Alexander
Smakowała jak jebane niebo. Czy kiedykolwiek czułem coś takiego? Oczywiście, że nie. Owszem często odczuwałem pożądanie lub podniecenie, jednak to jak działała na mnie ta dziewczyna nie szło w żaden sposób wytłumaczyć. Każdy jej dotyk odczuwałem jak płomień. Rozprzestrzeniał się po całym moim ciele. Co było w niej tak wyjątkowe? Przy niej przestawałem być sobą. Muszę chyba zabawić się jak dawniej. Wyciągnąłem swój telefon wybierając numer przyjaciela, jedynie on mógł mi w tym momencie pomóc.
– Co jest takie ciekawe, że dzwonisz do mnie teraz? – Zapytał, a jego zaspany głos sam w obie był dla mnie odpowiedzią. Zaśmiałem się i oparłem o swoje biurko.
– Co robisz dzisiaj wieczorem? – Zapytałem, choć sam do końca nie byłem pewny czy to dobry pomysł. – Chciałem się spotkać na jakieś piwo, bo dawno nigdzie nie wychodziliśmy.
– Dobra, o której? Bo przed osiemnastą mam iść do Belli pomóc jej w czymś w apartamencie. – Samo wspomnienie jej imienia doprowadzało mnie do szybszego bicia serca. Muszę się z niej wyleczyć.
– Dwudziesta. Będę w klubie Pokusa. – Odparłem bez zawahania się.
– Mój stary przyjaciel wrócił. – Zaśmiałem się z niego i nie żegnając się rozłączyłem się.
Czas do końca wykładów dłużył mi się strasznie, a do tego nie mogłem się skupić na pozostałych studentach do końca pracy. Ta kobieta rzuciła na mnie urok.
***
Koniec dnia zapowiadał się imponująco. Steven przyjechał chwilę przed dwudziestą do klubu, w którym się umówiliśmy. Wchodząc do strefy VIP mogłem się bardziej mu przyjrzeć. Założył czarne spodnie i koszulę tego samego koloru, rękawy podwinął do łokci. Natomiast trzy pierwsze guziki zostawił odpięte. U jego boku kroczyła jakaś blondynka. Jednak nie widziałem jej twarzy, bo przysłaniały mi jej włosy.
– Wreszcie kurwa. – Westchnąłem i ruszyłem w ich kierunku. – Zdążyłem wypić już dwa drinki.
– Kogo z sobą wziąłeś tym razem? – Zapytałem i uniosłem brew w górę.
– Wybacz, czekałem na tę piękną damę. – Położył jej rękę na tali i mocniej do siebie przyciągnął. – Wiem, że chciałeś się spotkać w naszym gronie, ale nie miałem serca jej odmówić. Spotykamy się. – Oznajmił tak jakby rozmawiał o pogodzie. Coś mi tutaj nie grało. Coś zajebiście mi nie grało, bo Steven powiedziałby mi jakby kogoś poznał.
– Skarbie pójdziemy do baru? – Zapytała dziewczyna, a ja od razu się spiąłem i zacisnąłem mocno zęby, bo się tego nie spodziewałem. Znałem ten głos, bo śnił mi się często po nocach. A te sny nie były wcale takie grzeczne. Zacisnąłem dłoń na szklance tak, że prawie pękła mi w rękach. Blondynka zabrała włosy z twarzy i wtedy ją rozpoznałem.
– No tego to się nie spodziewałem. – Powiedziałem beznamiętnym tonem. Spojrzałem na nią i na mojego jeszcze przyjaciela przyglądając im się badawczo. Isabella uniosła dumnie wyżej głowę, a jej oczy były lodowate. Przeniosłem wzrok na przyjaciela, który obserwuje ją jak pierdolony obrazek. – I chyba potrzebuje się napić. – Wypiłem jednym łyki alkohol i odszedłem w stronę baru. Nie odwracając się za siebie. Dobrze wiedziałem, że szli za mną. Przywołałem barmana do lady odwracając się w ich kierunku.
– Co się napijecie? – Uśmiechnąłem się chłodno w kierunku Belli i zmierzyłem ją lodowatym wzrokiem. Stała z wysoko podniesioną głową nie przejmując się mną. Jednak ja byłem jej profesorem i będę mógł zaleźć jej za skórę na wykładach. Przeniosłem wzrok na Stevena, który jak się okazało już na mnie patrzył. Odwróciłem głowę do barmana przekazując mu moje zamówienie. – Zamówcie sobie zaraz ma dołączyć jeszcze jedna osoba do nas. Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci męskie grono Isabello? – Tym pytaniem zwróciłem się do dziewczyny, bo naprawdę myślałem, że będziemy sami.
أنت تقرأ
Can't Fool Me Anymore Oszust #1
العاطفيةIsabella Rossi to młoda Włoszka, która opuściła swój rodzinny kraj aby studiować medycynę. Odcinając się od swojej rodziny postanawia przenieść się do Baltimore. Na jej drodze staje profesor, który okazuję nie tyle co jej mentorem jak i facetem z pr...