SZKATUŁKA

5 0 0
                                    

Marinette zamrugała pare razy i usiadła na łóżku. Deszcz wciąż stukał o szyby. Była cisza tak poza tym.

Kobieta przypomniała sobie o wszystkim. Włącznie z tym gdzie przed chwilą się znajdowała. Wcale ją to nie ździwiło że nie straciła pamięci.

Wyszła z łóżka i chwyciła swoją komórkę. Zastukała do Adriena SMS:

,,Przyjdź tu. Nie straciłam pamięci. Wszystko najpierw ci wyjaśnię."

Potem odłożyła gadżet i obserwowała krople na szybie.

*********
Po przyjściu matki do domu, Denis odczekał jeszcze parenaście minut i potem, mając minę niczym poległy wojownik (którym zresztą był), powlókł do kuchni. Lila jadła tam tosty.

- Czego chcesz? Zajęta jestem - powiedziała, nie odklejając wzroku od laptopa, na którym były najnowsze newsy. Denis zauważył co tam sprawdza i dostał skrzywionej miny.
- Radziłbym nie zaglądać tam...

Lila wtedy ujrzała zdjęcie zrobione w czasie przemiany szkatułki i wypluła kawał chleba z niedowierzaniem.

- C...c...COOOOO?!!?

Denis zrobił krok do tyłu.
- To ja pójdę się pouczyć jeszcze... - odwrócił się na pięcie i pośpieszył do pokoju. Usłyszał wrzask matki:
- WRACAJ!!! POZWOLIŁEŚ TEMU ŻUKOWI ZDOBYĆ TO PUDŁO????

Denis zatrzasnął drzwi do pokoju i zrobił oczy. Musiał szybko dowiedzieć się kto jest strażniczką. I to serio. A jedynie co wiedział narazie to to, że to dziewczyna. Niepełnoletnia.

W tej chwili drzwi się otworzyły gwałtownie, co odepchnęło go. Chłopak upadł na podłogę.

- Gadaj co się wydarzyło pod tą wieżą!!! - rozkazała wściekła Lila. Denis, wciąż na dywanie, wzruszył ramionami.
- Możesz se przeczytać na tej stronce.
- ALE JA CHCĘ WIEDZIEĆ OD CIEBIE. NO?? - krzyknęła. Denis zwężył brązowe oczy.

- Miałem tą szkatułkę. Trzymałem ją. I nagle ten potężny strażnik mi ją wyrwał. Nie miałem szans. Miał chyba z dwieście lat, karate, wszystko. Potem ogłosił, że ta młoda będzie nią. I potem umarł. To wszystko.

- Kłamiesz!! - ryknęła Lila, ten wstał speszony nieco, ona go dopadła, a on stanął pod ścianą. - Kim...jest strażnik - zarządziła odpowiedzi najbardziej srogim głosem jakim potrafiła.
- No przecież mówię - wytłumaczył szesnastolatek.
- Uuughhrrr UGH! - Puściła go nagle. - Nigdy się od własnego smarkacza niczego nie dowiem - wymamrotała. Denis wzruszył ramionami. Ona spojrzała na niego. - Jak miał na imię? Powiedział? - Jej syn potrząsnął głową.
- Przecież to i tak teraz nie ma znaczenia. Jest inny straż-
- DLA MNIE MA! - podniosła znów głos. Patrzała się na niego jeszcze, ale on tylko ponownie wzruszył ramionami, więc wyszła jak burza z pokoju.

Denis odetchnął z ulgą.

Uwierzyła.

Jego matka nie powinna się dowiedzieć, że jej wróg był strażnikiem. On tak uważał i tak powinno być.

*******

Marinette przewróciła po raz któryś oczami.
- No Hugo, ty to Louis, Emma... Emma jest Biedronką, Louis Negrem... E, co? Znaczy Hugo Negrem...
- No widzisz! Pomysliłaś się! - wykrzyczał Louis. - Ratuj się kto możeee!! Mama jednak straciła pamięęć!! - zaczął panikować. Marinette walnęła ręką w czoło. Zauważyła Emmę patrzącą w panele. Dosiadła się do niej na sofie. Córka spojrzała na nią. Potem znów na ziemię. Ta się uśmiechnęła.

- Bałaś się? - zagadnęła blondynkę. Pokiwała głową.
- Nadal się boję - wyznała.
- Dlaczego?
Teraz i chłopcy skupili na nich uwagę.
Emma westchnęła ciężko.
- Bo nie jestem taka jak ty.

Marinette spojrzała na Adriena, który się uśmiechnął. Znów zwróciła się do dziewczyny, gdyż ta zaczęła znów mówić:
- Nie jestem taka silna jak ty... A teraz, kiedy szkatułka jest w moich rękach... - tu spojrzała na sześcienne magiczne pudło leżące spokojnie na stole - ...Wł...wróg napewno mi je weźmie.
Marinette troskliwie wzięła kosmyk włosów z jej czoła.
- Wiesz, dlaczego wróg mi wziął szkatułkę? - Przerwa. - Bo zwątpiłam w siebie samą. - Emma wolno przeniosła wzrok na jej twarz. - Ostatnimi latami...bardzo wątpiłam, że mam dalej tą samą siłę co dawniej. Dopiero dziś...uświadomiłam sobie, że tak.

Emma przytuliła się do niej.
- Zawsze będziesz dla mnie wzorem. Czy jesteś strażnikiem, czy nie.

Marinette uśmiechnęła z dumą dla swej małej. Wskazała na szkatułkę.
- Sprawdzimy co kryje?
- I jak ją otworzyć - wymamrotał Hugo.
- Ja chyba wiem - powiedział Louis, patrząc na stół. - Aby dostać się do miraculów, trzeba ją ułożyć.

Adrien nie pojmował.
- Co ułożyć...?
- Kostkę rubika! - wykrzyknęła Emma i wyrwawszy się z kanapy, znalazła się obok stołu. Delikatnie wzięła jej własność do rąk.
- Zajmę się tym w pokoju! W końcu - to moja odpowiedzialność!!

Wszyscy wybuchnęli śmiechem podczas gdy blondynka poszła z nią na schody.

********

Manon Chamack opisywała w telewizji dokładnie całe wydarzenie tego wieczoru. Doszło też nagranie zrobione przez jednego z gapiów. Alya wybałuszyła oczy na to.
- Co??! Marinette! - krzyknęła po czym zerwała się i - tak jak była ubrana (w piżamę) ubrała deszczówkę i wybiegła z domu. Siedzący przy stole Harold wzruszył ramionami do siostry.
- Nie wiem co Marinette ma do szkatułki czy Władcy Ciem.
Anna sięgnęła po pilot i wyłaczyła TV.
- Też nie wiem.

Harold schował twarz w dłoniach, nie chcąc już nawet patrzeć na książkę z biologii przed nim. Zatroskana brunetka spojrzała na niego.
- Jesteś niewyraźny. O co chodzi?
- O nic... Pójdę na górę. Może tam będę umiał coś zakłuć. - I wyszedł wraz z podręcznikiem. Po drodze spotkał ojca. Miał dziwny, triumfalny uśmiech na twarzy i trzymał jakieś...coś. Dziwne, małe, okrągłe, metalowe coś.
- Co to jest? - spytał Harold. Nino pokazał mu pod nos tak, że i tak niewiele zobaczył.
- Mój wynalazek. Taka kamera która... - przerwał, rozglądając się po salonie. - Hej, a gdzie Alya?
Harold wzruszył smętnie ramionami.
- Wyszła do Agreste'ów po tym jak zobaczyła że szkatułka miraculów zmieniła wygląd. - I odszedł. Nino zaś zdał sobie sprawę co to znaczy, złapał się za głowę i też pobiegł po kurtkę.
- Kurka wodna!!

Harold powlókł, wzdychając, do jego i Anny pokoju.

*******

- Dziewczyno! To ciebie wyróżnia; jesteś wyjątkowa!! - oniemiała po skończonej historii Mari Alya. Jej przyjaciółka wzięła łyk herbaty. - Takie coś serio spotkało tylko ciebie!!
- Los mi ufa - uśmiechnęła się czarnowłosa.
- Nie dziwię się. Świetnie dotrzymujesz tajemnice. I jak? Zaufałaś ty Biedronce...?

Pokiwała głową.
- Jesteśmy sobie bliskie. Niby dlaczego miałabym jej tego nie zrobić...?

Alya potrząsnęła głową z niedowierzaniem. - Co za dzień!
Marinette zgodziła się z nią. Wtem do dzrwi ktoś zapukał kilkakrotnie, a następnie wpadł do domu Nino.

- Mari!! Mari żyje?! Wszystko z nią ok?? - Zajrzał do salonu gdzie siedziały panie, całkiem nie wiedząc o co chodzi. Nino wlepił wzrok w Marinette. - Wiem że mnie nie pamiętasz ale jestem Nino Agreste, w sensie Nino Lahiffe...!!!

- Ughh, Ninek! - Alya palnęła się w czoło, a Marinette się roześmiała.
- Jasne że ciebie pamiętam, chodź, siadaj.

Nino z otwartą buzią potem wysłuchał tego co miały mu do wyjaśnienia. Drapiąc się po głowie, zapytał potem:
- Czyli... Biedra jest tą stażniczką, czy nie...?
- Ugh, no przecież, że jest. To takie wow!! Co nie? - wciąż nie wierzyła Alya. Zwróciła się do BFF. - To co dokonałaś nawet się w głowie nie mieści! - zerknęła znów na Nino. - W jego tymbardziej nie - wymamrotała. Marinette się zaśmiała.
- Tak, czasem ciężko uwierzyć w te moje szalone czyny! No ale wierzcie mi: szkatułka jest w dobrych rękach - powiedziała i puściła oko ukradkiem w kierunku dziecięcej buzi blondynki, wystającej zza ściany w holu.

*******

Szkatułka - One ShotWhere stories live. Discover now