4

54 7 0
                                    

Z tego co się dowiedziałem nie tylko ja zamieszkałem z Alfą, Kenma od kilku dni śpi u Lev'a, którego oznaczył PRZYPADKIEM.
Naprawdę rzadko to omega tego dokonuję, zazwyczaj wtedy kiedy ma silniejszy feromony niż alfa.

Wróciłem do mieszkania i spojrzałem na kanapę, śpi na niej... dziwne, zazwyczaj nie śpi w dzień. O tej porze jest najczęściej na siłowni, podeszłem do łóżka od razu zrozumiałem, że jest chory. Westchnąłem ciężko i usiadłem koło kanapy, złapałem go za rękę. Zacząłem delikatnie całować jego nadgarstek by wydzielił trochę zapachu, kiedy poczułem jego zapach również zaczął go wydzielać. Siedziałem tak trochę by szybciej wyzdrowiał, wiem że dużo zależy od tego czy będzie mnie czuł, właśnie dlatego jesteśmy inni niż typowe alfy i omegi, ja jestem w stanie wyleczyć go lub chociaż zmniejszyć jego ból.

Tylko fizyczny, gdyby dało się leczyć ból psychiczny ciągle bym pachniał by nas obu wyleczyć z problemów...
Kiedy zdałem sobie sprawę, że zaczyna się budzić wstałem, złapał mnie za rękę. Kurwa

- dziękuję - powiedział, wyrwałem rękę

- po prostu nie chciałem byś mnie zaraził- warknąłem i znów wszedłem do sypialni.

Myślałem, że już wszystko będzie okej...ale wtedy Kenma wysłał wiadomość na naszą grupę "Suk" w której są same omegi...

" Tadashi OZNACZYŁ TOBIO." nawet nie wiem kiedy łzy naleciały mi do oczu, nie mogłem się uspokoić, płakałem jak głupi, aż dusiłem się tym gównem.
Naprawdę już nie da się nic zrobić... On już nigdy nie będzie mój...
Płakałem pół nocy leżąc na łóżku tuląc swoje kolana, nie obchodziło mnie czy Wakatoshiego mnie słyszy.

Ta wiadomość naprawdę zniszczyła mnie od środka, nie obchodzi mnie już nic, życie przestało mieć dla mnie jakikolwiek sens.
Wyszedłem z sypialni dopiero po dwóch dniach, byłem już naprawdę głodny, usiadłem przy blacie, Wakatoshi wrócił chyba z siłowni bo ma na sobie ubrania do ćwiczeń. Ja nawet nie wiem która jest godzina, dwa dni patrzyłem dosłownie w ścianę. Spojrzałem na kalendarz leżący na blacie, oh za trzy dni będę miał ruję.

- za trzy dni mam ruję - powiedziałem jak nigdy nic, mam wyjebane co zrobi, może mnie nawet wykorzystać to wszystko i tak już nie ma dla mnie sensu

- pojadę do hotelu byś był sam- powiedział, a ja obojętny zjadłem i poszedłem do sypialni, wziąłem do ręki telefon. Tadashi do mnie wypisywał i wydzwaniał... Nie chcę od niego tego słyszeć...
Napisałem tylko do niego

" Byłem zajęty w Wakatoshim, sry." I rzuciłem telefon w bok, położyłem się twarzą w poduszce.

Mieszkanie w Wakatoshim stało się codziennością, przeniósł się z Kanapy do pokoju gościnnego. Skończyłem liceum i tym samym rzuciłem siatkówkę, stała mi się tak samo obojętna jak wszystko inne, na szczęście doznałem kontuzji i nie musiałem nikomu się tłumaczy dlaczego nie gram .
Mimo, że było to już dwa lata po tym jak zamieszkałem z Wakatoshim nawet nie przejął się mną, szczerze żyjemy jak obcy ludzie, rozmawiamy naprawdę rzadko, udajemy tylko przy rodzicach by nie zauważyli, że coś jest nie tak.
Jednak ostatnio zaczęli pytać dlaczego mimo już 20 lat nadal nie jestem oznaczony, na szczęście nie pytają dlaczego nie mają jeszcze wnuków, bo myślą, że mam problem z zajściem w ciążę. A tak naprawdę jestem dziewicą, a on zapewne pierzy kogoś na boku bo czasem śmierdzi Omegami.

Siedziałem w salonie kiedy wrócił z meczu, obejrzałam całość, wiem, że wygrali, spojrzałem na niego

- gratuluję - powiedziałem i pokazałem mu jego ulubione danie na stole, nauczyłem się gotować i często to robię, chyba mu smakuje bo zawsze zjada wszystko.

- to jako nagroda?-
Zapytał, a ja przytaknąłem, jest jakiś dziwny, pokazałem mu by podszedł, przyłożyłem rękę do jego czoła i później policzka- to tylko gorączka.

- wiem, że dużo ćwiczyłeś, ale mogłeś powiedzieć, a nie teraz będziesz się męczył, wiesz , że mam ostatnio problem z zapachem - zapewne przez fakt, że nie okazujemy sobie czułości, a dla alf i omeg to naprawdę ważne...

- wytrzymam. Spokojnie - poszedł pod prysznic i później obaj zjedliśmy razem.- wychodzisz gdzieś? - zapytał kiedy odłożyłem talerze do zmywarek

- Kenma przyleciał do kraju, jadę na kawę... Wrócę wieczorem, jak coś dzwoń- wyszedłem i ruszyłem do garażu, zdałem prawo jazdy za pierwszym razem, a jeżdżę naprawdę rzadko.
Przyjechałem do nowego mieszkania kota... Wszyscy tu są, Tobio też... Jest taki szczęśliwy z moją miłością... Tak ja nadal nie umiem sobie z tym poradzić.

Kiedy zostałem sam z Kenmą od razu zauważył co jest grane...

- Kei może powinieneś iść na terapię? W tym nie ma nic złego...wiesz , że ja też na nią chodzę -  no tak Kenma walczył z depresją wiele lat, na szczęście już jest szczęśliwy i bardzo kocha Lev'a , są już nawet po ślubie.

- spokojnie dam radę z tym sam...- wstyd mi iść z tym wszystkim gdziekolwiek.

- Kei... A jak z Wakatoshim? Wy naprawdę nic? Może chociaż spróbuj się zmusić do czegoś by zapomnieć o Tadashim- może ma rację?

- Kenma ja i Wakatoshi jesteśmy jak współlokatorowie, nawet chyba nie jestem w jego typie i wydaję mi się, że ma kogoś innego na boku - widziałem, że Kenma wydaje się być zaszokowany

- ty naprawdę na to pozwalasz? Kei w takim razie daj mu być szczęśliwym z kimś innym. Jak i tak ci wszystko obojętne to wytrzymasz to co do powiedzenia będą mieć twoi rodzice.- w sumie to ma sens

- masz rację... dam mu spokój - wstałem i wyszedłem jak nigdy nic, wróciłem do domu i spojrzał na Wakatoshiego, stanąłem przed nim

- coś się dzieje?- spojrzał na mnie, wziąłem wdech

- skończmy to wszystko. Zakończony ten głupi układ- otworzył szeroko oczy - bądź szczęśliwy z kimś innym, ja się nie nadaję do życia z kimkolwiek.

- co ty gadasz za głupoty?- zmarszczył brwi

- Wakatoshi wiem, że mogą masz, czuję zapach omeg na twoich rzeczach- westchnąłem- zniosę to wszystko, możemy powiedzieć, że to ja stwierdziłem, że to koniec bo nie mogę dać ci dziecka, napewno to zrozumienia.- Nie dał mi mówić więcej, wbił się w moje usta... otworzyłem szeroko oczy

- dlaczego tylko ty chcesz o tym decydować?!- warknął na mnie, zdziwiony starałem się go od siebie odsunąć. Ale nie dałem rady, on wbił zęby w moją szyję... Co on właśnie zrobił... zakryłem ugryzienie ręką, łzy naleciały mi do oczu, to kurwa tak bolało...

- coś ty zrobił!- usiadłem na podłodze - jesteś kurwa głupi! Najpierw ruchasz inne omegi teraz mnie oznaczasz?!

- nigdy nie spałem z omegą. Jestem tak samo czysty jak ty. Smród tych omeg był przypadkiem, nie miałem nikogo na boku- kucnął i złapał mnie za brodę - tak samo jak ty na początku nie byłem zadowolony z tego, że jesteśmy razem, ale z czasem uzależniłem się od twoich delikatnych zachowań. Może i nie okazywałem ci uczuć nie znaczy, że ich nie mam.

- jesteś głupi! Ja przecież Jestem kurwa niczym. Ja nic nie robię!- patrzyłem mu w oczy.

- jak nic nie robisz? Śpisz ze mną jak jestem chory nawet teraz jak twój zapach prawie nie jest wyczuwalny. Oglądasz wszystkie moje męczę, zawsze mnie słuchasz jak mówię o tym co dla mnie jest ważne. Karmisz mnie tym pysznym jedzeniem, chodzisz w moich ubraniach, mimo okropnej stanu dbasz i mnie. mimo, że nic nie czujesz .- naprawdę zauważa to wszystko?

Uderzyłem go ręką w klatę i nadal płakałem, przytulił mnie i głaskał mnie... Uspokoiłem się dopiero po kilku godzinach, leżałem na kanapie głową na jego klacie

- nadal jestem zły- powiedziałem pod nosem... Ale jak wsunął rękę w moje włosy jakoś nie umiałem być zły
....

łzy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz