Rozdział XIX

32 9 4
                                    

Całą noc nie zmrużyłam oka , myślałam o tym co zrobił Dawid i jak to powiem Michałowi,a co gorsze jak on na to zareaguje .
Spojrzałam na zegarek , była już siódma godzina,nie słyszałam żeby Dawid się obudził i nie chciałam ja tego zrobić ,ale juz pół godziny wierciłam się na łóżku bo musiałam skorzystać z toalety .Trudno najwyżej go obudzę,ale przynajmniej się nie obsikam.
Wstałam, otworzyłam zamknięte na klucz drzwi i poszłam cichutko do łazienki,zerkając tylko czy Dawid leży tam gdzie go zostawiłam.
Spał w samych bokserkach , musiał się rozebrać w nocy bo, gdy go zostawiałam miał na sobie koszulę i spodnie. Szybko załatwiłam swoje potrzeby,umyłam twarz ,rozczesałam włosy i wyszłam. Poszłam przebrać piżamę i wzięłam do ręki telefon. Miałam pięć nieodczytanych wiadomości od Michała, przez tą całą sytuację zapomniałam mu wczoraj odpisać, może teraz mu napiszę, co się wydarzyło. Chociaż znając jego temperament zaraz by tutaj przyjechał i pozbył się problemu, ale Dawid zawsze był dla mnie miły,więc dam mu szansę się wytłumaczyć i powiem,że tego typu rzeczy nie mogą się już więcej  wydarzyć.
Wyszłam z pokoju i zauważyłam,że w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą leżał mój nieproszony gość,została tylko poduszka i koc.
Wypuściłam z siebie powoli powietrze i skierowałam się do kuchni ,gotowa na konfrontację z nim .
-- Hej -powiedziałam spokojnie ,widząc jak siedzi ze spuszczoną głową .
Pewnie było mu wstyd ,że ktoś taki jak on ,zastępca prezesa tak dużej firmy ,przyszedł pijany do mieszkania swojej praktykantki i spał na podłodze w wejściu. Może źle postąpiłam,że go nie przeniosłam,ale byłam tak zaskoczona i zła za to co zrobił,że nie miałam ochoty dłużej przebywać wtedy w jego towarzystwie .
-- Cześć, Nadia słuchaj ja bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam , za wszystko ,za to,że przyszedłem do Ciebie w takim stanie o tak późnej porze i- tutaj się zatrzymał ,jakby bał się tego co zrobił, tego ,że mnie pocałował bez mojej zgody.
-- I za to co zrobiłem- dokończył , chowając twarz w dłoniach.
-- Nie byłeś sobą,byłeś pijany ,a człowiek wtedy robi głupoty,których potem żałuje. To nie może się powtórzyć, dobrze ?
-- Oczywiście, lepiej już pójdę- wstał i miał już wyjść , ale go zatrzymałam.
— Może chcesz wziąć prysznic ,a ja w tym czasie zrobię śniadanie, nie wyglądasz za dobrze- stwierdziłam i chyba go przekonałam bo zaraz zniknął w łazience.
Zabrałam się do zrobienia śniadania, przygotowałam jajecznicę ze szczypiorkiem. Posmarowałam bułki białym serkiem i ułożyłam na nich plasterki pomidora. Nakryłam do stołu i zrobiłam sobie herbatę, a Dawidowi kawę. Pamiętałam jaką pił więc nie musiałam się go pytać. Już zajmowałam miejsce przy stole kiedy do kuchni wszedł Dawid ,bez koszuli . Woda jeszcze spływała mu z włosów na tors, pachniał moim ulubionym żelem pod prysznic o zapachu cytrusów.
-- Pewnie nie masz żadnej większej koszulki prawda?- zapytał .
-- Tak się składa, że mam. Lubię chodzić po mieszkaniu w dużych koszulkach bo są wygodniejsze i pożyczyłam od brata pare T-shirtów.
-- Mam szczęście- uśmiechnął się do mnie,pokazując szereg białych zębów.
Wyciągnęłam z szafy czarną koszulkę brata i podałam ją stojącemu za mną mężczyźnie, a sama wróciłam do kuchni.
Po chwili Dawid dołączył do mnie, koszulka pasowała idealnie , podkreślając jego mięśnie.
Zajął miejsce naprzeciw mnie i wziął łyka kawy.
--Pamiętałaś jaką piję - zerknął na mnie ,sięgając po bułkę z serkiem i pomidorem.
