Rozdzial 2

3 1 0
                                    

Remus
Gdy dojechaliśmy do zamku, czułem się źle, bardzo źle. Mam wrażenie, ze to, co wydarzyło się w powozie, może zniszczyć nas. Tradycyjnie usiedliśmy przy stole w wielkiej sali. Nie chciałem być obok Syriusza, wiec usiadłem pomiędzy rogaczem a glizdogonem. Profesor Dumbledore jak zwykle powiedział 4 słowa, a profesor McGonagal mówiła o domach w hogwarcie.
-Remus, Remus, Remus- powiedział James. Wtedy zrozumiałem, że wyłączyłem się na całą ucztę. James pytał czemu jestem cicho, a ja powiedziałem tylko, że jestem zmęczony. W dormitorium położyłem się od razu do łóżka, chłopaki dalej byli w pokoju wspólnym i gadali z innymi gryfonami. Nie wiem ile czasu leżałem, może godzinę, może 15 minut. Do pokoju wszedł nagle Syriusz. Usiadł na moim łóżku, a ja usiadłem. Mówił, ze nie chce, żeby pomiędzy nami było dziwnie. Ja się nie odzywałem, ale on nagle przysunął się do mnie bliżej, bliżej i jeszcze bliżej. Pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do jakiegoś pokoju, nie widziałem go jeszcze. Nie było go na mapie huncwotów. Okazało się, ze to był pokój życzeń, na środku pokoju stało łóżko. Duże, wygodne. Łapa zamknął za nami drzwi i poszedł do mnie. Był lekko wyższy ode mnie. Podszedł blisko. Wręcz bardzo. Lekko się nachylił nade mną i chciał mnie pocałować, ja tego nie chciałem. Jego ostatnie słowa w powozie. Bardzo mnie zabolały, odepchnąłem go lekko i wyszedłem z pokoju.

Pieskie zauroczenie~woolfstarWhere stories live. Discover now