Hollywood

1 0 0
                                    

Ciężko zniosłam lądowanie. Głowa mi pękała ze zmęczenia. Oczywiście niewiele spałam, a przez to słabo widzę najbliższe kilka dni. Wysiadamy z samolotu i kierujemy się prosto do samochodu z prywatnym kierowcą. Walizki odebrane, choć ostatecznie niewiele tego bagażu miałam. Można powiedzieć, że moje poprzednie życie całkowicie przestało istnieć. Szkoda tylko, że nikt nie może Wypali dziury w moich wspomnieniach. Nadal do mnie nie dociera, że to wszystko straciłam. I choć mam możliwość zacząć życie od nowa, to zaczynam je z całkowicie złamanym sercem. Tak okropnie za nimi tęsknie. Chciałabym żeby to był jakiś okropny żart, że on to do mnie dzwoni i mówi – Wracaj kochanie, tęsknimy za Tobą!.

Ale wiem, że do tego nie dojdzie. On nigdy nie przyzna się do błędu. Będzie brnął w zaparte, jego ego nie pozwoli mu na przyznanie się do winy.

Po policzku spływa mi kolejna łza. I zamiast cieszyć się widokiem za oknem, ja po raz pierwszy po prostu się rozklejam. Całe moje emocje po prostu wybuchają. Wujek mocno mnie przytula. Jak prawdziwy ojciec głaszczę mnie po głowie i mocno przytula. Plusem całej tej sytuacji jest to, że w końcu czuję jakieś wsparcie. Czuję, że nie jestem sama...

Zanim dojeżdżamy do domu powoli się uspokajam. Wujek powiedział, że jeśli mam potrzebę to może już dziś ściągnąć terapeutkę do domu. Ale ja potrzebuje głównie snu i odpoczynku. Choć zastanawiam się nad propozycją.

Podjeżdżamy pod bramę. Jest ogromna!

- W życiu takiej nie widziałam! – patrzę z zachwytem.

- Poczekaj aż zobaczysz dom i swój pokój – wujek uśmiecha się pod nosem.

- Nie wiem czy jestem na to gotowa – mówię i po raz pierwszy delikatnie się uśmiecham.

Kiedy wysiadam z samochodu nie wierzę własnym oczom. Dom jest naprawdę ogromny, ma ogromne okna, ogromne drzwi, no cały jest ogromny! Stoję pełna zachwytu i właściwie to jestem trochę zdezorientowana.

- Nie wiedziałam, że aż tak Ci się tu poszczęściło

- Póki co na brak zajęć nie mam co narzekać. Ale to niestety wiążę się z tym, że praktycznie nie ma mnie w domu. Jak kręcimy film to potrafię wyjechać na kilka miesięcy. – odpowiada z westchnieniem.

- Ma kto się wtedy zająć domem? – głupio pytam. Oczywiście, że na pewno ma służbę.

- Choć, pokażę Ci gdzie będziesz mieszkać. – śmieje się, opatula mnie ręką i prowadzi do środka.

Kiedy wchodzimy za drzwiami stoją dwie osoby.

- To Helen i Georg. Opiekują się domem. Gdybyś coś potrzebowała zawsze Ci pomogą. Są ze mną praktycznie od początku i traktuję ich jak rodzinę już. Mieszkają w domku obok.

- Dzień dobry – witam się z nimi uśmiechem. Wydają się naprawdę sympatyczni.

- Zdradzę Ci mały sekret. Helen robi genialny sernik. I poprosiłem ją by upiekła go na nasz przyjazd. – aż się robię głodna na samą myśl.

- A teraz chodź, pokażę Ci resztę domu. – idziemy, a za nami Georg bierze walizki i idzie na górę.

- To jest salon i obok jadalnia. Jak się rozgościsz pokażę Ci obsługę sprzętów, albo zrobi to Georg.

Rozglądam się w okól i nie wiem co mam powiedzieć. Salon jest bardzo przestronny, wygląda jak z katalogu. Aż boję się cokolwiek dotknąć, by czegoś nie zepsuć. Ma wspaniałą dużą kanapę, rzutnik zamiast standardowego telewizora. Stół w jadalnie jest na jakieś 10 osób. Chodzę po pomieszczeniach i podziwiam każdy kąt.

- Świeże kwiaty? Są tu zawsze, czy tylko tak dzisiaj wystroiłeś pomieszczenie? – zapytuję z ciekawości.

- Pamiętam, że uwielbiasz kwiaty, więc będą tu już specjalnie dla Ciebie. Helen od dawna mi marudziła, że powinny być. Więc przynajmniej uszczęśliwię dwie kobiety – miło widzieć radość w jego oczach.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 06 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

In the skyWhere stories live. Discover now