6. Grzesznik

31 6 2
                                    

                      Alexander

Smakowała jak jebane niebo. Czy kiedykolwiek czułem coś takiego? Oczywiście, że nie. Owszem często odczuwałem pożądanie lub podniecenie, jednak to jak działała na mnie ta dziewczyna nie szło w żaden sposób wytłumaczyć. Każdy jej dotyk odczuwałem jak płomień. Rozprzestrzeniał się po całym moim ciele. Co było w niej tak wyjątkowe? Przy niej przestawałem być sobą. Muszę chyba zabawić się jak dawniej. Wyciągnąłem swój telefon wybierając numer przyjaciela, jedynie on mógł mi w tym momencie pomóc.

– Co jest takie ciekawe, że dzwonisz do mnie teraz? – Zapytał, a jego zaspany głos sam w obie był dla mnie odpowiedzią. Zaśmiałem się i oparłem o swoje biurko.

– Co robisz dzisiaj wieczorem? – Zapytałem, choć sam do końca nie byłem pewny czy to dobry pomysł. – Chciałem się spotkać na jakieś piwo, bo dawno nigdzie nie wychodziliśmy.

– Dobra, o której? Bo przed osiemnastą mam iść do Belli pomóc jej w czymś w apartamencie. – Samo wspomnienie jej imienia doprowadzało mnie do szybszego bicia serca. Muszę się z niej wyleczyć.

– Dwudziesta. Będę w klubie Pokusa. – Odparłem bez zawahania się.

– Mój stary przyjaciel wrócił. – Zaśmiałem się z niego i nie żegnając się rozłączyłem się.

Czas do końca wykładów dłużył mi się strasznie, a do tego nie mogłem się skupić na pozostałych studentach do końca pracy. Ta kobieta rzuciła na mnie urok.

                            ***

Koniec dnia zapowiadał się imponująco. Steven przyjechał chwilę przed dwudziestą do klubu, w którym się umówiliśmy. Wchodząc do strefy VIP mogłem się bardziej mu przyjrzeć. Założył czarne spodnie i koszulę tego samego koloru, rękawy podwinął do łokci. Natomiast trzy pierwsze guziki zostawił odpięte. U jego boku kroczyła jakaś blondynka. Jednak nie widziałem jej twarzy, bo przysłaniały mi jej włosy.

– Wreszcie kurwa. – Westchnąłem i ruszyłem w ich kierunku. – Zdążyłem wypić już dwa drinki.

– Kogo z sobą wziąłeś tym razem? – Zapytałem i uniosłem brew w górę.

– Wybacz, czekałem na tę piękną damę. – Położył jej rękę na tali i mocniej do siebie przyciągnął. – Wiem, że chciałeś się spotkać w naszym gronie, ale nie miałem serca jej odmówić. Spotykamy się. – Oznajmił tak jakby rozmawiał o pogodzie. Coś mi tutaj nie grało. Coś zajebiście mi nie grało, bo Steven powiedziałby mi jakby kogoś poznał.

– Skarbie pójdziemy do baru? – Zapytała dziewczyna, a ja od razu się spiąłem i zacisnąłem mocno zęby, bo się tego nie spodziewałem. Znałem ten głos, bo śnił mi się często po nocach. A te sny nie były wcale takie grzeczne. Zacisnąłem dłoń na szklance tak, że prawie pękła mi w rękach. Blondynka zabrała włosy z twarzy i wtedy ją rozpoznałem.

– No tego to się nie spodziewałem. – Powiedziałem beznamiętnym tonem. Spojrzałem na nią i na mojego jeszcze przyjaciela przyglądając im się badawczo. Isabella uniosła dumnie wyżej głowę, a jej oczy były lodowate. Przeniosłem wzrok na przyjaciela, który obserwuje ją jak pierdolony obrazek. – I chyba potrzebuje się napić. – Wypiłem jednym łyki alkohol i odszedłem w stronę baru. Nie odwracając się za siebie. Dobrze wiedziałem, że szli za mną. Przywołałem barmana do lady odwracając się w ich kierunku.

– Co się napijecie? – Uśmiechnąłem się chłodno w kierunku Belli i zmierzyłem ją lodowatym wzrokiem. Stała z wysoko podniesioną głową nie przejmując się mną. Jednak ja byłem jej profesorem i będę mógł zaleźć jej za skórę na wykładach. Przeniosłem wzrok na Stevena, który jak się okazało już na mnie patrzył. Odwróciłem głowę do barmana przekazując mu moje zamówienie. – Zamówcie sobie zaraz ma dołączyć jeszcze jedna osoba do nas. Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci męskie grono Isabello? – Tym pytaniem zwróciłem się do dziewczyny, bo naprawdę myślałem, że będziemy sami.

Can't Fool Me Anymore Oszust #1حيث تعيش القصص. اكتشف الآن