4. Widok krwi mnie podnieca!

207 9 7
                                    

*********************

Minęło... No właśnie nie wiem ile minęło czasu. Pamiętam tylko tyle że straciłam przytomność i nic więcej. Strasznie boli mnie głowa i szyja. Chciałam zabrać pasmo włosów które opadało mi na twarz ale bez skutku. Moje ręce, były związane... Gdzie ja jestem? Co to za miejsce? Dookoła mnie widziałam porozrzucane śmieci, ubrania i zdemolowane meble... Spoglądając na siebie zauważyłam że mam poszarpaną sukienkę. Nie nie nie, to nie może być prawda! To nie może być prawda że mnie zgwałcił!!. Próbowałam w jakikolwiek sposób uwolnić moje ręce które były bardzo mocno związane sznurem. Próbowałam się szarpać, rozciąć o jakiś ostry przedmiot ten sznur ale moje nogi również były związane przez co uniemożliwiało mi to wstanie na nogi. Przez dłuższą chwilę leżałam w bezruchu związana na podłodze wpatrując się w sufit jakiegoś z pomieszczeń. Nie miałam pojęcia gdzie ja byłam. Prawdopodobnie była to jakaś piwnica ale nie byłam pewna. Kiedy znów próbowałam się podnieść usłyszałam kroki prowadzące z góry.

-Nie nie nie! Kurwa to znów on!- powiedziałam cicho pod nosem.

Kroki były coraz głośniejsze. Był coraz bliżej...

-No proszę, któż to się obudził! -parsknął pod nosem.

-Gdzie ja jestem? Wypuść mnie stąd natychmiast!!- krzyknęłam jak tylko mogłam.

-Ale spokojnie. Po co tyle nerwów?- powiedział z pogardą w głosie. -Przydasz mi się do czegoś.

-Ja?- odpowiedziałam kaszląc. -W czym ja mam ci pomóc niby. Pierw chcesz mnie zabić a, teraz chcesz żebym ci pomogła w czymś?.

-Tak ty, widzisz tutaj kogoś innego?

Cisza...

-No właśnie, tak myślałem.

Po chwili wyszedł z pomieszczenia bez słowa i ruszył w kierunku z którego dochodziły dziwne dźwięki. Słyszałam dosyć stłumione krzyki mężczyzny. Czy on kogoś porwał? O co tu chodzi? Siedziałam i wsłuchiwałam się w odgłosy prowadzące z góry. Lecz po chwili te głosy było słychać coraz to bliżej... Męski głos który błagał Aidena aby go nie zabijał? O chuj tu chodzi? Nie minęła nawet minuta a do pokoju w którym się znajdowałam wparował Aiden z jakimś mężczyzną którego ciągnął za nogę...

-O chuj tu chodzi? Kurwa kto to jest?- wykrzyczałam patrząc się na Aidena który nawet na mnie nie zwrócił uwagi.

W pewnym momencie rzucił chłopaka pod ścianę i zaczął go kopać i bić... Nie mogłam na to pozwolić aby ten chłopak umarł na moich oczach, był już wystarczająco poobijany i ledwo żywy a Aiden i tak dalej go katował.

-Aidenn!!- krzyknęłam w stronę chłopaka aby zwrócił na mnie uwagę.- Aiden kurwa zostaw go!! Przecież ty go zaraz zabijesz.

-Dziewczyno uciekaj stąd!!- powiedział ledwo zerkając na mnie.- Uciekaj póki możesz, bo jak nie to inaczej cię zabi...

Chłopak nie dopowiedział bo w tym samym momencie Aiden wyciągnął broń i strzelił mu prosto w głowę...

-A mówiłem mu że ma nic nie mówić! To teraz ma swoja karę- powiedział wściekły Aiden.

Japierdole on go kurwa zabił!!! Momentalnie zaczęło mi się kręcić w głowie i robić nie dobrze...

-Co ty zrobiłeś? Dlaczego go kurwa zabiłeś!!- krzyczałam prawie dusząc się własnymi łzami.

-Za dużo pierdolił. A poza tym wisiał mi sporą kasę której nie otrzymałem.- mówił spokojnym głosem.

Aiden cały czas wpatrywał się w martwego chłopaka który był cały we krwi. Przerażało mnie to...

Don't ever follow meWhere stories live. Discover now