Rozdział 1

48 0 0
                                    

~'

Dzień był taki jak każdy inny. Poranna rutyna, nuda w szkole, później boląca głowa od zbyt długiej nauki, a następnie słuchanie muzyki i oglądanie kolejnego anime, ponieważ wszystkie najlepsze już obejrzałam. Potem szykowanie się do spania i kolejny dziwny sen. Jednak pod koniec kolejnego dnia stało się coś wyjątkowego. Otóż dostałam pewną tajemniczą książkę i postanowiłam ja przeczytać. Okazało się, że jest to powieść o tym, jak pewna dziewczyna zostaje przeklęta i trafia co jakiś czas do innych światów. Czytając pierwsze kilka stron zasnęłam. Obudziłam się czując, że ktoś mną potrząsa i krzyczy :

- Aizu! Aizu! Proszę cię, Aizu, otwórz oczy! - to był damski głos, z którego słychać było, że ta osoba płacze. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam jakąś dziewczynę o czarnych włosach i ciemnobrązowych oczach, z których zaczęły płynąc łzy, a ja nie wiedząc o co chodzi, spojrzałam na resztę swojego ciała, ponieważ bardzo mnie bolało, ale nie wiedziałam dlaczego. Zobaczyłam, że cała jestem dosyć mocno skaleczona, a przez rozszarpane ubranie widać świeże rany. I tak to ubranie było inne niż to, w którym zasnęłam. Miałam na sobie granatową bluzkę i czarne spodnie, a raczej to, co z nich zostało. Zdziwiłam się lekko widząc mój odkryty brzuch, który był szczuplejszy ni zwykle. Nagle poczułam duży ból, przez którynsię wzdrygnęłam i syknęłam.

- Aizu? Dzięki Bogu, ty żyjesz! - powiedziała uradowana

- Kim... ty jesteś? - spytałam słabym głosem, na co ona na mnie spojrzała i zapytała :

- Nie pamiętasz mnie? To ja, Asami, twoja najlepsza przyjaciółka! Przypomnij sobie!

- Asami, zabierz ja lepiej z tego miejsca i spróbuj wyleczyć z tych ran! - nagle odezwał się jakiś inny męski głos, ale nie zdążyłam zobaczyć, do kogo on należy, ponieważ ta cała Asami wzięła mnie na ręce i wyskoczyła w górę, skacząc po gałęziach drzew, trzymając mnie na tyle lekko, bym nie czuła zbyt dużego bólu, ale jednocześnie na tyle mocno, aby mnie nie upuścić. Jednak ja i tak po drodze straciłam przytomność, a po obudzeniu się byłam w jakimś pokoju cała w bandażach. Dopiero wtedy zauważyłam, że wszystko wokół mnie wyglądało tak, jakby było narysowane w stylu anime. Najwidoczniej byłam w szpitalu, ale dlaczego, do cholery obudziłam się tam cała skaleczona i krwawiąca?! Nie miałam czasu dalej myśleć, ponieważ przyszła pielęgniarka

- Na szczęście, już się obudziła. Możecie wejść! - powiedziała do kogoś, a wtedy do pokoju weszła ta sama dziewczyna z wcześniej razem z jakimś chłopakiem z rozczochranymi siwymi włosami oraz różowymi oczami z blizną biegnącą od lewego oka przez cały policzek. Nosi czarną koszulkę bez rękawów, na której ma przymocowany symbol Kirigakure, a pod bez rękawkiem ma koszulkę z krótkim rękawem wykonaną z siatki. Do tego na szyi nosi zielone poncho wraz z turkusową szarfą przewiązaną wokół bioder i zielonym fartuchem, okrywającym spodnie oraz wysokie, brązowe włosy. Dziewczyna podbiegła do mnie i usiadła przy łózko. Spojrzała na mnie oczami przepełnionymi szczęściem i radością.

- W końcu się obudziłaś! Nawet nie wyobrażasz sobie, jak się bałam! - krzyknęła do mnie ze łzami w oczach

- Kim wy jesteście... i co ja tu robię? - spytałam słabym, ale już trochę lepiej słyszalnym głosem.

- Jakiś wariat chciał cię zabić i prawie udało mu się to zrobić, ale wtedy pojawił się Mizukage i go pokonał, lecz ty pod wpływem wcześniejszych tortur zemdlałaś i chyba przez to nic nie pamiętasz. Ja jestem Asami, twoja najlepsza przyjaciółka, a ten chłopak stojący obok mnie to właśnie Czwarty Mizukage. To on cię uratował i chciałby ciebie lepiej poznać. - odpowiedziała, a mi się coś skojarzyło... Czwarty Mizukage... jego wygląd... „ To postać z anime „ Naruto ''! ''. Pomyślałam i miałam się zerwać z łóżka, ale gdy spróbowałam, poczułam wielki ból, przez który głośno syknęłam.

Stracona MiłośćWhere stories live. Discover now