Mieszkanie w Hollywood miało swoje plusy, ale jeszcze większe minusy. Spokojny spacer z psem mógł skończyć się spotkaniem tysiąca ludzi, którzy proszą cię o zdjęcie. Choć sama nie byłam znana, to doświadczałam tego zaskakująco często. Dlatego mogłam wychodzić tylko w środku nocy, gdy ochroniarze przymykali na mnie oko, widząc przy moim boku Hadesa. Mój czarny doberman nie tylko sprawiał wrażenie groźnego. On taki też był. Ale tylko, gdy się go o to prosiło. Znalazłam go jeszcze jako szczeniaka, dwa lata temu. Przywiązany łańcuchem do drewnianego płotu. Mama zgodziła się go przygarnąć, tylko jeśli go dobrze wytresujemy. I takim oto sposobem, obok mnie szedł duży psiak, który uwielbiał różową maskotkę, ale też który po usłyszeniu jednego mojego słowa, byłby w stanie kogoś zagryźć.
Potrafił też wiele innych rzeczy, ale raczej nie starałam się ich stosować. Był moim ochroniarzem, ale przede wszystkim był też psem, który musiał się wybiegać.
Co chwilę zerkając przed siebie sięgnęłam po telefon.
Matka postanowiła, że to idealny moment, żeby wysłać mnie na casting do jakiegoś filmu. Także się zgłosiłam i dostałam już informacje, kiedy przyjść do biura, czy gdzie one się tam odbywały.
Moja mama... No cóż, była wymagająca. Chciała odejść w cień, ale żeby ona mogła to zrobić, ja musiałam zabłysnąć. Uwielbiałam aktorstwo i wszystko z tym związane, ale nienawidziłam presji, szczególnie z jej strony. Mimo wszystko, odkąd mój ojciec od nas odszedł stała się bardziej troskliwa. Pilnuje mojego bezpieczeństwa i samopoczucia, czasem nawet za bardzo. Bardzo jej jednak zależy, żebym też była popularna, przez to, że też coś zrobię. I ja sama tego chciałam. Jednak po tylu latach to jej gadanie stawało się bardziej monotonne i brzmiało bardziej jak "zacznij coś robić, bo ja już nie chce tego robić". Mimo, że obie już byłyśmy ustawione do końca życia.
Widziałam ogromną szansę w tym filmie, by zabłysnąć, tak jak tego chciała. Żeby pokazać jej, że też potrafię. Ale przede wszystkim by poznać ludzi, którzy tak jak ja, bardzo chcą, ale jednocześnie boją się zacząć "błyszczeć".
Zerknęłam jeszcze raz na opis filmu, który został mi przysłany.
"Silence Roads"
17- letnia Aurora przeprowadza się do niewielkiego miasteczka w Kalifornii. Razem z jej nie wiele starszym bratem, musi zacząć zupełnie nowe życie, tylko dlatego, że jej mama nie potrafiła znaleźć w życiu szczęścia. Poznają przyjaciół, oraz wrogów. A do tego wszystkiego dochodzą dramaty rodzinne, o których opowiada ich młodszy brat. Miłość, przyjaźń czy rodzina. Co okaże się najważniejsze? Albo co sprowadzi na nich najwięcej problemów?
Był to bardzo wstępny opis, ale domyślałam się w jakim klimacie jest to film i sama lubiłam takie oglądać. Nie wiedziałam jeszcze, jaką dostanę rolę, jeśli w ogóle ją dostanę. Ale wiedziałam, że Aurora mogłaby otworzyć przede mną wiele dróg.
Wyłączyłam telefon i spojrzałam się na Hadesa.
-Hades, chodź wracamy- powiedziałam do psiaka, a ten od razu przybiegł do mnie kierując nas w stronę domu.
Nie mogło być jednak idealnie. Przed nami nagle pojawił się jakiś starszy mężczyzna. Miał gdzieś około 40 lat.
Nie darzyłam mężczyzn zaufaniem w ogóle. Zbyt wiele rzeczy się wydarzyło, bym mogła to zrobić. Szczególnie, gdy ktoś uśmiechał się w taki sposób jak ten mężczyzna, w środku nocy, w ciemnej uliczce.
Jak w filmie. Tylko, że w filmie odrazu kobieta by uciekała, widząc taką możliwość. Ja też takich widziałam mnóstwo, a on raczej by mnie nie złapał. Ale po co miałabym to robić, skoro Hades zareagowałby, gdyby zrobił krok bliżej. A ucieczka mogłaby się okazać jeszcze gorsza dla mnie.
-Co tutaj robisz?- zaczął- w dodatku sama.
-Nie jestem sama- uśmiechnęłam się lekko i sięgnęłam ręką do smyczy dobermana, gotowa ją odpiąć. W razie czego- I spaceruje.
-W środku nocy?
Poprawiłam kaptur, który miałam na głowie.
-A dlaczego nie?
-Lubią się szwędać tutaj nieodpowiedni mężczyźni- powiedział bez wzruszenia robiąc krok bliżej.
-I niech zgadnę, jest pan jednym z nich?- Uniosłam lekko głowę i odpięłam smycz Hadesa.
-Jesteś Bystra, ale mimo wszystko myślisz, że boje się tego twojego kundla?- spytał i zbliżył się jeszcze o krok, co juz mi się nie podobało.
-Myślę, że nie, ale ten "kundel" jest w stanie zrobić bardzo dużo- powiedziałam i wzięłam rękę od dobermana- Hades, obserwuj.
Natychmiast stanął przedmną i zaczął warczeć na mężczyznę. Czekał na moje następne polecenie.
-Radzę się odsunąć, karmię go zwykłym mięsem. Ludzie mi kiedyś powiedzieli, że przez to może chcieć bardziej gryźć ludzi- powiedziałam ironicznie- możemy już przejść? Trochę mi się spieszy, mam jutro coś ważnego do robienia.
-Nie wiem kim jesteś, ale uważaj, bo nie zawsze będziesz miała go przy sobie- powiedział i wskazał na psa- a wtedy sama się jej obronisz.
-Mam też gaz pieprzowy i jak zaraz się pan nie odsunie, to go chętnie użyje- powiedziałam tracąc cierpliwość, a mężczyzna tylko uśmiechnął się szerzej i zrobił krok w bok.
Poszłam więc dalej i zawołałam za sobą Hadesa.
I to był właśnie kolejny minus Hollywood. Bo mimo wszystko ludzie myślą, że mieszkańcy tego miejsca, nie poradzą sobie sami. My jednak mieliśmy wpajanie od zawsze, jak unikać nieprzyjemnych zdarzeń. U mnie wystarczyły zazwyczaj słowa i wściekłe spojrzenie Hadesa.
Nieważne jak. Ważne, że działa.
_________
Hej! Może i nie dokończyłam jeszcze ostatniej książki, ale uwierzcie, jest to już bliskie. Jednak przychodzę z nową i chce tylko powiedzieć, że tak dobrze mi się przygotowywało do pisania Off Script, że mam nadzieję, że i was to zaciekawi. Jest to coś innego niż dotychczas, ale uważam, że jest to książka mocno w moim stylu i jeśli dacie jej szansę, wpadnie wam do gustu. Zapraszam więc do historii Vivianne...
YOU ARE READING
Off Script
Teen Fiction17 letnia Vivianne Snow, córka jednej z najlepszych aktorek, bierze udział w castingu do młodzieżowego filmu, Silence Road, który opowiada o nastoletnim życiu i problemach rodzinnych. Dostaje ona główną rolę, przeciążona oczekiwaniami matki uważa, ż...
