wstęp

21 1 0
                                    

Kolejny rok, kolejne Diwali. Kolejne światło, kolejna nadzieja. Złudna, ale prawdziwa. Światła. Światła wszędzie. Na ulicach. Na budynkach. A najwięcej w rejonie błyszczącego Indusu. Najważniejsze święto, najważniejsze dni w roku.
Pairon Mein Bandhan Hai. Parwati kochała tą piosenkę. Codziennie tańczyła. Upinała włosy w ścisły warkocz. Trzęsła swoim brzuchem. Nogi uginały się lekko. Sziwa jest dumny. Dewi również. Każdy jest dumny, gdy Parwati tańczy. Szybkie obroty, szybkie zgięcia ciała. Powolne ruchy rękoma. Powieki drgające, tak jak bose stopy, które lekko odbijały się od ziemi. Świeżo przekuty nos naznaczony ogromnym kołem i delikatne ciało, zaplątane w sari. Zawinięte jak prezent, jak niespodziewany podarunek. Palce odpychały warstwy materiału, złoty pas z zawieszkami dekorował szerokie biodra. Złoto, czerwień, kamienie rozświetlały pomieszczenie. Światło było w oczach Parwati. Uśmiech, delikatny, ale tajemniczy kształtował kształt ciała dziewczyny.

तोड़ दे सारे बंधन तू, मचने दे पायल का शोर (Zerwij wszystkie więzy, pozwól bransoletom narobić hałasu)

Delikatnie uniosła się na palcach.

दिल के सब दरवाज़े खोल, दिल के सब दरवाज़े खोल (Otwórz wszystkie drzwi swojego serca, otwórz wszystkie drzwi swojego serca)

Zawirowała w transie.

देखो, आए-आए चोर (Spójrz, przyszli złodzieje!)

Upadła na ziemię w artystyczny, pociągający, hipnotyzujący sposób.

सब दरवाज़े कर लो बंद, सब दरवाज़े कर लो बंद (Zamknij wszystkie drzwi, zamknij wszystkie drzwi)

Parwati podniosła się, zgasiła światło. Delikatne dłonie zapaliły pierwszą świecę.
- Już czas... - powiedziała do siebie - moje 14 diwali...

diwaliKde žijí příběhy. Začni objevovat