Rozdział 2

29 2 0
                                    

Vivian
Dzień później

Westchnęłam kolejny raz segregując papiery które znowu rozsypały się aż na podłogę.

Miałam dosyć od samego rana nowy szef nie dawał mi spokoju.

Od wczoraj cały czas wydzwaniał do mnie Will, ani razu nie odebrałam.

Wstałam po czym odłożyłam stos plików kartek na biurko i gdy już chciałam wrócić do ich przeglądania przerwał mi mój telefon.

Wyciągnęłam go z torebki, a gdy odblokowałam ekran zalała mnie masa wiadomości od mojego brata.

Od: Will🔪
Dlaczego nie odbierasz?

Przewróciłam oczami czytając dalsze wiadomości.

Od: Will🔪
Halo! Martwię się..

Od: Will🔪
Viv no odpisz albo odzwoń..

Od: Will🔪
Vivian jeśli teraz nie odpiszesz obiecuję że przyjadę do ciebie!

Dalej już nie było żadnych wiadomości, wiedziałam że Will z tym przyjazdem do mnie pisał na poważnie, bo on nigdy nie żartował.

Odłożyłam komórkę z powrotem do torebki i zajęłam się papierami.

Przedemną długa praca...

***
Pięć godziny później

Aktualnie miałam przerwę, zajadałam się swoją kanapką, którą zdążyłam zrobić przed pójściem do pracy.

Obok mnie siedziała Kate która intensywnie pisała ze swoim narzeczonym Conradem co chwilę się uśmiechając.

Zmarszczyłam brwi gdy nagle blondynka pisnęła ze szczęścia.

-Co się stało?- Zapytałam wyrywając jej telefon z dłoni.

Na ekranie zobaczyłam wiadomości od naszego przyjaciela Chrisa.

Chris Evans ma 31 lat i jest blondynem o niebieskich jak ocean oczach, sześć lata temu wyjechał do Hiszpanii i tam założył rodzinę ma 5 letnią córkę Polly i 28 letnią żonę Claire.

Przeczytałam uważnie wszystkie wiadomości co do jednej.

-Chris przyjeżdża do Chicago na dwa tygodnie- Odparła klaszcząc w dłonie.

Oddałam jej telefon, nie mogłam pohamować uśmiechu.

Chris był moim przyjacielem od dobrych 13 lat, poznałam go w sklepie kiedy niechcąco wpadliśmy na siebie a ja go przyłapałam na kradzieży, choć sama nie byłam święta, kiedy jeszcze mieszkał z nami ojciec kradłam małe rzeczy takie jak batony, czekolady albo inne rzeczy nie miałam wtedy wogule na jedzenie, mamę zwolniono z pracy a mój brat zarabiał ale ojciec mu wszystko zabierał.

Chris też nie miał łatwo jego matka była alkoholiczką a jego ojciec ją zdradził.

Od razu się dogadaliśmy, kilka lat później poznaliśmy Kate.

Chodziliśmy razem do szkoły, tak wyszło że staliśmy się przyjaciółmi i zawsze tak pozostało nawet teraz.

Nagle do pomieszczenia wszedł szef.

Jak zwykle wyglądał tak samo jak wczoraj tylko zamiast białej koszuli miał czarną.

Nie odezwał się wcale jedynie zatrzymał wzrok wprost na mnie.

Przyglądał mi się uważnie nie odrywając spojrzenia z mojego ciała.

Popatrzyłam na blondynkę która wpatrywała się w moje oczy.

Black scams || +18  Bracia Anderson #1Where stories live. Discover now