopotów, a wy znowu mi je robicie!

- My? To Twój ojciec nie umie dyskretny w tym, co robi – fuknął, raptownie znajdując się nade mną.

- Zejdź ze mnie! – krzyknęłam, próbując go kopać, ale wszedł między moje nogi i chwycił stanowczo moje nadgarstki, rozstawiając ręce na boki. – Puść mnie!

- Uwierz mi, wyrywanie się nic Ci nie da – zaśmiał się chłopak, a na jego twarzy pojawia się szyderczy uśmiech. Tym razem się bałam i nie miałam drogi ucieczki. – Choć jesteś Tomlinson'a chyba się nie obrazi, jak pobawię się jego własnością przez kilka chwil.

- Proszę, zostaw mnie! – zaszlochałam, próbując jakkolwiek się poruszyć. Nie chciałam płakać, ciągle powtarzałam sobie w głowie „nie płacz, frajerko, nic Ci nie zrobi".

Ale powoli zaczynałam w to wątpić.

- Jak na dziewicę jesteś bardzo ruchliwa – zaśmiał się gardłowo, a po moim ciele przeszły nieprzyjemne dreszcze. – Podoba mi się.

REVENGE I l.t IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz