"And we're wrapped in light and life and love.,,

434 21 7
                                    

Harry wniósł mnie do środka w stylu małżeńskim, co przyznam mi się spodobało. Uznałem to za kurewsko urocze, zresztą cały Harry był kurewsko uroczy. Uroczy i mój. Na zawsze, na wieki wieków amen, dziękuję bardzo. Nie umiem sobie nawet wyobrazić opuszczenia go - dorosłego mężczyzny przepraszającego psa, za potknięcie się o niego. I to przez jakiś denny powód. Gdyby to on mnie opuścił (wypluć!) to bym się nie pozbierał. Ale na szczęście nie muszę się tym martwić, bo Harry nigdy mnie nie zostawi. Harry należy do Louisa, a Louis do Harry'ego. Zawsze razem. Z zamyślenia wyrwał mnie głos młodszego.

- Wszystko w porządku?- zapytał

- Tak jak najbardziej, nie przejmuj się żółtodziobie.

- Jak mnie nazwałeś?- podszedł do mnie powoli nacierając na mnie swoim ciałem.

Poczułem coś za sobą. Tak, ścianę, o kurwa.

- No Louis? - ponaglił mnie wypychając swoje biodra w moją stronę i muskając ustami moją wrażliwą szyję.

- Miałem na myśli.. - kuźwa, co za pajac.

To już nienormalne, ze odbiera mi mowę samym dotykiem.

- Co miałeś na myśli Lou?- zapytał głębokim głosem napierając swoim kroczem na moje krocze co spowodowało u mnie krótki, głośny jęk.

Lokaty przeniósł swoją dużą dłoń na wewnętrzną stronę mojego uda. Powoli wciągnąłem powietrze modląc się o więcej jego dotyku. Zaczął zasysać skórę na mojej szyi drażniąc się ze mną. Wsunąłem swoje drobne dłonie pod jego koszulkę kreśląc różne wzory. Uśmiechnął się do mnie słodko po czym chwycił moją bluzkę ciągnąc ją ku górze. Przygryzłem boleśnie wargę widząc jego wzrok mierzący moją klatkę piersiową. Naprawdę, przy nim nie mam żadnej kontroli. Przyciągnąłem go do siebie za szyję i pocałowałem, mocno napierając na jego usta, i nie tylko usta. Szybko pozbyłem się koszulki Harry'ego rzucając ją gdzieś w kąt.

-Widzę ze ktoś się nakręca- mruknął w moje usta a ja bylem już na samej granicy szaleństwa.

Zacząłem rozpinać jego spodnie, patrząc mu w tym samym czasie prosto w oczy. Miał zamglony wzrok i ciężko dyszał. Uśmiechnąłem się do siebie i w myślach przybiłem samemu sobie piątkę. Przeniosłem się na kolana i zsunąłem spodnie Harryego razem z bokserkami. Jego przyrodzenie dosłownie wyskoczyło przed moją twarzą, uderzając mnie lekko w nos. Harry się zaśmiał kręcąc głową. Naburmuszyłem się.

- Za to ci już nie obciągnę, zapomnij- powiedziałem obrażony odwracając wysoko uniesiona głowę.

- Lou, nie bądź taki, karmię Cię za darmo a ty mi tu wybrzydzasz - westchnął Harry popatrzałem na niego z uniesionymi brwiami

- no chyba sobie żartujesz, Styles - syknąłem. Harry jedynie pochylił się nade mną i pocałował czule w czoło, potem w nos wreszcie docierając do ust gdzie zatrzymał się trochę dłużej.

- Proszę Louis - Stęknął boleśnie i nie dałem rady udawać dłużej nie podnieconego i bezlitosnego dla swojego ukochanego westchnąłem dramatycznie wywracając oczami. Owinąłem jego penisa wokół swojej ręki i zacząłem poruszając nią lekko. Usłyszałem frustracyjny jęk Harry'ego. Popatrzałem w jego mgliste oczy i wziąłem go w swoje usta poruszając językiem. Lokatemu wymsknęło się krótkie ,,Louis,, na co uśmiechnąłem się pod nosem. Wykonywałem dalej szybkie ruchy głową patrząc prosto w oczy Harryego, gdy on nie wytrzymując, podniósł mnie do góry i ułożył na naszym łóżku. Położył się na mnie składając mokre pocałunki na mojej szyi a ja owinąłem swoje drobne nogi wokoł jego kościstych bioder. wędrował swoją ręką po moim brzuchu, dłoni i tyłku uprzednio go ściskając. Jęknąłem przeciągle ciągnąc go mocno za włosy. oboje byliśmy na granicy naszego raju, wiec wiedziałem że to będzie szybkie. Podniosłem się, sięgając do szuflady obok po prezerwatywę i lubrykat kiedy poczułem jego ciepła dłoń na nadgarstku. Spojrzałem na niego zdezorientowany.

,,Let us die young or let us live forever"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz