🕷️-4-🕷️

90 5 8
                                    

Wiem rozdział miał się pojawić kilka dni temu, ale natłok obowiązków mnie przerósł, dlatego postaram się wynagrodzić to dłuższym rozdziałem.... 

Ps: Plis nie zabijcie mnie za to, jak ten rozdział się kończy.  

- Życie dorosłego czasami bywa nienawistną suką - oświadczyła Miwa.

Przebywali od dwóch godzin w księgarni, obsługując przychodzących klientów. Wizja końca upragnionej zmiany, na szczęście, wydawała się Kageyamie bliżej niż dalej. Rozpierała go energia, którą najchętniej spożytkowałby na boisku. 

W między czasie, gdy mieli chwile spokoju, zdążył opowiedzieć o swoim dniu. Nie oszczędzał szczegółów opisując przeprowadzoną rozmowę z Takedą. Pozwolił sobie na bardziej niepotrzebną ekscytacje mówiąc o siatkówce. Za to Miwa słuchała go bardzo uważnie, czasami dodając od siebie swoje trzy grosze. 

Wiatr na zewnątrz nasilił się. Zaczęło padać, a z każdą minutą wydawało się, że ulewa była coraz gorsza. Kageyama co jakiś czas łapał się na tym, że z grymasem obserwuje widok za okna. Nie spakował ze sobą parasola. A zaraz musiał wychodzić z pracy, by dojść do domu i zabrać potrzebne rzeczy na trening. 

- Myślę, że za dużo od siebie wymagasz. Musisz czasami wyluzować- doradziła mu siostra, gdy ten właśnie skończył marudzić nad trudnością pogodzenia studiów z jego pasją.

W księgarni panowały pustki, tak samo jak na ulicach. Tylko raz na jakiś czas ktoś nawinął się, trzymając parasol i przeskakując przez kałuże. Jedyny plus tego deszczu był taki, że ludzie wolą schronić się we własnych suchych domach, niż chodzić po mieście.

- Co masz na myśli?- Kageyama zmarszczył czoło. 

- Mówię tylko tyle, że ostatnio nie dajesz sobie wolnego. Chyba przez całe życie nie widziałam cię tak zajętego nauką, jak teraz. Przerażasz mnie Tobio. Normanie nie poznaje już swojego młodszego braciszka! Każdą wolną chwilę spędzasz przy książkach, albo na boisku. Kiedy ostatni raz odpoczywałeś, robiąc coś dla siebie przyjemnego?- spytała się Miwa, układając nową dostawę na regałach.  

W tym czasie Kageyama odpakowywał na podłodze olbrzymie kartony. Wyciągał z nich książki, komiksy, mangi oraz oceniał ich stan. Te które, według niego zostały uszkodzone, odstawiał na bok, by później zgłosić ich reklamacje, a te które były nienaruszone podawał Miwie, która stała na drabinie. 

- Siatkówka jest dla mnie przyjemna- stwierdził od razu, przekazując jej kolejne pięć tomów, jakiejś serii.

Miwa spojrzała na niego jak na debila i wywróciła oczami. 

- Chodziło mi raczej o nie wiem? Obejrzenie serialu w domu, przeczytanie dobrej książki w ciszy i spokoju?- powiedziała machając właśnie trzymaną w ręce, po czym odstawiła ją na półkę - Życie swoim studenckim życiem. 

- Studenckim życiem?- zapytał skonfundowany.

- Boże Tobio jesteś głupi czy co? Życie studenta opiera się na głodowaniu, harówce i wiecznym imprezowaniu- wyliczyła na palcach, po czym zabrała książki od brata- Tobie jednak radziłabym ograniczyć to pierwsze i drugie. Skup się na ostatnim. Nic nie rozluźnia bardziej niż dobra zabawa czy alkohol.

- Nie potrzebuje imprez- dosadnie zaprzeczył. Dreszcz zażenowania zawitał na jego ciele, gdy tylko przypomniał sobie skutki ostatniej studenckiej domówki. (Trzeba o tym jak najszybciej zapomnieć)-Muszę więcej ćwiczyć, by być lepszy. Na serio chce się dostać na ten staż. To bardzo pomoże mi zostać w przyszłości profesjonalistą.  

- Ja wiem Tobio. Rozumiem to, ale niezdrowo jest się też tak przemęczać. Każdy wielki sportowiec kiedyś musi odpocząć- mruknęła Miwa.

Zawiesił głowę, nie odpowiadając na to. Akurat tego nie musiała mu tłumaczyć, bo doskonale wiedział, że ma rację. 

Pajęcze Tango~Kagehina~Where stories live. Discover now