-- Tak , na praktykach taką piłeś. Jeśli nie smakuje ci jajecznica mogę zrobić coś innego.
-- Nie wyglupiaj się, jest pyszna ,a poza tym nawet gdybym nie lubił jajek to i tak bym je zjadł. Nie mam prawa głosu po tym co zrobiłem. Dziwię się,że chcesz ze mną teraz jeść śniadanie.
Nie chciałam, ale gdyby wyszedł od razu po naszej rozmowie między nami byłaby napięta atmosfera i niekomfortowo bym się z tym czuła,a tak wrócimy do profesjonalnych relacji.
--Nie wracajmy do tego, po prostu o tym zapomnijmy, ja jestem twoja praktykantką,a ty moim przełożonym i tego się trzymajmy.
-- Masz rację- powiedział po chwili zamyślenia .
Po skończonym śniadaniu , zabrał swoje rzeczy, jeszcze raz przeprosił , podziękował za koszulkę oraz śniadanie i wyszedł.
Chyba wszystko się wyjaśniło, relacja z Dawidem jest już jasna ,z Michałem dopiero zaczynamy,ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Wszystko zaczyna się układać, ale przez ostatnie wydarzenia , zaniedbałam trochę Marcelinę.
Postanowiłam przed wyjściem na praktyki zadzwonić do niej , przeprosić za to ,że się nie odzywałam i opowiedzieć jej wszystko ze szczegółami.
Rozmowa trwała pewnie z godzinę, Marcysia była bardziej podekscytowana tym wszystkim niż ja i co chwilę mi przerywała. Nasza rozmowa wyglądała mniej więcej tak : A Ty co na to ?A on co na to ?A ty jak zareagowałaś?A on co powiedział?
I tak w kółko,co chwilę zadawała pytania. Cała Marcysia.
Nie miałam już za wiele czasu ,więc pomalowałam tylko rzęsy ,spakowałam torebkę i wyszłam. Najpierw chciałam pojechać do firmy zobaczyć się z Michałem i wszystko mu opowiedzieć. Nie chciałam żeby dowiedział się o tym od Dawida ,choć wątpię czy przyznałby się Michałowi do tego co zrobił.
Dotarłam na miejsce i od razu skierowałam się do jego gabinetu, sekretarka oczywiście nie chciała mnie wpuścić więc musiałam poczekać , aż Michał skończy rozmawiać przez telefon i w końcu odbierze od niej.
Po 15 minutach czekania dodzwoniła się do niego i weszłam do środka.
-- Prędzej bym się do królowej dostała niż do Ciebie- usiadłam na kanapie i czekałam, aż do mnie dołączy.
--Przepraszam ,ale nie lubię jak wchodzi mi co 5 minut do gabinetu mówiąc,że ktoś do mnie przyszedł, więc prosiłem żeby dzwoniła do mnie , a akurat rozmawiałem przez telefon- wytłumaczył się,cmokając mnie w czoło.
-- Ty prosisz kogoś o coś?-udałam zaskoczoną.
-- Zdarza się,ale naprawdę rzadko.Oczywiście ty to co innego- zamruczał mi do ucha.
--To o co chce mnie Pani poprosić?- zapytałam przysuwając się do niego.
Chciałam trochę rozluźnić atmosferę, zanim powiem mu o ostatniej nocy.
-- Oj nawet Pani nie wie co mi chodzi po głowie- złapał mnie w pasie i posadził sobie na kolanach.
-- Widzę,że ktoś tu ma czarne myśli- trąciłam go nosem.
-- Nie masz pojęcia jak bardzo czarne one są-pocałował mnie , a ja odwzajemniłam jego pocałunek.
Na początku był delikatny i zmysłowy, ale po chwili zmienił się w zachłanny. Coraz trudniej było nam oddychać, a jego dłonie błądzące po moim ciele sprawiały ,że zapomniałam po co tu przyszłam. Przewrócił mnie na plecy,a sam ułożył się nade mną , podpierając się na rękach. Całował moje usta , szyję i dekolt ,odbierając mi tym moje zmysły i zdolność trzeźwego myślenia. Jego ręce zawędrowały pod moją bluzkę,chcąc ją zdjąć, jednak przypomniał mi się powód mojej wizyty.
-- Michał zaczekaj - powiedziałam, chwytajac łapczywie powietrze .
-- Yhyym czekam - mruknął , nadal pieszcząc moją skórę pod koszulką.
-- Przestań bo nie mogę się skupić przez Ciebie- próbowałam go od siebie odepchnąć , ale włożył swoją głowę pod mój T-shirt i gdy zobaczyłam jak patrzy na mnie przez otwór na głowę, wybuchnęłam śmiechem.
-- Michaaał rozciągniesz mi koszulkę- w końcu udało mi się wstać.
-- To dobrze, przynajmniej nie będziesz mącić w głowie innym facetom na budowie . Przez tą obcisłą koszulkę wszystko widać-stwiedził łapiąc za jej końce.
-- Nic nie widać,nic nie prześwituje przecież- zaczęłam oglądać się dookoła .
-- Uwierz nic nie musi prześwitywać ,faceci mają dobrą wyobraźnię- zaśmiał się , przyciągając mnie do siebie .
-- Nieważne,Michał muszę ci o czymś opowiedzieć- spojrzałam na niego poważnym wzrokiem.
Nie czekając na jego odpowiedź, wszystko mu wyjaśniłam i patrzyłam jak jego humor znika jak bańka mydlana .
-- Co on sobie wyobraża? KIM ON JEST ? Nachodzi Cię o takiej porze , pijany i jeszcze Cię całuje. A gdyby coś ci zrobił? Dlaczego w ogóle owtorzyłaś mu drzwi?- wściekły ,wyrzucał z siebie serię pytań .
-- Uspokój się i nie krzycz bo inaczej stąd wyjdę- to zmusiło go do spuszczenia z tonu.
-- Wszystko ci powiedziałam , był pijany i krzyczał na klatce więc nie chciałam żeby obudził sąsiadów poza tym jest moim przełożonym więc nie mogę udawać, że go nie znam . Sam stwierdził, że głupio zrobił i nic takiego się nie powtórzy więc daj już spokój. Między nami są tylko relacje na poziomie pracownik-przełożony.
--Ale -zaczął ,jednak nie dałam mu skończyć .
-- Nie ma żadnego ale , teraz muszę wracać na praktyki,a ty zapomnij o tym tak samo jak ja wymazałam to z pamięci-to mówiąc pocałowałam go i już miałam wychodzić , ale złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
--Teraz pozwalam Ci wyjść,ale tak szybko się nie wymigasz i wrócimy do tego tematu .Poza tym wczoraj mnie sprowokowałaś i z tego co pamiętam jesteś mi winna kąpiel.
-- Nie przypominam sobie - udałam,że nie wiem o co chodzi choć z orbity zobaczyliby moje rumieńce.
--Spróbuję ci w takim razie przypomnieć ,a teraz leć bo się spóźnisz- klepnął mnie lekko w tyłek i otworzył drzwi .
Michał miał już wrócić do gabinetu , gdy zobaczyliśmy kobietę zmierzającą w naszym kierunku .
-- Michał,dawno się nie widzieliśmy-zatrzepotała rzęsami i odrzuciła czarne jak atrament włosy.
-- Laura ?Co ty tu robisz ?-zapytał zaskoczony Michał.
Kim jest Laura ? Kolejna piękna kuzynka, o którą będę zazdrosna?
Tym razem będę bardziej opanowana i nie dam się tak łatwo.Spokojnie Nadia nie rób awantury o nic. To pewnie ktoś z jego rodziny,tak jak ostatnio , daj spokój.
-- Przepraszam , ale Pan Orłowski ma zaraz spotkanie- odezwała się sekretarka Michała.
Jednak polubiłam tą sekretarkę.
-- Myślę,że dla narzeczonej znajdzie chwilę czasu- stwierdziła z błyskiem w oku.
Czułam jak krew odpływa mi z twarzy i gdyby ktoś się teraz zapytał jak mam na imię to pewnie powiedziałabym,że nie wiem.
--Narzeczonej?
--Narzeczonej ?-zapytałyśmy jednocześnie z sekretarką. Obie wyglądałyśmy teraz jak karp z rozdziawioną buzią.
Spokojnie Nadia ,wdech i wydech, w końcu ,aż tak się nie pomyliłaś, narzeczona to też rodzina.
Aaaaaa zaraz coś rozbije i nie wiem czy to nie będzie krzesło na głowie tej całej Laury.
Jaka narzeczona ? Jak Michał mógł przemilczeć fakt,że ma narzeczoną.
Myślałam,że wszystko idzie w dobrym kierunku ,a tu z deszczu pod rynnę.

Niespełnione życzenie Kde žijí příběhy. Začni objevovat