33. Mój chłopak

Start from the beginning
                                    

Ulżyło mi, gdy zobaczyłam, że nie było jej obok niego.

– Agnes, ten chłopak. – Kiwnęła głową na stolik nieopodal, na który od razu spojrzałam. – Pytał się o ciebie i prosił, żebyś to ty go obsłużyła.

Rozpoznałam go.

– Ja?

– Agnes? – wtrącił się Connor, ale nawet nie spojrzał na mnie czy na Lily. Jego wzrok spoczywał na chłopaku.

Chłopaku, który jakiś czas temu pojawił się w kawiarni. To wtedy Connor stwierdził, że mu się spodobałam. Namawiał mnie do poderwania go "dla próby" przed imprezą, ale ja tego nie zrobiłam.

– No ty...

– Okay – powiedziałam zdezorientowana. – Już idę. – Ruszyłam, wychodząc za ladę, ale nie zdążyłam zajść daleko, gdy usłyszałam

– Od kiedy klienci tu wybierają kelnerki? – zapytał z oburzeniem. Odwróciłam się w jego stronę, a kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, uśmiechnął się do mnie perfidnie, mówiąc: – Gdybym wiedział też bym sobie wybierał.

Ten moment był tak cholernie intensywny. Jego wzrok, ton mnie paraliżował. Przełknęłam głośno ślinę, pytając wbrew sobie:

– I kogo byś wybrał?

Proszę, tylko nie Lily.

Po co ja to sobie robiłam.

– Może Lily... – powiedział to. – A może Islę?

Pewnie. Jeśli chcesz cyjanku w koktajlu to poproś Islę. Chociaż o jednego idiotę mniej.

– Czyli to ja ci nie odpowiadam?

– Skoro już o tym mówimy, to trochę wolno ci zawsze idzie... – Posłał mi swój bezczelny uśmiech, na co zmrużyłam oczy.

Okay.

– Zapamiętam – burknęłam, uśmiechając się do niego: – A teraz wybacz, nie chcę żeby mój klient czekał...

Jego usta ułożyły się tym razem w grymas, na co zareagowałam dosyć entuzjastycznie. Byłam zadowolona z siebie.

– Cześć – przywitałam się, wykorzystując fakt, że chłopak plus minus był w moim wieku. – W czym mogę służyć? Kelnerka przekazała mi, że...

– Wystarczy, że jesteś... – powiedział szybko. – Eee... no wiesz. Cieszę, że cię widzę i że to ty możesz zebrać ode mnie zamówienie.

Aha?

– To naprawdę miłe. – Uśmiechnęłam się nieśmiało, nie chcąc go urazić.

Czułam cały czas wzrok Connora na sobie. Byłam przekonana, że to on się nam przyglądał, jednak nawet na moment się nie odwróciłam. Nie chciałam dać mu za wygraną.

Wkurzył mnie.

Czemu insynuował, że jestem złą kelnerką?

Co mu do tego, że jakiś klient chciał być obsłużony przeze mnie?

Czy to co było między nami brał na poważnie?

– W takim razie, co mogę podać?

– Yyy... numer telefonu.

– Przykro mi, ale... – zbyłam go.

– Rozumiem. Spodziewałem się.

Zrobiło mi się tak cholernie głupio. Nie chciałam go urazić.

– Przepraszam...

Gdy tylko zapisałam zamówienie, ruszyłam w stronę lady, zauważając Lily i Connora przyglądających się mnie, a raczej mnie i chłopakowi ze stolika.

Układ Where stories live. Discover now