Nowa znajomość

156 1 0
                                    

Patrzyłam na to wszystko z przerażeniem. Okładali się pięściami, a ja siedziałam i nie mogłam się pozbierać. Przyjrzałam sie dokładniej chłopakowi. Miał czarne lub brązowe włosy, ale było zbyt ciemno, żebym mogła to dokładnie ocenić. Wysoki i dobrze zbudowany.
Cały przebieg zdarzeń był straszny. Wszystko działo sie bardzo szybko. W końcu menel upadł na ziemię. Chłopak szybko znalazł się obok mnie i przykucnął.
-Jak się czujesz?- zapytał. Otworzyłam buzię, żeby coś powiedzieć, ale nie mogłam wykrztusić ani słowa.
-Trzeba cię stąd zabrać.- powiedział z troską w głosie. Podniósł się, a potem chciał podnieść mnie, ale go odepchnęłam i spojrzałam na niego przerażona.
-Spokojnie, nic ci nie zrobię. Chce cię stąd tylko zabrać- powiedział, a ja pokiwałam głową nieco spokojniej. Podałam mu rękę, a on jednym ruchem podniósł mnie. Nagle nogi się pode mną ugięła i czułam jak upadam, jednak podtrzymały mnie silne dłonie. Obraz zawirował, ale czułam silne, ciepłe ramiona kiedy brał mnie na ręce. Szliśmy gdzieś, ale nie wiem gdzie.
-Musisz mi powiedzieć gdzie cię zawieźć- mówił ze strachem i troską jednocześnie.
-112- wydukałam tylko numer domu i nic więcej już nie czułam.

******

Obudziłam się z silnym bólem głowy. Rozejrzałam się dookoła. Byłam w swoim pokoju. Poczułam chłód. Zajrzałam pod kołdrę.
Dlaczego jestem w samej bieliźnie?!
Próbowałam przypomnieć sobie co się stało wczorajszego wieczoru. Na stoliku obok mojego łóżka leżała jakaś kartka. Drżącą dłonią podniosłam ją. Był na niej numer telefonu.
O co chodzi!?
Powoli wstałam i podeszłam do okna. Promienie słońca rozświetliły moją twarz i wszystko zawirowało. Włącznie ze mną. Upadłam uderzając się przy okazji głową o szafkę.
-Cholera!- przeklęłam głośno. Złapałam się za głowę, która teraz bolała mnie jeszcze bardziej. Ubrałam się w szare spodenki i białą bokserkę i zeszłam na dół. W kuchni krzątała się mama.
-Hej kochanie, jak było wczoraj?- zapytała pakują kanapki do torebki.
-Ok- wyjąkałam i złapałam wodę.
-Cieszę się- powiedziała- Lecę do pracy.
-O której wrócisz?- zapytałam z entuzjazmem.
-Nie wiem kochanie. W nocy- powiedziała, ucałowała mnie w czoło i wyszła. Jak zwykle zostaję sama na cały dzień. I jeszcze ten cholerny ból głowy! Wypiłam całą wodę i położyłam się w salonie. Nie minęło nawet dziesięć minut zanim zasnęłam.

Obudziłam się już w lepszym stanie. Spojrzałam na ekran komórki. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to dziesięć nieodebranych połączeń. Wszystkie od Inez i Dave'a. Spojrzałam na godzinę. 17. Zadzwoniłam do przyjaciółki, która szybko odebrała.
-Ana! Co się z tobą dzieje do cholery?!- wrzeszczała.
-Przepraszam Ina, spałam.
-Dlaczego tak nagle zniknęłaś?
-Ina musimy pogadać. Z a 20 minut tam gdzie zawsze- powiedziałam i się rozłączyłam. Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic. Potem ubrałam się w http://www.stylomierz.pl/style/blogger-czas-wolny-moda-na-impreze-109059 i wyszłam z domu. Zawsze gdy ja i Inez chcemy pogadać idziemy na boisko szkolne. Prawie nikt tam nie przychodzi, a my siadamy przy starej wierzbie i jest cudownie. Przyjaciółka już na mnie czekała, a kiedy mnie zobaczyła podbiegła do mnie i przytuliła mnie mocno.
-Ana gdzieś ty była?
-Przepraszam Ina...-powiedziałam. Usiadłyśmy pod drzewem.
-Opowiadaj- powiedziała juz znacznie spokojniej.
-No właśnie chodzi o to, że ja nic a nic nie pamiętam!- krzyknęłam, a ona spojrzała na mnie przerażona.
-Za dużo wypiłaś Ana...
-Ja czuję, że coś się stało! Dzisiaj rano, kiedy się obudziłam na biurku leżała kartka z numerem telefonu. Nie mam pojęcia kogo! Ina...co ja mam robić?- zapytałam panicznie.
-Spokojnie kochanie. Najlepiej byłoby gdybyś zadzwoniła pod ten numer. Może by ci się coś przypomniało?
Wyciągnęłam karteczkę i telefon.
-Jesteś pewna?- zapytałam, a przyjaciółka zabrała mi telefon i kartkę wpisała numer. Podniosła telefon do ucha i kiedy tylko usłyszała sygnał dała mi komórkę.
-Zwariowałaś!?- wrzasnęłam i w tedy usłyszałam ten głos...
*Halo.
Męski, głęboki głos, który znałam. Ina mnie uszczypnęła, a ja ocknęłam się z zamyśleń.
*Ymm tak... halo. Cześć.
*Czeeść?
*Przepraszam, chyba nie powinnam była dzwonić- powiedziałam i zgromiłam Inez wzrokiem. Idiotka, cieszyła się jak głupia.
*Czekaj...Ana? Ana, tak?
*T-tak- wyjąkałam oszołomiona.
*Cieszę się, że dzwonisz. Chyba musimy pogadać.
*Przepraszam, ale ja...nic nie pamiętam.
*Dlatego tym bardziej musimy się spotkać. Jesteś teraz zajęta?
*Właściwie to nie.
*Świetnie. Widzimy się w parku za 10 minut.
Rozłączyłam się i spojrzałam na przyjaciółkę, a ona zaczęła piszczeć.
-Ina muszę iść się z nim spotkać.
-Co? Nieee
-Ina tylko tak się dowiem co się stało!
-Ale masz mi to potem wszystko opowiedzieć!
-Dobrze, dobrze- powiedziałam pocałowałam ją w policzek i pobiegłam na spotkanie z tajemniczym nieznajomym.

Hej kochani, o to kolejny rozdział naszego opowiadania ;)
Myślę, że wam się to spodoba :)
Jeżeli chcecie kolejnego rozdziału to piszcie w komentarzach ^^

W zyciu piękne są tylko chwile...Where stories live. Discover now