Koszmar

22K 133 5
                                    

Miałam sen.
Byłeś w nim i ty.
Szybko okazało się, że był to koszmar.
Byłam wolnym ptakiem, a ty schwytałeś mnie w klatkę i przywiązałeś na złotym łańcuszku.
Wokół klatki puściłeś głodne psy gotowe zabić każdego.
Traktowałeś mnie jak swoją własność, jak zdobycz i jak trofeum.
Gdy pełniłeś przy mnie w nocy wartę i czekałeś kiedy zasnę, cicho płakałam i wspominałam te ciepłe lata, gdy wolna z przyjaciółkami latałam.
Modliłam się by czarny anioł mnie z niewoli uwolnił.
Często zastanawiałam się co pocznę gdy bat odsunie się ode mnie na trochę.
Poluzuje łańcuch i klatki wrota otworzy.
Nie jestem pewna, czy nie będzie mi choć trochę brak tego osaczenia?
Czy przypadkiem szybko nie wrócę do tego otoczenia?
Z fałszywym przekonaniem, że Cię Kocham i ze to kwestia przeznaczenia.
Pamiętam, że gdy Cię pierwszy raz spotkałam, to nie od razu osobę twoja pokochałam. Wiem, że długo się bałam zanim cie poznałam. Myślałam, że za długo zwlekałam.
Na księcia w lśniące zbroi głupia czekałam.
Wielu moim ideałom kosza dałam.
Sama być już nie chciałam. Pierwszemu lepszemu szanse dałam.
Po drodze okazało się, że nie jesteś najgorszy ale wiedziałam, że i tak nic nas nie łączy.
Nie wiem jak dalej się to potoczy, lecz wiem, że naszych relacji nikt i nic już nie wzmocni.

Dziecięca wyliczanka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz