Odcinek 1. (s1) || Prolog.

121 4 3
                                        

Alarm.

Ratchet spojrzał na ekran, na którym wyświetlała się jakaś lokalizacja.

– Hera, mamy problem. - powiedział.

Podeszłam do bota i popatrzyłam na monitor.

– To cony.

– Po tak długim czasie? - zapytał cicho.

– Wszystkie autoboty do kwatery głównej. - powiedziałam przez radiowęzeł.

Kiedy wszyscy się zebrali, Ratchet otworzył most.

Przyłożyłam palec do skroni, a na mojej twarzy pojawiła się maska w ciemnoszarym kolorze.

– Autoboty, jazda! - krzyknęłam.

Ruszyliśmy przez portal.

Znaleźliśmy się około kilometr, przed starą kopalnią energonu.

– Steeljaw i jego banda.

– Steeljaw? - zapytał Bee.

– Ta.. Dawaj, musimy spuścić mu wpierdol! - powiedział Smoke.

Bee, uderzył otwartą ręką o zaciśniętą pięść, z szyderczym uśmiechem na twarzy.

– Z tym spuszczaniem wpierdolu, to się na chwilę wstrzyajcie. Musimy opracować strategię.

Steeljaw, stał na najwyższym szczycie góry, w której znajdowała się kopalnia.

– Autoboty! - powiedział do siebie.

Po chwili dyskusji, zauważyłam decepticony, które się do nas zbliżały.

– Wiecie co? Walić strategię, lecimy na żywioł. Jazda!

Zaczęła się bitwa. Walczyłam z jakimiś vehiconami, a Bee toczył bój z Steeljaw.

Na początku dobrze sobie radził, zadał mu parę ciosów z sierpowego, a później siłował się z wilkiem.

Po chwili, Steeljaw przywalił Bee głową, padł na ziemię lekko ogłuszony.

Gdy zobaczyłam leżącego przed decepticonem autobota, ruszyłam mu na pomoc.

Steeljaw miał zadać cios, ale powstrzymałam go, uderzając prawą ręką w jego pysk, później zaczęłam się z nim szarpać.

– Kim ty do cholery jesteś?! - zapytał Wilk.

– Jestem Hera. Zapamiętaj to imię, bo kiedyś pożałujesz, że mnie poznałeś.

Przełożyłam Steeljaw przez ramię i powaliłam na ziemię.

Quillfire, kiedy zauważył swojego przywódcę na łopatkach, zarządził odwrót.

Straciłam na chwilkę czujność przez to całe zamieszanie, a Steeljaw jakimś cudem, uwolnił się z mojego uścisku, gdy wykręcałam mu rękę.

– To jeszcze nie koniec, Autoboty. - powiedział trzymając się za prawe ramię, a później uciekł.

Po walce, weszliśmy do kopalni.

– Wygląda na to, że chyba mamy przewagę w wyścigu o energon, a przynajmniej, mamy własną kopalnię. - rozejrzałam się dookoła.

Kiedy wyszliśmy, powiedziałam przez komunikator - Ratchet, proszę o most ziemny.

Wróciliśmy do bazy.

– I jak wam poszło?

– Genialnie. Mamy własną kopalnię energonu.

– Serio?

Transformers: serial | Prime x Robots in Disguise Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang