1.

111 9 15
                                    

    Wracam właśnie z imprezy u koleżanki. Każdy siebie nawzajem odwiózł tylko mnie oczywiście nikt nie zabrał. Bruh. Przemierzam teraz ciche i ciemne uliczki mojego miasta. Mieszkam sama moi rodzice zginęli trzy lata temu w wypadku samochodowym.Chodzę do zwykłego liceum, najlepszą uczennicą nie jestem ale też nie najgorszą. Przyjaciół też wielu nie mam. Można powiedzieć ,że jestem zwyczajną nastolatką...

-Ałaaaaaaaaaaaaaaa
-Zamknij ryj ,jak chcesz żyć
Co się dzieje do chuja?! Przemierzałam sobie ulice jak gdyby niegdy nic ,a tu jakiś typ poddusza mnie i...porywa?

-Pomocy!-krzyknęłam

-Mówiłem zamknij ryj!

Co mam robić?! Kiedyś w szkole pani opowiadała nam co się robi kiedy ktoś cię porywa ale nie słuchałam bo wydawało mi się ,że jest to nie potrzebne. NIE! nie ma czasu na rozmyślanie muszę się ratować. Napastnik pchał mnie przodem więc możliwości kopnięcia raczej nie było(a jak już to nie skutecznie) Jedną ręką trzymał moje ręce ,a drugą trzymał mi na szyji.Jeśli wrzasnęłabym to zapewne zciaśnił by uścisk na mojej szyi. Byliśmy coraz bliżej ciemnego zaułka.
Walić, raz się żyje! Szybko i zwinnie wyrwałam się z uścisku i zaczęłam uciekać. Miałam całkiem dobrą kondycję. Tajemniczy typ gonił mnie. Odwróciłam głowę alby spojrzeć za siebie. Biegł. Potkęłam się.

-Kurwa-przeklęłam pod nosem.

Czekałam na pocałunek z chodnikiem gdy ktoś mnie złapał? Nie. To nie możliwe, ulica była czysta.
-Wstawaj
Ktoś mnie trzymał i uratował przed upadkiem? Ale skąd on się tam wziął?! Nie wiem, posłusznie wstałam. Zobaczyłam mojego porywacza biegną cego w naszą stronę. Chłopak, który mnie uratował podszedł do chuligana ,który był już przed nami.

-Ej młody odsuń się bo nie mam czasu na szczeniaki-był pijany. Ten porywacz to poprostu silny alkoholik(xd)

-Tsa-cicho mruknął ten drugi.
Po chwili obserwowałam jak chłopak okłada żula. Z czego udało mi się zobaczyć,włosy miał bląd ,a ciało dobrze zbudowane. Nie był zbytnio wyrzszy od mnie. Krew powoli sączła się z ust napastnika ,a mój bohater powiedział tylko "shine"(死ぬ). Wymruczał to na tyle cicho z nadzieją ,że tego nie usłyszę. Miałam bardzo dobry słuch od dziecka. Z moją mamą było podobnie, słyszała wszystko przez sen ,tak jak ja.

-Jak ci na imię?-zapytał dosyć zachrypniętym głosem
-Y.N
-ładne. Ja jestem Bakugou Katsuki.
-Gdzie mieszkasz, mogę cię odprowadzić, a tak wogóle to CZEMU DO CHOLERY CHODZISZ W NOCY-ostatnie wywrzeszczał, nie powiem było to nawwt słodkie
-wracam z imprezy u koleżanki. [Nazwa ulicy itp.] A ty gdzie mieszkasz?
-A co cię to interesuje?
-A no faktycznie nie interesuje mnie to:)

Bakugou pov:
Zatkało mnie. Nikt jeszcze nigdy mnie tak nie pocisnął;-; Swoją drogą wyglądała na wysportowaną i odwarzną. Więc czemu się nie obroniła? Miała nawet uroczą twarz. IDIOTO O CZYM TY MYŚLISZ!?CZEMU JĄ URATOWAŁEŚ TO TYLKO RANDOMOWA DZIEWUCHA Z ULICY!-biłem się z myślami

-Mieszkam na [nazwa ulicy ,nie potrafię wymyślić.dop.aut]

Byliśmy już pod podanym przez yn  adresem. Mieszkała w małym domku.

-Chcesz wstąpić ,chyba muszę Ci wynagrodzić to ,że uratowałeś mi życie.
-Ughh....Niech Ci będzie.- nie przepadałem za wizytami u innych. Niektórzy ludzie to poprostu głąby. Nie zasługują na szacunek. Ta dziewczyna wydawała się całkiem spoko. Jestem dla niej miły. Czamu?-Nie wiem.
Po chwili znaleźliśmy się w przedpokoju na ścianach wisiały obrazy-chyba lubiła malować i miała do tego talent. Znaleźliśmy się w jej pokoju. Na biurku było sporo kredek i markerów. Ściany w niektórych miejscach były przyozdobione bluszczem i zdjęciami postaci z anime i mang. W kącie stała gitara ,a na niej mały kotek. Przyznam się bez bicia był uroczy(kawaii)

-Chcesz się czegoś napić i obejrzymy film?
-Niech będzie.. Zwykła herbata owocowa.-Miałem słabość do herbaty owocowej.

Czemu jestem dla niej taki miły.  CO JEST!? Na normalnych ludzi drę się ,a ona jest inna. Słyszałem ,że włączyła elektryczny czajnik i chyba przygotowuje popcorn. Siedziałem na łóżku w jej pokoju a obok mnie zostawiła otwarty szkicownik. Raczej nie obrazi się jak do niego zajrzę-_- WOW! Piękne... Rysunek przedstawiał dłoń przebitą różą a pod nią żyły i krew.
-Em?
O BOŻE. Nie zauwarzyłem kiedy się tu pojawiła. Głópek ze mnie ;-;(baka)
-Bardzo ładnie rysujesz.
-dziękuję:3 Schlebisz mi-na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec którego próbowała zakryć ręką
-Nie chowaj rumieńców, wyglądsz słodko- CZY JA TO SERIO POWIEDZIAŁEM?!Nie no ja się zaraz zajebie.
-Mniejsza zapomnij.Może obejrzymy jakieś anime?-sprostowałem się
-okej,może...-przeglądała katalog-"Atack On Titan"
-Brzmi spoko.
Po chwili siedzieliśmy już na łóżku i oglądaliśmy 1 odcinek.  Popijałem moją ukochaną cherbatkę i jadłem popcorn.

YN pov:
W połowie 5 odcinka zachciało mi się spać. Było około godziny 5 a ja nie spałam od dobrych 2 dni. Resztkami sił chciałam dotrwać schociarz do 7 odcinka. Dłoń Chłopaka znalazła się na moim udzie. Taka ciepła...KURDE OGARNIJ SIE YN. Tak czy siak czemu ją tam położył?Nie wiem. Moje oczy zrobiły się ciężkie i jedyne co jeszcze zobaczyłam to krzywą mordę Leviego Ackermana.Zasnęłam

~Witam. To mój pierwszy fanfik wiem ,że jest gówniany ale nie miałmam pomysłu. W najbliższym czasie zostaną wprowadzone ewentualne zmiany. Do zobaczonka^-^~


Uratowałeś mnie? || Bakugou x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz