Droga Do Zwycięstwa

Prolog

Wysoko na klifie, gdzie niebo spotykało się z oceanem, siedziałem patrząc na horyzont. Złote promienie zachodzącego słońca, muskały moje kolce, przez co czułem się odprężony po praktycznie całym dniu walki z Eggmanem. Świat, który znałem był zagrożony przez siły, których potęga przewyższała wszelkie wyobrażenie, ale wiedziałem, że razem z moją ekipą zawszę damy radę, cokolwiek by sie działo miałem tą pewność siebie, że zawsze damy radę, że zawsze sobie poradzimy.

Wspomnienie bitwy z Dr. Eggmanem nadal tkwiło głęboko w mojej pamięci. To był czas, gdy siły zła zdawały się triumfować, a my musieliśmy stawić im czoło. To była najbardziej zacięta walka którą do tego czasu stoczyliśmy, Eggman jakimś cudem miał coraz więcej tych jego robocików. Po chwili zobaczyłem jakiś dziwny kształ na niebie, gdy się przypatrzyłem dostrzegłem Eggmana.Odczułem jakiś dziwny dreszcz, który przeszedł mi po plecach.

Dr. Eggman stanął na klifie naprzeciwko mnie, jego twarz była wykrzywiona w złowieszczy uśmiech.

- Świat który znasz, będzie teraz zupełnie inny. Teraz to ja i moja armia przejmemy nad nim kontrolę. Czyż nie jest cudownie? - powiedział Eggman, jego głos brzmiał jak fałszywa nuta triumfu.

- Walczymy do końca Eggman, twój koniec właśnie nadchodzi. - Odparłem z pełną determinacją w głosie.

- Moje wojsko cały czas się powiększa, już nie dacie rady go pokonać. Już NIGDY mnie nie pokonacie ! Nie dacie rady, jesteście zbyt słabi, ty i twoi nędzni przyjaciele. - Mowił z śmiechem w głosie.

Wiedziałem, że musiałem zachować spokój. Nie mogłem pozwolić, aby strach czy gniew przejęły nade mną kontrolę. Musiałem jakoś przełknąć tą informację i nie dać po sobie poznać, że boję się o siebie i o moich przyjaciół, Eggman tylko się śmiał, a wokół niego pojawiły się kolejne postacie. Zaskoczony zdałem sobie sprawę, że sytuacja jest na prawdę poważna. Metal Sonic, Chaos, Zavok i Infinite.

Poczułem gniew w swoim wnętrzu, ale także strach. To był moment, w którym muszę być silniejszy. Muszę walczyć nie tylko o siebie, ale także o wszystkich.
Amy, Knuckles i Tails przybyli, wzmocnieni determinacją i gotowi do walki. Ich obecność dodawała mi sił i pewności, że razem z nimi pokonamy Eggmana i jego armię.

Gotowi stawić czoła największemu wyzwaniu, jakie kiedykolwiek nas spotkało. Bitwa o nasz świat dopiero się rozpoczęła, ale byliśmy gotowi na wszystko, co miało przynieść los.
Wiedziałem, że przed nami czeka niebezpieczna i niewiadoma droga, ale musimy całą drużyną podjąć to wyzwanie. Musimy bronić nasz świat, swoich przyjaciół, swojej rodziny.

Gdy burza nadchodziła, a siły zła Eggmana znikły, byłem przekonany, że to będzie najtrudniejsza bitwa, jaką kiedykolwiek stoczymy. Ale mimo strachu i niepewności, wiem, że nie jestem sam. Po chwili zobaczyłem Amy, Knuckles'a i Tails'a. Bardzo się ucieszyłem, że zobaczyłem znajome twarze.
Amy, Knuckles i Tails przybyli, wzmocnieni determinacją i gotowi do walki. Ich obecność dodawała mi sił i pewności, że razem z nimi pokonamy Eggmana i jego armię.

- Sonic, jesteśmy w tym razem, nic nas nie pokona. Jesteśmy niepowstrzymani ! - Powiedział Knuckles, opierając się o drzewo które stało obok.

- Nie ma miejsca na wątpliwości, Sonic. Razem pokonamy każdego wroga, i tak jak mówi Knuckles jesteśmy NIEPOWSTRZYMANI. - dodała Amy, patrząc mi głęboko w oczy, pełna sił do walki. Jak ja kocham jej wzrok. Jest taki piękny, piękny jak Amy.

- Jeżeli mamy ciebie w drużynie to zawsze jesteśmy  niepokonani - powiedział Tails, uśmiechając się i przygotowując swoje maszyny do działania.

- Dziękuję... - Powiedziałem to i od razu ich przytuliłem. Są oni najlepszymi przyjaciółmi jakich mam. Ich wsparcie jest dla mnie niezwykle ważne. Razem stanowimy niepokonaną drużynę, gotową stawić czoła każdemu wyzwaniu.
Wzmocnieni determinacją, przystąpiliśmy do planowania naszej strategii. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężka walka, ale byliśmy gotowi na to, co przyniesie przyszłość.
Po 5 minutach narady mieliśmy już świetny plan walki, wiedzieliśmy gdzie zrobić bazę oraz całą strategię.

614 słow
Mam nadzieję, że się podobało ❤️