Rozdział 1

60K 1.5K 1.9K
                                    

Bella POV

Dziś sobota, właśnie leżę w swoim królestwie, jako jedyna osoba w tym domu mam pokój z garderobą i łazienką w pokoju wiec, mam się z czego cieszyć. Uwierzcie ciężko było przekonać 20 osób (samych facetów) do tego, żeby projektant który projektował naszą wille pamiętał o tym "małym" szczególe, który jest tak dla mnie ważny.

Mam 17 lat, urodziny mam w grudniu a teraz mamy kwiecień, na imię mam Izabella moja rodzina (gang do którego należę) mówi do mnie Bella a na wyścigach zwracają się bo mnie Bells, rzadko kto wie i mówi do mnie Izabella ale nawet lepiej się z tym czuje, ponieważ całe moje imię przypomina mi osobę o której chciała bym zapomnieć.

Jestem 174 cm blondynką z włosami do pasa, które układają mi się falami, mam niebieskie oczy, jasna cera, przeważnie ubieram się w ciemne kolory. Właśnie zastanawiam się czy wstawać z łóżka lub zaczekać aż ci kretyni tutaj przyjdą i zaczną skakać po moim łóżku prosząc o zrobienie im śniadania, no dobra wstaję.

Poszłam w swojej piżamie czyli czarnych majtkach i koszulce z logiem zespoły AC DC, ogarnęłam się w miarę i gdy schodzę po ogromnych schodach, ukazuje mi się nasz ogromny salon w którym mieści się kanapa na ok.30 osób w tym też mnie, na której siedzi kilka idiotów którzy wpatrują się w ekran tv, idę i krzyczę.

-Siema kretyni, Jeremi gdzie jest moje śniadanie?! -niektórzy mają kaca po wczorajszej imprezie wiec mogę się drzeć ile wlezie, mówiłam żeby nie pili tak dużo, cioty.

-Siema... -odpowiadają Ci z kanapy ledwo żywi.

-Jaremi gdzie jesteś ty mój cukiereczku?

-Co tak krzyczysz córko szatana-z kuchni wychodź Jaremi, on też ma kaca.

- A kanapek nie ma, sama sobie zrób bo mi zaraz łeb wybuchnie.-powiedział klepiąc mnie w tyłek wychodząc z kuchni.

Szybko złapałem za jego prawą dłoń i ją wykręciłam tak, że powaliłam go na kolana i szepnęła mu do ucha.

- Kanapki przeżyje ale klepania w tyłek już nie, wiec ogarnij hormony kolego.-on się zaśmiał.

- A pomożesz mi w tym?

-Chciałbyś - popchnęłam go na ziemię i w tym momencie do kuchni wszedł mój kuzyn, który jest szefem ganku, James zaczął się śmiać z Jaremiego.

- Haha już od samego rana cię molestuje? - zapytał śmiejąc się.

-Ja bym tego molestowaniem nie nazwał -powiedział Jar z udawanym smutkiem.

- Biedactwo -powiedziałam podnosząc przyjaciela z ziemi.

-dobra trzeba jechać do sklepu a potem do Alana-powiedział James.

-wasza dwójką się tym zajmie, tylko żeby to nie trwało za długo.

-okej za 40 minut jedziemy- powiedziałam.

-jedziemy audi R8 proszę? -powiedział błagalnie Jaremi.

-nie lepiej ścigaczami, zrobimy sobie malutki wyścig hm?

- Okej tylko się o nic nie zakładamy bo i tak zapewne wygrasz.

- Dobra -powiedziałam zadowolona z siebie, ponieważ Jaremi kocha sportowe auta a ja ścigacze i ciężko go czasami przekonać nad zmianą wyboru, no ale się udało, w naszym gangu jestem tak jakby trochę szefem z James, zawsze podejmowaliśmy razem decyzję ale jak to faceci oni a zwłaszcza James, zawsze wie wszystko najlepiej, więc jestem jakby jego zastępcą, wszyscy wiedzą, że jestem dla niego ważna.

W naszym gangu to ja jestem tą od zabijania, na szczęście nikomu to nie przeszkadza.

Właśnie weszłam do garderoby i ubrałem czarne rajstopy z dziurami i czarne potargane spodenki z wysokim stanem, podkoszulek z logiem Nirvany, na stopy czarne martensy, włosy zostawiłam rozpuszczone, usta pomalowałam na czerwono i zrobiłam lekki makijaż, jak już byłam gotowa to szłam w stronę podziemnego garażu, który jest ogromny mieści się w nim 30 aut i 15 ścigaczy a reszta naszych cacuszek jest u Alana naszego mechanika, który jest moim dobrym przyjacielem. Wybrałam cacko z którym spędzę następne 4 godziny i czekałam na Jaremiego.

GANG 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz