czarne Camaro

54 6 0
                                    

Poszłam otworzyć drzwi. Czułam, że nie powinnam tego robić, ale trudno raz się żyje prawda?

A mogłaś posłuchać się własnej intuicji, przynajmniej żyła byś w spokoju.

Kiedy otworzyłam drzwi zamarłam.

- Witaj skarbie.- na te słowa się cała spiełam. Nie, nie, nie, nie!

Pov Eliot

Właśnie miałem iść do łazienki, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Kiedy schodziłem po drewnianych schodach, zobaczyłem jak mój brat wraz z siostrą stoją wryci w podłogę i patrzą się przed siebie. Widziałem jak Aurorze odpłynęły wszystkie kolory z twarzy.

Od razu do nich podszedłem i ujrzałem dwóch mężczyzn. Jednego od razu rozpoznałem, był to ten sam chłopak, który na zdjęciu całował się z przyjaciółką Aurory. Stał z kamienną twarzą i po prostu się patrzył na naszą trójkę. Drugi mężczyzna, wygląda jakby miał ponad czterdzieści lat. Jego wzrok aż pożerał Aurorę, a po chwili się odezwał.

- Tak dawno cię nie widziałem skarbie.-  Rora na te słowa jeszcze bardziej się spieła i widziałem jak jej ręce zaczeły się trząść.- No mineły jakieś cztery lata od naszego ostatniego spotkania. Muszę przyznać, że wyładniałaś i w końcu wziełaś się za siebie.- powiedział z obleśnym uśmiechem na ustach.- w końcu schudłaś i nie...- nie dałem mu dokończyć, bo moja pięść wylądowała na jego twarzy, poczym trzasnąłem drzwiami i cała moja uwaga skupiła się na dziewczynie.

- Kto to był?- zapytałem, a dziewczyna spojrzała na mnie z przerażeniem. Widziałem, że chciała coś powiedzieć, ale nie potrafiła wydusić z siebie słowa

Pov Aurora

Kiedy pięść Eliota wylądowała na twarzy tego oblecha, dopiero zaczęło do mnie docierać co się właśnie dzieje. Znów wspomnienia wróciły. Byłam wdzięczna za to co zrobił, ale widziałam, że to będzie ze sobą niosło gorsze skutki.

- Kto to był?- na jego słowa spojrzałam z przerażeniem wymalowanym na twarzy prosto w jego oczy. Jak ja im mam o tym wszystkim powiedzieć. Jestem tu dopiero trzy dni, a oni mnie już znaleźli. Mój były chłopak i współpracownik ojczyma, są tu i wiem, że to nie wróży niczemu dobremu.

- Hej Rora spójrz na nas.- wyrwał mnie z zamyślenia głos Eliota.- Proszę powiedz nam co się dzieje i kim był tamten facet. Widzę odkąd przyjechałaś, to jaka jesteś ostrożna i to, że chcesz jak najbardziej dopasować się. Boisz się czegoś tylko nie potrafię zrozumieć czego.- to dla tego cały czas chodził zamyślony. Czyli oni wiedzieli, może nie wszystko ale wiedzieli.

- Chodź, usiądziemy na kanapie i nam wszystko powiesz dobrze?- tym razem odezwał się Luck. Po jego słowach skierowaliśmy się w stronę salonu.

Siedziałam cała spięta nie wiedząc od czego zacząć.

- Dzisiaj zostaniemy w domu, okej?- zapytał Eliot, na co pokiwałam głową. Miał to być pierwszy dzień w nowej szkole. Miałam zacząć od nowa, ale powrócił mój koszmar. Tak jak mojego byłego chłopaka miałam w dupie i się nie obawiałam, tak współpracownika ojca strasznie się bałam.

- em....to...no to...po śmierci mojej babci, moi rodzice jeszcze bardziej zaczęli się nade mną znęcać.- zaczęłam opowiadać, a po chwili w moich oczach pojawiły się łzy, których nawet nie próbowałam powstrzymać, robiłam to już za często. Nie miałam siły udawać, chciałam się przed nimi otworzyć. Opowiedziałam im wszystko pokazałam nawet list mojej babci. Powiedziałam o wydarzeniu jakie było kiedy miałam trzynaście lat, a później jeszcze parę razy się powtórzyło tylko z innymi. - Byłam karana za każdy najmniejszy błąd, nawet za to, że zjadłam małe ciasteczko.- opowiadałam dalej, a moi bracia uważnie słuchali. Odkąd zaczęłam, jeszcze ani razu mi nie przerwali. Widziałam w ich oczach czystą wściekłość, która tak bardzo nie pasowała do ich pięknych niebieskich oczu.

race your heart Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz