Serce

3 0 0
                                    

Rozdział 2 ,,Ta Piąta"

Wracałam do domu trochę zmieszana i zdecydowanie przygaszona, z takim entuzjazmem i bardziej wymuszonym uśmiechem niż bym się spodziewała, opowiedziałam mamie w skrócie moje wrażenia z rozpoczęcia roku w nowej szkole, darując jej szepty ludzi z mojej klasy, które wprowadziły mnie w dyskomfort i zmieszanie a przy tym zrujnowały mi troszkę drugą połowę dnia.
Od razu po rozmowie z mamą pierwsze co zrobiłam to związałam włosy w kitkę i przebrałam się w wygodne szare dresy i biały top na ramiączkach.
Na chwilkę przycupnęłam na łóżku żeby po chwili wstać i z nowym planem lekcji spakować odpowiednie książki na jutrzejszy dzień nauki w nowej szkole.
Jak to miałam w zwyczaju, spakowaną czarną torebę odłożyłam na jeden z foteli w mojej sypialni po czym udałam się do szafy by wybrać odpowiednie ciuchy na jutro rano.
Zjadłam obiad z rodziną i resztę dnia spędziłam w pokoju oglądając serial do późnego wieczora ,, Zbuntowany Anioł " to ten serial najczęściej układał mnie do snu, niestety znacznie później niż by to wypadało, mając pojawić się rano na lekcjach szkolnych.
Jak to zawsze po przybyciu do szkoły bywa, odszukałam swój numer szafki do której dostałam kluczyk razem z planem lekcji po wczorajszym apelu, zmieniłam buty na białe trampki ( Converse ) i podreptałam pod klasę znajdującą się na drugim piętrze szkoły, w której miła się odbyć pierwsza lekcja dzisiejszego dnia.
Za dużo ludzi nie było pod klasa zapewne się dopiero schodzili co dało mi małej pewności siebie że to nie ja będę w centrum uwagi przychodząc jedna z ostatnich.
Pod klasa usiadłam na drewnianej ciągnącej się przez całą jedna ze ścian ławce, rozglądając się przy tym ostrożnie.
- Cześć, jesteś nowa ? Patryk jestem..
Zaczepił i przedstawił się dosyć chudy ale jaki wysoki chłopak, jak na to wskazywało z mojego rocznika.
Do niego dołączyło jeszcze dwóch chłopaków niższych niż ten pierwszy za to jeden z nich był lekko przy tuszy z delikatnym i łagodnym uśmiechem i drugi ewidentnie odważniejszy niż pozostali, stał z rękoma w kieszeni pokazując mi cały szereg swoich białych zębów.
- Siemka!
Zawołał jeden z chłopaków, ten śmielszy.
- Cześć, jestem Laura i tak jestem nowa, niestety.
-Mam tutaj pierwszą lekcję.
Wskazałam pewnie ręką na jedne z drzwi klas, korytarza szkolnego.
- Miło cię poznać, mam nadzieję że ci się u nas spodoba.
Powiedział jeden z chłopców, ten śmielszy.
Już się nie odzywaliśmy, ale uśmiechając się lekko do siebie chłopcy stanęli koło moje ławki i ewidentnie dało mi to otuchy w szczególności gdy nadeszła głośna gwara czterech dziewczyn, chichocząc i witając się ze wszystkimi tu obecnymi.
Zerkneły na mnie przelotnie lecz intensywnie po za jedną która rzuciła mi dłuższe i zdecydowanie kwaśne, pełne niechęci spojrzenie.
Długo nie trzeba było czekać na wejście do sali lekcyjnej, weszłam jako jedna z pierwszych, dzięki czemu miałam szansę wybrać sobie bezpieczne jak dla mnie miejsce.
Klasa nie była duża, natomiast miescila trzy rzędy ławek, każda z nich miała dostawione po dwa krzesła i właśnie na jednym usiadłam, dokładnie to w trzeciej ławce tuż przy ścianie.
Pozostałe rzędy, ten na środku i ten przy oknach, szybko się zapełniły, a na sam koniec wkroczyła do klasy starsza pani o surowych rysach twarzy z okularami na nosie i ciemnymi włosami do ramion lekko podniesionych u nasady.
Według planu lekcji, pierwsza lekcja miała być lekcją wychowawczą co oznaczało że tak w cudzysłowie, ta urocza pani miała być moim wychowawca na kolejne dwa lata, mało tego, pani ta prowadziła lekcje matematyki... Jak kurwa cudownie.
Nauczycielka przedstawiła się klasie co oznaczało że i dla pozostałych była ona obca kobietą, a co za tym się kryło to, to że chciała poznać i nasze imiona podkreślając że mamy w klasie dwie nowe uczennice.
Cudownie po prostu cudownie!
Wstałam..
- Dzień dobry, mam na imię Laura Piel.
Wypowiedziałam te słowa tak szybko a jednocześnie wyraźne
Nauczycielka przyglądała mi się uważnie po czym skinęła głową, chyba na znak bym mogła z powrotem spocząć na swoim miejscu, nawet jeżeli nie, to ja to tak właśnie zrozumiałam i tak też zrobiłam. Po mnie przedstawiła się kolejna dziewczyna co się szybko okazało, właśnie to ona była tą nową, drugą nową ale nie wyglądało na tak samo zmieszaną jak ja, siedziała w ławce z jakimś chłopakiem, widać było że się znają to właśnie ta dziewczyna należała do tak zwanej przeze mnie świętej czwórki dziewczyn które w nieprzyjemny sposób prześlizgiwały swoje spojrzenia po mojej osobie.
Dziewczyna miała więcej do powiedzenia niż ja, nie to że się przedstawiła to jeszcze powiedziała skąd przybyła a dokładnie z Londynu.
Urodziła się w Warszawie ale będąc małą dziewczynką wyjechała z rodzicami do Londynu, teraz wróciła i zawitała do naszej szkoły.
Jaka to radość..
Po nas przedstawiła się reszta klasy bo oczywiście nauczycielka by nie była sobą gdyby na pierwszy ogień nie wzięła tych nowych.
Po przedstawieniu się nauczycielka przyszła do konkretów a dokładnie do swoich zasad których mamy wszyscy przestrzegać jedna z nich dobitnie wypowiedziana przez nauczycielkę była tą przez którą wszystkie dziewczyny obecne miały strach w oczach, dokładnie pani która zdecydowanie należała do tych mniej przeze mnie lubianych choć nie znałam jeszcze reszty nauczycieli, wskazała palcem na świętą czwórkę oraz na mnie byśmy wstały i poszły do łazienki zmyć mydłem i wodą całą tapetę którą miałyśmy na buzi.
Miałyśmy?
One miały, ja natomiast mam na buzi tylko krem BB i lekko wytuszowane rzęsy brązowym tuszem co i tak nie umknęło jej uwadze, dziewczyny z ogromnymi grymasami wstały kierując się do wyjścia ja natomiast jak zamurowana siedziałam i wpatrywałam się w nie jak wychodzą z klasy po chwili jednak przystanęły. Wpatrywały się intensywnie w moją osobę a tylko dlatego że nauczycielka bezpośrednio zwróciła się do mnie.
- Ciebie też bym prosiła, abyś wstała i poszła zmyć to co masz na buzi.
Szybko zorientowałam się że nie lubiana przeze mnie pani profesor zwraca się bezpośrednio do mnie, zamarłam jeszcze bardziej, nie wiedząc co odpowiedzieć wypaliłam nagle.
- ja.. ja nie mogę.
- a to niby dlaczego ?
Nauczycielka spojrzała na mnie intensywnie z uniesionymi brwiami czekając na odpowiedź.
- Bo.. bo ja mam tusz wodoodporny.
Odparłam cichutko zerkając to na nią, to na gromadkę dziewczyn która ewidentnie czekając na sensację przysłuchiwała się naszej wymianie zdań.
- w porządku, to minus droga panno.
Odparła ze spokojem nauczycielka.
O kurwa! no świetnie pierwszy dzień szkoły, pierwsza lekcja a ja już mam pierwszego minusa.
Chociaż zdecydowanie wolałam to niż w pierwszy dzień szkoły wrócić z łazienki z oczami pandy, zmazany makijaż samą wodą i mydłem, nie oszukujmy sie każda dziewczyna która miała do czynienia z kosmetykami wiedziała że zmywanie w ten sposób makijażu kończy się jedynie jego rozmawianiem więc tym sposobem wybrnęłam z upokorzenia przy całej klasie mając na twarzy plamy z resztki nie zmytego makijażu.
Nie umknęło mojej uwadze że dziewczyny które właśnie wychodziły z klasy rzuciły mi jeszcze bardziej nienawistne spojrzenia co mogłam się tylko domyślić że również wolałyby wybrać tą moją opcję niż po chwili wrócić do klasy z rozmazanym makijażem i czerwonymi oczami po przecieraniu ich wodą z mydłem.
Reszta zaplanowanych lekcji dzisiejszego dnia minęła dosyć szybko i spokojnie na przerwach poznałam resztę osób przynależących do mojej klasy, dosłownie wszystkich.
Byli dosyć uprzejmi, rozrywkowi z poczuciem humoru co mi się spodobało najbardziej, że trafiła mi się pełna klasa samych zwariowanych osób, nieliczni byli tu spokojni.
Najbardziej zakolegowałam się z trzema chłopakami których poznałam na samym początku, do tego z dwoma dziewczynami które poznałam na apelu podczas rozpoczęcia roku szkolnego, to właśnie z nimi spędzałam przerwy i to właśnie z jednym z trzech chłopców dzieliłam ławkę prawie na wszystkich lekcjach.
Reszta klasy trzymała się właśnie ze świętą czwórką.
Która panoszyła się po szkolnych korytarzach, co prędzej czy później oczywiście nie odbyło się bez przepychanki słownej na jednej z przerw.
Dziewczyny były odważne i dosyć charakterne w szczególności w grupie ja natomiast jako nowa nie miałam tak bezpiecznej przystani, jednakże również byłam osobą charakterną i gdy tylko usłyszałam to..
- ty kurwo.
Zwróciła się do mnie jedna z dziewczyn, dosyć cicho abym mogła to usłyszeć, zapewne wypowiadające słowo miała nadzieję że usłyszy je zgraja dziewczyn która jej towarzyszyła, ale na jej nieszczęście usłyszałam to również ja. Siedziałam na jednej z ławek na szkolnym korytarzu czekając na dzwonek który by rozpoczął kolejną lekcję i nagle to.. Czyżbym się kurwa przesłyszała!
Ni z dupy przechodzi koło mnie i mówi ty kurwo, patrząc się bezczelnie w moją stronę!
O nie!
Bez namysłu wypaliłam nagle do niej.
- ty kurwo!
Cała Święta czwórka niemalże w tym samym momencie odwróciła się w moją stronę, rzucając mi zdziwione lecz rozdrażnione spojrzenia, natomiast dziewczyna która wyszeptała pierwsza te wulgarne słowo spojrzała na mnie intensywniej niż na początku i razem ze swoją gromadką poszła dalej.
Chyba na moje własne szczęście, nie wiem co ja miałam w tej głowie, na pewno wypaliłam to bez przemyślenia, ale halo nie będę dawała sobie wejść na głowę. Przytaknęłam sobie na tę myśl.
Wypalając to słowo miałam z tyłu głowy że zaraz albo zaczniemy się szarpać albo cała święta czwórka naskoczy na mnie.
Nie stało się tak, widocznie je zaskoczyłam.
Jednak one były cztery a ja byłam jedna a i tak potrafiłam im się odpyskować hmm.. Czyżby to było moje malutkie zwycięstwo?
Zdecydowanie tak.
Minął miesiąc w ciągu tego miesiąca poznałam wszystkie klasy od drugiej do trzeciej gimnazjum.
Dokładnie to cztery klasy, swoją drugą A, drugą B oraz trzecią klasę A i B.
Ten miesiąc był dosyć intensywnym miesiącem jak chodzi o zapoznania się z nowymi ludźmi.
W ciągu tego miesiąca zazwyczaj wracałam ze szkoły kierując się na przystanek autobusowy z trzema chłopakami z którymi się bardzo zakolegowałam.
