19: Lot

787 19 5
                                    

Hailie

Gdy się obudziłam od razu zobaczyłam która jest godzina . Była prawie dziesiąta. Postanowiłam iść do Adriena ale najpierw musiałam się ubrać . Założyłam na siebie szare dresy i białą koszulkę z nadrukiem smoka , ponieważ już się ubrałam mogłam iść do Santana .

Przemierzałam korytarz aż w końcu znalazłam się przez drzwiami pokoju gościnnego . Zapukałam ale nikt nie odpowiadał więc zdecydowałam się wejść . W pokoju zobaczyłam jak mój ukochany śpi z kołdrą między nogami i otwartą buzią . Położyłam się koło niego na łóżku i zaczęłam miziać mu włosy między palcami . Zauważyłam że zaczął się budzić więc szybko wzięłam rękę .

- MMM... - powiedział i starał się nieudolnie udawać złość - Miziaj dalej - rzekł i wziął moją dłoń i położył sobie na głowie . Uwierzcie mi widok zaspanego Adriena jest warty fortunę .

- Czyli nie mam tu nic do gadania ? - Zapytałam

- nie - mruknął i przytulił mnie ręką .

- Choć musimy wstawać - powiedziałam i zeszłam z łóżka

- No ej ! - powiedział trochę głośniej

- Za dziesięć minut widzie cie na dole . - powiedziałam ostro

- A jak cie gdzieś dziś zabiorę to co ? - zapytał a mi opadły ręce

- przecież dziś jedziemy do domu w Hiszpanii

- Ale to niespodzianka . Specjalnie wziąłem trochę więcej twoich ubrań - rzekł i śmiesznie poruszał brwiami przez co mimowolnie się zaśmiałam .

- Okej masz dwadzieścia minut . Ja za ten czas się spakuje bo ty jesteś już spakowany o ile w ogóle się rozpakowałeś - powiedziałam i wyszłam z pokoju .

_______________'____________'_______________

Byliśmy już w samolocie Adriena i czekałam aż Santan mi powie gdzie mnie
Zabiera bo nadal nie chce mi powiedzieć . Vince i Will wrócili o piątej rano z delegacji więc mogliśmy wyjechać . Oczywiście nie obeszli się bez pożegnania. Byłam ciekawa ile jeszcze będziemy lecieć a z zamyśleń wyrwał mnie głos Adriena .

- Chcesz podpowiedź gdzie lecimy ? - Zapytał

- Oczywiście że tak ! - powiedziałam trochę głośniej.

- To miejsce Zaczyna się na K - powiedzieli i się uśmiechnął .

- Nie wiem może ... Kanada ? - zapytałam z nadzieją .

- Nie ... wymyśl coś innego - powiedział a ja znów zaczęłam główkować

- To może Katar ? - zapytałam po raz drugi

- Nie ... To będą Kazachstan - powiedział i się uśmiechnął .

- Naprawdę ?! Ale tam musi być bardzo drogo ... - powiedziałam i od razu mój entuzjazm wygasł

- Uwierz mi nie jest tak drogo bo mój ojciec miał tam parę nieruchomości więc tam się zatrzymamy . - powiedział dumny z siebie .

- Okej bardzo się cieszę , ile zostało jeszcze do londowania - zapytałam

- Jeszcze kilka godzin spokojnie możesz iść spać . - rzekł

- Mhm - mruknęłam i oparłam głowę na jego ramieniu . Ostatnie co usłyszałam to ciche ' Dobranoc kotku " a po tym oddałam się w krainę Morfeusza.

Adrien

Mój kotek spał już z trzy godziny . Zostały jeszcze dwie godziny do londowania więc jej nie budziłem. W pewnym momencie zaczęła się wiercić aby po chwili otworzyć oczy i wstać na światło dzienne .

- Długo spałam ? - zapytała .

- Tak z trzy godzinki - powiedziałem

- Wow ... Sporo - Powiedziała

- Nom ale należało ci się to . Nie wiem jak wytrzymałaś z nimi przez prawie osiem lat . Dylan nie raz zachowuje się jak goryl albo bóg ziemi . - Powiedziałem i podkręciłem głową

- No masz rację ... A Shane to taka małpka kapucynka ... Nie raz potrzebuje uwagi i nie raz dużo je ... Heh

- Nie zaprzeczam .- powiedziałem i tak minęła nam reszta podróży .

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐

Witajcie moi drodzy ! Dziś napisałam już dwa rozdziały ! Przepraszam że tam jest taki krótki ale się starałam . Życzę miłego dnia/ nocy ❤️

Autorka ~

Adrien Santan× Hailie Monet - Życie W HiszpaniiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz