Rozdział 16

14.7K 467 17
                                    

William

Resztę lotu spędziliśmy w ciszy, wiedziałem, że mój brat nie czuł się do dobrze z tym, że jego dzieci bardziej słuchały się mnie niż jego. Nie miały do niego grama szacunku a Emily jeszcze bardziej je napędzała. Kobieta siedziała teraz w fotelu i czytała jakieś czasopismo, piła przy tym drogiego szampana.

Była świetną manipulatorką i doskonale zdawała sobie sprawę, jak wykorzystuje mojego młodszego brata. Mimo tego, że wyzywali się od najgorszych, to Thomas w życiu nie podniósł by na nią ręki, tak już było. W naszej rodzinie panowała zasada, że kobiet nie można krzywdzić. Taką zasadę ustalił nasz dziadek, po tym gdy pokochał babcię.

Niestety nie w wszystkich rodzinach tak było.

Thomas wielokrotnie opowiadał mi, że boi się wydać swoją córkę za mąż. Za to mężczyźni z innych rodzin, chętnie oddawali nam swoje córki jako żony, wiedzieli, że nie stosujemy przemocy.
Pewne jest to, że nie wydam swojej córki za mąż.

—To wszystko twoja wina.— wysyczała Emily przez zęby.— To twoja wina, że Will musiał interweniować, jesteś beznadziejny.— westchnęła upijając łyk szampana.

Przewróciłem oczami, Thomas natomiast wstał i ruszył w stronę łazienki, miał dość, ja też. Kobieta zaśmiała się gorzko a ja odchrząknąłem, robiło mi się niedobrze, gdy na nią patrzyłem. Chodziła dzień w dzień, na wysokich szpilkach. Miała bluzki jedynie z wielkim jak strusie jajo dekoltem, jej piersi były wielkie jak balony, albo puszki plastiku.
Przez swoje wielkie usta, wyglądała jak kaczka.

***

Poczułem ulgę widząc moje ukochane auto, czarne Porshe już czekało na mnie.
P

o Florydzie dobrze jeździło mi się większym samochodem, wolałem jednak te sportowe. W tym tygodniu pojadę do salonu i kupię auto podobne do tego z Florydy, zmieszczę do niego fotelik dla Minnie.

—Łapy z mojego samochodu!— zaśmiałem się w stronę najmłodszego brata, który siedział na masce Porshe.

Pomiędzy mną a Collin'em było dziesieć lat różnicy, wbrew pozorom dogadywaliśmy się dobrze. Czasami jednak oberwał ode mnie słownie za to, że coś spierdolił. W moim mniemaniu Collin zachowywał się jak beztroski nastolatek, choć miał już dwadzieścia osiem lat.

—Siema.— parsknął zbijając ze mną męską piątkę. przewyższałem go o przynajmniej głowę, byłem wyższy od obojga moich braci.— Jedziesz ze mną wieczorem na siłownie?

—Mogę jechać.— stwierdziłem.— Masz zapalniczkę?— Collin wystawił w moją stronę czarny przedmiot, szybko podpaliłem papieros i włożyłem go do ust.

—A tego co ugryzło?— Zapytał, gdy Thomas nie witając się, wsiadł do swojego samochodu.

—Emily— mruknąłem.

—Chyba w chuja.— oboje parsknelismy śmiechem, uwielbialiśmy z sobą żartować o tej kaczce.— A jeśli mówimy o chujach...

—Błagam cię.— jęknąłem— Oszczędź mi historii z podbój miłosnych.

Collin uniósł ręce w geście poddania i usiadł na miejscu pasażera, w moim samochodzie. Włożyłem kluczyk do stacyjki a ryk silnika załaskotał moje uszy, brakowało mi tego. W Nowym Yorku również było ciepło, jednak nie aż tak jak na Florydzie. Ruszyłem samochodem i wyjechałem z parkingu, przemierzaliśmy ulice mojego miasta.

—Dziecko cię nie wymęczyło?— zaśmiał się, przykładając e-papierosa do ust.

—Jest zajebista.— powiedziałem zgodnie z prawdą, moja córka na prawdę była dobrym i cichym dzieckiem, tylko nie lubiła jazdy samochodem.

—Ale dziewczyna czy dziecko?— wypuścił dym z ust.

—Obydwie.— odpowiedziałem od razu—Co to w ogóle było, że psy wbiły do klubu?

Collin oparł się o zagłówek fotela i przymknął oczy.

—Któryś z ochroniarzy ich wpuścił, debile myśleli, że jesteśmy w środku.— mówił cicho i ochryple.— Zwinęli kilka dziwek i tyle.

—Sprawdziłeś, kto miał wtedy dyżur przy drzwiach?

—Wyjebałem wszystkich.— wzruszył ramionami, po czym nagle się ożywił.— Ostatnio na jednej akcji znalazłem bezdomnego psa.— wyznał nagle.— Wziąłem go do chaty, zgadnij jak go nazwałem!— wrzasnął.

Przymknąłem oczy.

Mój brat nie jest głupi. Mój brat nie jest głupi. Mój brat nie jest..

—Nie wiem, Rex?— rzuciłem prześmiewczo.

—Burbon.— odpowiedział z dumą a ja zmarszczyłem brwi.

—Tak jak alkohol?— dopytałem.

—Kurwa.

Mój brat był idiotą.

Słodka Jak Miód 16+Where stories live. Discover now