rozdział 11

75 6 2
                                    

Zobaczyłaś obok siebie Rana. w sumie kto by się spodziewał tego skoro to on cię zgwałcił.
Miałaś dosyć tego podłego traktowania.

Zeszłaś z łóżka i poszłaś cicho do pokoju Sano.

Y/n: Manjiro. — powiedziałaś zirytowanym tonem głosu. Chłopak na szczęście już nie spał, o ile dziaiaj w ogóle zmrożył oka. Patrząc po jego worach pod oczami stwierdziłaś, że pewnie nie. Chociaż była godzina 14:20, a w południe mieli wrócić z misji.

Manjiro: Co chcesz? — zapytał cichym tonem głosu jakby ktoś go miał usłyszeć poza tobą.

Y/n: Zostałam znowu zgwałcona przez Rana... — powiedziałaś unikając kontaktu wzrokowego. Manjiro zamyślił się na chwilę.

Manjiro: mhm. — stałaś w osłupieniu przez jego odpowiedź.. Czy nawet dla ciebie był takim oschłym chujem? — Podejdź do mnie Y/n.

Zrobiłaś co ci kazał. Przeciwstawienie się równało się z samobójstwem.
Stałaś obok niego, a on złapał cię delikatnie w talii i przysunął do siebie. Zdziwiłaś się, gdy cię przytulił.

Manjiro: Ze mną nic ci nie grozi. — Szepnął do ciebie, na co się tylko delikatnie uśmiechnęłaś. — Nie będziesz tego musiała więcej przeżywać obiecuję ci to. A teraz daj mi 5 minut i poczekaj tutaj na mnie. — powiedział odrobinę głośniej niż wcześniej i wypuścił cię z uścisku wychodząc z pokoju. Usiadłaś na jego łóżku czekając na jego powrót tak jak ci kazał.

Nie rozumiałaś, dlaczego tak nagle bez powodu wyszedł. Nie słyszałaś jego kroków, więc nie byłaś świadoma gdzie poszedł.

Tymczasem u Manjiro:

Mikey wszedł do pokoju Rana.

Manjiro: Wstań. — rozkazał do chłopaka, który dalej spał w łóżku. Obudził go.

Ran: jeszcze 5 minut

Manjiro: Powiedziałem, że masz wstać. — podszedł do niego mówiąc to głośniej wraz z irytacją w głosie, na Ran widząc to szybko postawił się do pozycji siedzącej.

Ran: Coś się stało szefie? — Zdziwiony tylko zapytał mając na twarzy głupią minę. Miał nadzieję, że to nic poważniejszego, ale mylił się...

Manjiro: Ran, jeszcze raz się zbliżysz do Y/n, a osobiście odetnie ci chuja a następnie każę cię zabić. — powiedział to bez żadnych emocji. Nie oczekując odpowiedzi wyszedł z jego pokoju kierując się z powrotem do swojego.

Otworzył drzwi i jego oczom ukazała się tyłem siedząca do niego k/w dziewczyna patrząca przez spore okno znajdujące się obok łóżka. Delikatnie się uśmiechnął ale od razu przestał gdy ta się odwróciła.

Y/n: Wróciłeś — powiedziałaś uśmiechając się do niego.

Manjiro: jak widać. — powiedział swoim zlodowaciałym tonem głosu. Podszedł do łóżka i się na nim położył. — Nie umiałem zasnąć. — Powiedział, a w jego głosie dało się usłyszeć lekki smutek.

Y/n: Huh, dlaczego?

Manjiro: Miałem złe przeczucie co do tej nocy. Najwyraźniej moje przeczucie bylo prawidłowe. — Spojrzał na ciebie wzorkiem jakby to wszystko co tobie się działo było jego winą. po części tak było, ale mogłaś próbować się bronić. Chłopak z lekkim uśmiechem poklepał miejsce obok siebie, a ty rozumiejąc sygnał położyłas się obok  — Jestem strasznie śpiący... Nie lubię zasypiać sam, od dzisiaj masz co noc do mnie przychodzić, rozumiesz?

Y/n: Tak. — powiedziałaś krótko na znak, że zrozumiałaś. — Jeśli jesteś śpiący, może teraz spróbuj pójść spać? — zaproponowałaś mu uśmiechając się miło.

Manjiro: Chyba tak właśnie zrobię. Tylko zaklucz drzwi, aby nikt mi nie przeszkadzał. — Zrobiłaś to o co prosił, wstałaś z łóżka podchodząc do drzwi zamykając je na klucz. Następnie wróciłaś znowu kładąc się obok niego.

Biało włosy wtulił się w ciebie mocno jakbyś miała zaraz zniknąć na zawsze. Wyglądało to niezwykle słodko. Położyłas dłoń na jego włosach, a drugą ręką przykryłaś was kocem. Po kilku minutach domyśliłaś się, że Mikey zapewne już śpi, więc postanowiłaś także spróbować zasnąć. Nie musiałaś długo czekać, po paru minutach zasnęłaś bardzo szybko.

Obudziłaś się i spojrzałaś w stronę zegara. Była yodzina 17:48. Miałaś dość długą drzemkę. Zerknęłaś na białowłosego, który dalej spał wtulony w ciebie. Nie chciałaś go budzić, alw byłaś dosyć głodna i chciałaś bardzo coś zjeść.
Usłyszałaś jak brzuch ci zaburczał, skrzywiłaś się lekko na ten dźwięk.

Manjiro: w pierwszej szufladzie w szafce nocnej mam ciastka, możesz je zjeść. — powiedział zaspanym głosem.

Y/n: Dziękuję. Obudziłam cię? — zapytałaś i lekko się zestresowałaś

Manjiro: nie, nie obudziłaś — powiedział ziewając. odwrócił się na drugi bok wypuszczając cię z uścisku. W tedy sięgnęłaś do szafki po ciastka, które w szybkim tempie zjadłaś.

✄ — •

Najmocniej przepraszam za tak krótki rozdział, ale próbuje uformować cały swój dalszy pomysł na resztę fabuły

Manjiro Sano x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz