12 lat temu 18 lipca 2010
- Flora, weź Noemi na dwór, mamy gości z Theodorem. Nie wracajcie do dwóch godzin - Powiedziała mama swoim neutralnie chłodnym głosem. Bawiłam się właśnie moją ulubioną lalką którą dostałam kiedyś od cioci. Flora podeszła do mnie, wyciągnęła rękę i uśmiechnęła się miło. Podałam moją malutką rączkę opiekunce, a zarazem najlepszej przyjaciółce, a ona pociągnęła mnie letko tak ze stanęłam na nogi, uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam do szmacianej lalki. Flora miała siedemnaście lat wiec było miedzy nami jedenaście różnicy.
- Chodź Noemi, wyjdziemy na dwór na chwilkę.
- Flora mogę przebrać Helen? - wysepleniłam do opiekunki, zrobiłam do niej maślane oczka, wydełam wargi i wyciągnęłam w jej stronę lalkę. Flora popatrzyła na moja matkę pytająco a gdy ta kiwnęła lekko głową, uśmiechnęła się do mnie i odpowiedziała
- Leć, ale szybko musimy wyjść. - Wiedziałam jaka była moja rodzicielka więc pokiwałam energicznie głową i ile sił w nogach popędziłam do swojego dziecięcego pokoju. Miał różowe pudrowe ściany i łóżko z poduszkową, tez różowa ramą i szarą pościelą z małymi białymi gwiazdkami, szary dywan, Białą dużą szafę, i mały różowy stolik z czerwonym krzesełkiem u boku. Koło lóżka, a raczej u jego dołu był domek dla lalek który był wielki, większy ode mnie. Miał około metr czterdzieści, dwa pietra, jedno miało około sześćdziesiąt centymetrów a dach zabierał pozostałe. Na pierwszym była kuchnia, salon i schody, a na drugim: łazienka, sypialnia, balkon i pokój dla kotka. Lonez, zabawkowy kot spal w zabawkowym drapaku. W moim pokoju był jeszcze koszyk z zabawkami, który położony został na oknie pomiędzy szafą a łóżkiem. Podbiegłam do stolika na którym było pudełeczko z kredkami kartki i biała szafa dla lalki którą wcześniej była w domku. Wzięłam do ręki żółtą podobną do mojej sukienki i brązowe sandałki takie jakie ja miałam w korytarzu. Wzięłam jeszcze dla mojej lalki - Helen - biały sweterek który ubierałam zawsze gdy wychodziłam z domu i zbiegłam po schodach. Flora czekała już na mnie z białym sweterkiem i brązowymi sandałkami. Założyłam rzeczy które przygotowała mi opiekunka i razem wyszłyśmy.
- Noemi, szybka jesteś nie było cię dwie minuty - powiedziała i popatrzyła na mnie uśmiechając się miło, wyszczerzyłam się do niej, a po chwili zapytałam robiąc maślane oczka wydejąc wargę i składając ręce jak do modlitwy:
- Pójdziemy na spacer na plac zabaw, prooooszę.
- Twoja mama powiedziała z mamy wyjść na dwór lub na spacer
- ma nas nie być dwie godziny, nawet nie zauważy wiesz jaka ona jest - Flora westchnęła, ale pokiwała głowa
- No dobra, ale nie mów nic Elli - Przez chwile się zastanawiałam kim jest osoba o której powiedziała mi przyjaciółka ale przypomniałam sobie po chwili, że tak miała na imię moja mama. Pokiwałam głową i pobiegliśmy na plac zabaw, podbiegłam do huśtawki, a Flora poszła za mnie i zaczęła popychać, tak, żebym się bujała, po chwili podeszła do nas dziewczynka mojego wzrostu. Blondynka z niebieskimi oczami i piegami na nosie, jasna karnacja i miała na sobie różową sukienkę w kratkę i białe sandałki. Uśmiechnęła się do nas szeroko i pomachała raczka zatrzymałam się nogami i zeszłam z huśtawki.
- Cześć jestem Olivia, a ty? - Również uśmiechnęłam się szeroko. Podobało mi się ze będę mogła kogoś poznać, będzie to jedyna osoba z którą się zapoznam
- Noemi, chcesz zostać moją przyjaciółka?
- Taaak! - krzyknęła moja nowa przyjaciółka
- Mogę mówić do ciebie liv?
- a ja mogę do ciebie Noe?
oboje kiwnęliśmy energicznie głowami i się przytuliliśmy. Podeszła do nas jakaś kobieta, blondynka z piwnymi oczami, miała na sobie zieloną bluzę typu top i białe szorty.
- Cześć, jestem siostrą Olivii, Nora, widzę ze dziewczynki się zakolegowały
- Opiekunka, Flora - Podała Norze rękę i lekko nimi potrzasnęła
Tak już zostało