10. Wszystko co piękne kiedyś się kończy...

151 9 2
                                    

O panie... Aiden zbliżył się do mnie na bliższą odległość i zaczął wędrować swoimi dłońmi po moich pośladkach oraz udach delikatnie je ściskając. Moje serce bije jak oszalałe a oddech jest nie równy. Twarz Aidena zbliżyła się do mojej przez co czuję jego oddech na swoich wargach. Jest tak bardzo podniecający. Te jego czarne tęczówki które wypalają we mnie dziurę za każdym razem ale, również za każdym razem podniecają mnie jeszcze bardziej. Aiden cały czas taksował mnie wzrokiem i delikatnie unosi kącik ust do góry.

-Przyznaj że lubisz kiedy tak na ciebie patrzę. -uśmiecha się zadziornie. -Podniecają cię moje oczy? -zapytał z lekkim zaciekawieniem w głosie, przy okazji rozszerzając moje uda.

-Mhm. -wymruczałam spoglądając na chłopaka.

-Mhm? -ścisnął mocniej mój tyłek.

-Tak! -krzyknęłam. -Bardzo ale, to bardzo podnieca mnie twój wzrok. -złapałam koszulę chłopaka i przyciągnęłam go jeszcze bardziej do siebie.

-A więc w taki sposób chcesz się bawić. -wędrował swoimi dłońmi po mojej tali.

Aiden zassał moją szyję i docisnął mnie mocniej do siebie, pewnie abym poczuła jego wybrzuszenie w spodniach. Zachłannie zasysał moją skórę na szyi, przechodząc coraz wyżej do moich ust. Podgryzał, ssał, po prostu się nimi bawił. Ale przecież nie mogę tak siedzieć tylko, muszę skorzystać z tej okazji. Swoje ręce założyłam za kark Aidena i przywarłam do jego ust. Niech wie że też potrafię go zdominować. Delikatnie poruszyłam biodrami wiedząc że ocieram się o jego fiuta aby go wkurzyć.

-Igrasz z ogniem. -mówił przerywając nasz pocałunek.

Zachłannie całowałam jego usta, a on nie był mi dłużny i robił to jeszcze mocniej. Nasze języki tańczyły ze sobą i tworzyły coś niepowtarzalnego. Jego ręka wędrowała po mojej tali, a następnie jeszcze mocniej rozchylał moje uda.

-O kurwa. -mruczałam do jego ucha, a on tylko napinał swoje mięśnie i pogłębiał pocałunek.

Ani na sekundę nie przestawaliśmy się całować. Brakowało mi już tchu, a Aiden coraz to mocniej pogłębiał nasz pocałunek. Jedna z jego rąk znajdywała się między moimi nogami, a dokładniej bliżej mojej pulsującej z podniecenia kobiecości. Napierał na mnie jeszcze mocniej przez co czułam jak bym odlatywała ale, nie w takim sensie. W sensie jak by morska bryza uderzała we mnie z podwojoną siłą, a następnie stado ptaków wbiło mnie w powietrze. Uczucie latania wywoływało we mnie przyjemność której nie czułam nigdy dotąd. Palce Aidena muskały moją skórę coraz to bliżej wejścia, a ja nie mogłam się powstrzymać.

-Błagam, zrób to. -wyszeptałam do ucha chłopakowi.

-Ale co mam zrobić? -droczył się ze mną muskając językiem moją szyję. -Musisz bardziej się postarać. -uniósł delikatnie kącik ust do góry.

Nie musiałam długo czekać aby Aiden w końcu zaczął działać. Jednym sprawnym ruchem jego palce zatopiły się w mojej łechtaczce, przez co drgnęła mną fala przyjemności która zalewała mnie od środka. Chłopak przyspieszył tępo a ja czułam że szybuje bo niebie. Skomlałam mu do ucha a on nad wyraz był z tego bardzo zadowolony. Aiden pieprzył mnie palcami w zawrotnym tempie, a ja czułam że zaraz będę szczytować. Jego ruchy były dogłębne ale zarazem i też delikatne. Najwidoczniej wiedział co robić aby w zawrotnym tempie i czasie powalić dziewczyne z nóg. Oddając się tej żądzy przyjemności która uwoluowała we mnie, przez chwilę zapomniałam że to dalej jest morderca i psychopata który próbował mnie zabić.

-Postaraj się. Dojdź dla mnie. -szeptał mi do ucha.

-Już... Już prawie -wydyszałem próbując zaczerpnąć tlenu który opuścił moje ciało.

Już po chwili fala przyjemności zalała mnie, a ja odchyliłam głowę do tyłu. Aiden odsunął się ode mnie i wpatrywał we mnie z dzikością. Jego oczy wpatrywały się tylko w moje przez co widziałam jak jego tęczówki błysnęły blaskiem.

-No proszę. Niby taka niewinna a jednak. -uśmiechnął się złowieszczo.

-A kto powiedział że niewinn...

Nie dokończyłam zdania bo ktoś nagle zapukał do drzwi. Zamarłam w bez ruchu. Aiden przyglądał mi się i jego oczy skierowały się w stronę drzwi. Zeskoczyłam z blatu poprawiając sukienkę w między czasie i gdy już otworzyłam drzwi zamarłam. Jebana policja.

-Dobry wieczór. Jest pani tutaj sama? -zapytał policjant.

-Tak, jestem sama. -odpowiedziałam czując jak ręce mi się pocą.

-Dobrze. Widziała może pani takiego mężczyznę? Poszukujemy go a dostaliśmy informację że prawdopodobnie tutaj jest.

Mężczyzna pokazał mi zdjęcie, a moje serce się zatrzymało. Był to Aiden...

Taki krótki rozdział ale to wszystko przez to że ostatnio miałam straszny brak weny do pisania i nie mogłam się na tym skupić. Postrama się dla was nadrobić ten długi czas. Buziaki i do zobaczenia za niedługo💋.

Don't ever follow meWhere stories live. Discover now