6| Again.

166 14 64
                                        

_________________________________
‼️TW: Śmierć pobocznej postaci oraz próby molestowania (?) (ale tak w sumie nie do końca??)‼️
_________________________________

_________________________________‼️TW: Śmierć pobocznej postaci oraz próby molestowania (?) (ale tak w sumie nie do końca??)‼️_________________________________

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Apollo! Zaczekaj na mnie, bo jeszcze się zgubisz! - Radosny śmiech kobiety o jaskrawo fioletowych włosach wybrzmiał na ulicy głośnego, zatłoczonego Tokyo. Tego dnia pogoda byla naprawdę piękna! Słońce przyjemnie ogrzewało ciała ludzi na ulicach. To było niemalże idealne.

A świetną pogodę idealnie podkreślał dobry humor i szeroki uśmiech na twarzy jasnookiej kobiety. Jej jasne oczy świeciły w słonecznym blasku, jakby cała jej osoba chciała pochłonąć dobra energia.

Aparat fotograficzny obijał się rytmicznie o jej biodro. Nie przeszkadzało jej to jednak. Była na tyle zajęta szukaniem przyjaciela w tłumie turystów i mieszkańców Japonii, że nawet nie zawracała sobie tym głowy.

Gdy po krótkiej chwili oczy kobiety nareszcie napotkały przy jednej z kolorowych ścian, opierającego się o nie wysokiego blondyna, radosny, jeszcze szerszy uśmiech, tylko poszerzał na jej ustach. Już była pewna, że go zgubiła! Z nim zawsze czuła się jak z niegrzecznym, zbyt energicznym dzieckiem. Ale jak to mówią, adrenaliny w życiu nigdy nie za wiele!

- Joshua nie rób tak nigdy więcej! Wiesz, że łatwo jest się tu zgubić. Przecież mówiłam ci ty... - Jej krótką reprymendę przerwał ten sam facet do którego była ona kierowana. Zrobił to mianowicie przez swój częsty gest wobec niższej od niego o głowę kobiety - objął ją ramieniem i poczochrał jej i tak już roztrzepane fioletowe włosy.

- Oj nie spinaj sie tak Kaori, przecież wiesz że szedłem tą drogą już nie raz! - Apollo, ponieważ tak brzmiało przezwisko zielonookiego blondyna, zacieśnił swój uścisk wokół ramion kobiety, która zadzierała głowe w jego stronę. - Gdzie chciałaś ze mną iść tak w ogóle?

- Tak mnie właśnie słuchasz Apollo... - Westchnęła ciężko na jego pytanie - Mówiłam już, że chciałam zrobić ci dziś te obiecane zdjęcia! Pogoda dopisuje a ty wyglądasz w tym świetle genialnie. - Komplement wypłynął gładko z ust Japonki, która odepchnęła od siebie swojego przyjaciela gdy tkwili w uścisku, już jak dla niej, zbyt długo.

A tak właściwie, dlaczego przezwisko Apollo? Ano dlatego, że Joshua Miller wyglądał praktycznie identycznie jak grecki pan słońca. Te przezwisko zostało mu nadane tego samego dnia, którego ta dwójka (teraz najlepszych przyjaciół) poznała się.

Jak dziś pamiętała ten dzień w którym ten idiota prawie przewalił na nią całą szafkę pełną metalowych narzędzi! Jej początkowy sceptyzm co do niego, po pewnym czasie przerodził się w prawdziwą, a przede wszystkim szczerą przyjaźń. Obcokrajowiec nie tylko wyglądem przypominał wcześniej wspomnianego pana słońca. Był on również zaraźliwie nazbyt pozytywny i dosłownie „promieniał" dobrą i ciepłą energią.

• Out of Control | Suguru Niragi {ZAWIESZONE!}Where stories live. Discover now