4. MEI PARK (PRZESZŁOŚĆ)

346 19 0
                                    

Jai

Rok 2015, Październik

– Chcę mieć dziecko – powiedziała, chwytając moją dłoń w tę swoją.

– Jestem zmęczony – odpowiedziałem, ziewając dla udowodnienia swych słów.

Wzięła moją dłoń i poprowadziła ją między swoje rozłożone uda. Poczułem przez cienki materiał majtek wilgoć, świadczącą o tym, że już była nieźle nakręcona na seks.

– Ostatnio ciągle używasz tej wymówki – burknęła wyraźnie niezadowolona z moich ciągłych wykrętów. – Jestem od dawna gotowa na dziecko. Co cię przed tym powstrzymuje?

– My nawet ze sobą nie mieszkamy, a ty mi mówisz o dziecku. – Nie dowierzałem. – Dlaczego żądasz ode mnie rzeczy, która w naszej sytuacji wydaje się tak absurdalna?

Jej ciało znalazło się na mnie. Szerokie uda objęły moje boki. Biodrami wykonywała ruchy do przodu i w tył, by trzeć o mojego miękkiego kutasa. Małe dłonie Mei ułożyły się płasko na mojej nagiej skórze na klatce piersiowej. Czułem wbijające się pazury, których zapomniała przypiłować. Miałem pecha, bo zostawi niezliczoną ilość śladów, których nie chciałem posiadać.

– Bo ty nie chcesz ze mną zamieszkać – odpowiedziała z wyrzutem. – Gdybyś nie był tak uparty, mielibyśmy wspólne mieszkanie dawno temu. Może bylibyśmy już po ślubie i z dzieckiem w drodze.

– Nie chcę o tym rozmawiać – wymamrotałem.

To nie tak, że nigdy nie myślałem o mieszkaniu z Mei Park. Byliśmy ze sobą w związku od około czterech lat, więc takie myśli niejednokrotnie przebiegły mi przez umysł. Jednakże było to na początku naszej relacji, gdy się jeszcze jako tako układało.

Przez minione lata doszedłem do etapu, w którym doskonale poznałem swoją partnerkę na chyba wszystkich płaszczyznach. Fizycznych i emocjonalnych. Byłem w stanie przewidzieć jej ruchy i to, jakie decyzje podejmie. Wyobrażenie, że mielibyśmy zamieszkać pod jednym dachem, przyprawiała mnie o ból głowy i skręt żołądka.

Rzecz w tym, że z Mei można było się dobrze rżnąć, ale poza tym? Ta kobieta była trudna do życia pod każdym względem.

Znałem jej humorki jak własną kieszeń, gdy nie dostawała tego, czego chciała. Wybuchy złości o najmniejsze błahostki. Ataki płaczu, bo powiedziało jej się „nie". Publiczne sceny zazdrości, do których nie dawałem jej powodów. Kiedyś myślałem, że to urocze, ale z biegiem czasu to myślenie się zmieniło.

Chciałem rzucić cały ten nasz pseudozwiązek w cholerę. Spakować walizki i nie mówić nikomu ani słowa o tym, dokąd się wyprowadzam.

Nasz związek na początku był jak każdy inny. Miłe randki z uroczą kobietą bez skaz. Mei Park przed publiką była doskonała pod każdym względem. Złapałem się na to i ja, niestety. Byłem za młody i głupi, by przejrzeć na oczy odpowiednio szybko. Zbyt zapatrzony w piękną buźkę.

Tkwiłem tak przez lata, bo nie miałem w sobie żadnego impulsu, który popchałby mnie do działania. Do odejścia. Nie było nikogo, kto powiedziałby mi: „Stary, tak nie wygląda normalny związek. Czy widzisz, że nie jesteś szczęśliwy? Na świecie na pewno jest ktoś, kto czeka, by dać ci dużo więcej niż samo utrapienie".

W pierwszym roku naszego związku kupiłem przepiękny pierścionek zaręczynowy za oszczędności, które miały iść na wynajem studio nagrań. Planowałem się oświadczyć. Byłem na tę myśl taki napalony. Namawiała mnie do tego matka, snując historie o tym, że Mei to najlepsze, co w życiu może mnie spotkać. Nawet Lizzy, moja siostra bliźniaczka, chwaliła moją dziewczynę. Kumple z kapeli gadali, że takiej dobrej dupy już nigdzie nie znajdę.

Blessing Soul [+18]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin