Siedząc na beżowej kanapie ustawionej na przeciw białego biurka czułam sie bardzo niekomfortowo.
Wzrok kobiety w wieku zbliżonym do mojej matki wwiercał sie we mnie. Miałam wrażenie jakby wiedziała wszystko.
Cały gabinet był w jasnych odcieniach głównie beżu i bieli, był pusty nie stały tu żadne regały z książkami ani nic w tym stylu. Jedynie ta kanapa, biurko i fotel na którym siedziała ubrana cała na beżowo pani Roberts. To chyba były jej ulubione kolory.
-Jestes szczęśliwa?- zapytała mnie kobieta.
Choć znałam odpowiedź na to pytanie przez chwile jeszcze milczałam.
- A czym tak właściwie jest szczęście? Jedni są szczęśliwi bo dostaną samochód na szesnastkę inni gdy dostaną się na wymarzone studia a jeszcze inni wtedy gdy urodzi im sie dziecko i założą rodzine. Według mnie jest to strasznie rozbudowane pojęcie, nie da się być szczęśliwym przez całe życie, szczęście jest ulotne, to tylko chwile, bo ktoś może mieć pieniądze, ale tak jak mówią
,,pieniądze szczęścia nie dają" bo dajmy na to, że ten ktoś zachoruje, a pieniędzmi zdrowia nie naprawi. Ale sądzę, że na ten moment nie jestem szczęśliwa, mimo, że wciąż nie do końca rozumiem pojęcie szczęścia.- odpowiedziałam i sama się zdziwiłam tym monologiem
-Bardzo dobrze to określiłeś Leila szczęście bywa ulotne ,ale ludzie potrafią być szczęśliwi gdy sa przy nich odpowiednie osoby. Masz taką osobę?- zapytała
Momentalnie w moich oczach pojawiły sie łzy, nie chciałam płakać ale na samą myśl o moim bracie i chłopaku tak reagowałam.
-Mam to znaczy miałam. nie wiem jak to określić. Oni zaginęli, nie wiem co sie z nimi dzieje, gdzie są, czy sa cali i zdrowi, bezpieczni, czy żyją.- nie chciałam dopuszczać do siebie takich myśli jednak, sytuacja nie wyglądała za ciekawe.
-I jak sie z tym czujesz?
-Czuje się bezsilna, bezradna.
-Leila twoja mama wspominała, że od dwóch miesięcy nie wyszłaś z domu i praktyczne nie wstajesz z łóżka. Czy to prawda?
Znów mialam ochotę się rozpłakać.
Byłam taka beznadziejna.
Z łzami w oczach odpowiedziałam.
-Tak to prawda.
-Cóż, a co z lekami które ci wypisałam?
Zacisnęłam usta w wąską linie. Było mi wstyd mówić o tym.
- Na początku, je bralam, ale stwierdziłam że nic nie dają, więc brałam co raz większe dawki, wtedy czułam się jak nowonarodzona, ale moje szczęście było złudne i po kilkunastu godzinach wracalam do tego samego ciągnęło sie to kilka miesięcy, aż zauważył to mój brat, opowiedziałam mu o wszystkim i powiedział, że pomoże mi we wszystkim, pilnował tego bym jadła, dawał mi codziennie leki i jakoś to lecialo było raz lepiej, a innym razem gorzej, ale od kiedy go nie ma czuję, że wszystko wymknęło się z pod kontroli.
Kobieta pokiwała głową i zapisała cos w swoim zeszycie, spojrzala na monitor swojego kompurera, a później na mnie.
-Po tym wszystkim co mówisz, sądzę że masz głęboką depresję. I teraz tak, jesteś poczytalna, rozumiesz to jak się czujesz dlatego daję ci wybór. Albo wypiszę ci skierowanie do szpitala psychiatrycznego, albo wypiszę ci nowe leki które będziesz konsekwentne brala, przy czym raz w tygodniu musisz uczęszczać na terapię.
Przez chwilę myślałam nad swoją decyzją. Przecież nie chciałam by mnie zamknęli, ale czy chcialam czuć się lepiej?
Czy bylam gotowa zawalczyć o siebie?
-Będę brała leki.- oznajmilam i nawet udało mi sie lekko unieść kąciki ust.
____________________________________________
Kochani oficjalnie witam was w drugiej części. Mam nadzieję że prolog wam sie spodobał. Jak myślicie co się stało z Natanem i Riverą?
Rozdziały będę publikować raz w tygodniu najewniej w niedzielę, ale to jeszcze nie jest pewne.
Do zobaczenia <33
G.
ESTÁS LEYENDO
Just Like Before
Novela JuvenilDalsza część losów bohaterów z Like Never Before. Po zaginięciu Natana i Rivery Leila jest załamana i popada w ciężką depresję, grozi jej pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Jednak dziewczyna postanawia o siebie walczyć. Chce stać się lepsza i w końcu...
