Rozdział XII Stowarzyszenie umarłych poetów
(...)
Pan Perry zapalił silnik i samochód powoli wyjechał na ulicę. Neil patrzył na chłopców zza ciemnej szyby, po której spływały strużki topniejącego śniegu. Wyglądał jak więzień prowadzony na egzekucję.
- Neil!!! - krzyknął za odjeżdżającym samochodem Todd.
Kandydaci „Stowarzyszenia umarłych poetów" stali, głęboko poruszeni i milczący. Długo nikt nie ruszał się z miejsca. Pierwszy otrząsnął się Charlie.
- Czy możemy wrócić na piechotę? - zapytał Keatinga.
- Oczywiście - odparł wyrwany z zamyślenia nauczyciel.
Chłopcy wraz z Chris i Ginny wyszli cicho z holu. Keating długo odprowadzał wzrokiem „umarłych poetów", których postacie powoli roztapiały się w ciemnościach. Nagle poczuł , jak bardzo są mu bliscy.
YOU ARE READING
And i will bring back the colours I dead poets society
FanfictionA co gdyby w pobliżu nie było rewolweru?