Dużo rozmawialiśmy, żartowaliśmy czasem troszkę kogoś tam obgadaliśmy, zresztą z resztą klasy również miałam bardzo dobry kontakt ale to właśnie z tymi chłopakami spędzałam najwięcej czasu i na lekcjach i na przerwach jak i również po szkole aż pewnego dnia stał się cud.
Jedna z dziewczyn ta najbardziej na mnie cięta, w szatni gdy wychodziłyśmy już z ze szkoły po lekcjach zapytała czy nie mam ochoty się przejść z nimi wow.
- cześć wracasz z nami?
- okej w sumie to czemu nie, pożegnam się tylko z chłopakami i zaraz dołączę.
Podeszłam do chłopców i pożegnałam się z nimi tłumacząc że dziś po towarzysze dziewczynom w drodze powrotnej do domu, chłopcy nie ukrywali lekkiego zmieszania ale przy tym wciąż uśmiechając się do mnie poszli w swoją stronę, a ja dołączyłam do dziewczyn.
Szybciutko dziewczyny już za winklem wyciągnęły zapalniczki odpalając nimi papierosy i częstując mnie.
- chcesz ?
- nie dziękuję, za mocne.
Odparłam po chwili wyciągając z kurtki swoją paczkę papierosów ,,LM niebieskich" z kulką która po kliknięciu dawała papierosom lekki posmak mięty. Paczkę papierosów miałam wsadzoną w różowe etui do tego z różową zapalniczką, nie dało się ukryć zaskoczenia i zadowolenia które malowało się na twarzach dziewczyn, które kilkukrotnie zerkneły to na mnie to na paczkę którą otwierałam właśnie w rękach.
Towarzysząc dziewczynom poszłyśmy w stronę Biedronki gdzie kupiłyśmy sobie po pączku a do tego coś do picia w moim przypadku to była herbata nestea Brzoskwiniowa w małej butelce.
Pod biedronką pożegnałam się z trzema dziewczynami, które mieszkały niedaleko, ja natomiast zostałam z jedną dziewczyną ze świętej czwórki, która co się okazało jechała tym samym autobusem którym ja wracałam do domu, tyle że w przeciwną stronę co oznaczało że nasze przystanki autobusowe były naprzeciwko siebie.
Zapaliłyśmy jeszcze jednego papierosa, troszeczkę pogadałyśmy, poopowiadałyśmy o sobie krótko bez szczegółów po czym pożegnałyśmy się i poszłyśmy na swoje przystanki autobusowe na których za chwilę miałyśmy doczekać się swojego transportu do domu.
Ogólnie jak to nastolatka, próbowałam różnych nowych rzeczy i właśnie jedną z nich były papierosy, nie paliłam nałogowo jak reszta dziewczyn z mojej nowej paczki ale popalałam sobie towarzysko, natomiast nigdy w życiu nie dotknęłam narkotyków i nie tknę nigdy, a na alkohol było zdecydowanie za wcześnie i tego się trzymałam.
Wiedziałam że i tak popalanie papierosów to już jest bardzo dużo i zdawałam sobie z tego sprawę że popełniam w ten sposób duży błąd bo przy tymtowarzyszyły mi niesamowite wyrzuty sumienia.
Tak, właśnie zaczęłam się kolegować ze świętą czwórką co po czasie zwiastowało na świętą piątkę.
Należałam do tej najbardziej popularnej ekipy dziewczyn w szkole, a poza tym również do tych najbardziej hardkorowych chłopców z którymi bawiłam się przednio, przez co troszkę opuszczałam naukę.
Nie uważałam na lekcjach i dostawałam ciągle minusy i to był mój największy błąd jak chodzi o naukę ale z drugiej strony nie przykuwałam do tego tak dużej wagi.
To właśnie moi nowi znajomi powodowali że po dwóch miesiącach od rozpoczęcia roku szkolnego wyrosły skrzydła, byłam lubiana, miałam swoją paczkę znajomych z którą tak szybko stworzyłam pewną małą więź przyjacielską, dzięki temu poznałam jego.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 30 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

♦️Queen of Diamonds or Queen of Hearts♥️Where stories live. Discover now