Co ty tu robisz? (1)

Start from the beginning
                                    

-Puść mnie-syknęłam 

- Zastaw nas w spokoju White, bo nie będzie za przyjemnie 

-Niestety nie zostawię waz w spokoju ponieważ łamiecie regulamin szkoły 

Grayson podniósł rękę prawdopodobnie żeby mnie uderzyć  , a ja odruchowo zamknęłam oczy i się spięłam żeby się przygotować na falę bólu ,gdy byłam gotowa usłyszałam głos który znałam ale nie za bardzo wiedziałam do kogo należy 

-Co wy tu robicie panowie ?

Powoli otworzyłam oczy aby zobacz co się dzieje .To był ten nowy uczeń, Noah ? 

-Co ty tu robisz ? Miałeś być w Californii.- Czyli się znają

- Miałem ale stwierdziłam że wrócę- powiedział z kamienną  twarzą Noah 

Że wrócę ? Nie widziałam go nigdy wcześniej zanim go oprowadzałam miesiąc temu po szkole 

-A teraz Grayson puść Sophię 

-Dlaczego? Zabrała nam papierosy - Oburzył się Nicolas 

- Bo ja tak mówię ,  a zabrała wam je bo dba o wasze zdrowie -obaj prychnęli śmiechem, ale Williams faktycznie zabrał swoją rękę  

-Grzeczny chłopiec- powiedział Noah, leki uśmiech pojawił się na mojej twarzy 

- Dobra idźmy na lekcje- powiedział Nicolas 

-Zgadzam  się- odpowiedziałam szybko, obróciłam się do Nicolasa i Graysona plecami 

- dzienki- rzuciłam szybko do Noaha i szybkim krokiem ruszyłam do wejścia do szkoły.

Gdy weszłam zadzwonił dzwonek więc pobiegłam do klasy gdzie mieliśmy historie na szczęście nauczycielki jeszcze nie było,zajełam swoje miejsce w trzeciej ławce przy oknie. Lekcja mineła spokojnie podobnie jak reszta dnia .Po lekcjak skierowałam się na parking gdzie miał czekać na mnie Logan.Po pietnastu minutach czekania napizałąm do niego 

Sophia :

-Gdzie jesteś?

Logan :

- U koleżanki

Sophia :

- obiecałeś że mnie odwieziesz

Logan: 

- Przepraszam zapomniałem 

Sophia :

-Miło

Przestał odpisywać...czyli idę z buta 5 kilometrów .Wsadziłam do uszu słuchawki i ruszyłam w stronę domu . Po jakimś czasie miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuje wiec się obróciłam a by to sprawdzić i miałam racje za mną powoli jechał czarny Mustang, nie widziałam kierowcy ponieważ słonce mi świeciło prosto w twarz. Kierowca przyspieszył aby teraz zanieść się obok mnie 

- Co tu się  odpierdala ?- zapytałam  samą siebie , ale kierowca chyba też  usłyszał bo zajechał mi drogę 

- A co byś chciała ? - to był ten głos, głos Noaha 

-Co tu robisz ? -zapytałam 

-Jadę do domu, jak chcesz to cię podrzucę  

-A nie zabijesz mnie i nie wyrzucisz mojego ciała do lasu ?

-Kusząca propozycja, ale nie - 

-To dobrze - odpowiedziałam i podeszłam do samochodu, wtedy kiedy złapałam za klamkę Noah wyszedł  z samochodu i podszedł od odrzwi i je otworzył

-Zapraszam- powiedział z lekkim Uśmiechem na ustach 

-Dziękuję- odpowiedziałam cicho, i znowu się uśmiechną 

gdy wsiadł i zapiął pasy i sprawdził ja zapięłam, gdy się upewnił  zapytał mnie o adres i ruszyliśmy. Po dziesięciu minutach byliśmy u mnie pod domem

-Dzięki za podwózkę

-Nie ma sprawy - uśmiechną się lekko a jego czarne włosy opadły mu na czoło

Gdy wyszłam z samochodu i ruszyłam stronę domu usłyszałam warkot silnika  

Był taki przyjemny 

Po wejściu do domu poszłam od razu do swojego pokoju, gdzie zdjęłam mundurek szkolny i przebrałam się w dres , odrobiłam lekcje i nawet nie wiem kiedy zasnęłam

Ten dzień był szalony , a to dopiero początek szaleństwa w moim życiu 

============================================================

 zapraszam na mojego tiktoka :  @0lcia.czta

Zostw gwiazdkę to bardzo motywujące do dalszego pisania rozdziałów !!!⭐⭐⭐

Dziękuję ❤️
(1016 słów)

Burning rosesWhere stories live. Discover now