Resztę dnia w szkole spędziłam na walce z myślami. Bałam się, a zarazem stresowałam, że każdy mnie obgaduje przez moje blizny. Starałam się to wyrzucić z głowy, jednak na marne.
Prawie każdy nauczyciel prosił, abym przedstawiła się przed klasą. Nie było z tym problemu, aż do pewnej lekcji, kiedy dwie dziewczyny z tyłu klasy zaczęły się nagle śmiać. Myślałam, że to nic takiego, jednak kiedy wszyscy wychodziliśmy z klasy, to te dwie dziewczyny rzuciły mi niezbyt ciekawy komentarz.
-Smażyłaś frytki swoją twarzyczką? – skomentowała jedna.
-Definitywnie – odpowiedziałam.
Wyszłam z klasy lekko zasmucona. Wiedziałam jednak, że z reguły takie osoby same mają niskie poczucie własnej wartości oraz nudzi im się w życiu, jednak mimo wszystko się tym przejęłam.
Pałętałam się po korytarzu szukając Anne. Znalazłam ją pod klasą dla kółek, jak rozmawiała z kimś przez telefon. Od razu gdy mnie zobaczyła, zakończyła rozmowę. Pomachała do mnie i podeszła w moją stronę.
-Jak ci mija dzień w szkole? – spytała.
-Nie najgorzej, chociaż niektórzy mogliby się ogarnąć ze swoimi komentarzami – rzuciłam.
-Nie przejmuj się. W tej szkole pełno od zjebów.
Zdziwiło mnie, że taka urocza osóbka jak Anne używa przekleństw. Jednak szybko wyrzuciłam to z głowy.
-Spodziewam się... - odparłam. – Masz samochód? – spytałam, aby zmienić temat.
-Tak, zawieść cię gdzieś?
-Mogłabyś mnie podrzucić do domu – odpowiedziałam dziewczynie.
-Nie ma problemu. Chodź.
Wyszłyśmy szybko z budynku szkoły i znalazłyśmy się na parkingu, który oświetlało wrześniowe słońce. Kiedy szłyśmy między samochodami, aby dostać się do auta Anne, w pewnym momencie ujrzałam kogoś. A dokładniej tego samego chłopaka, którego spotkałam w klasie od kół parę godzin temu. Tak samo jak wcześniej czytał książkę, nawet nie zwracając uwagi, że ja na niego patrzę. Jedynie Anne to zauważyła.
-Ah.. to Colin – odparła swoim słodkim głosikiem. – Każda na niego leci, a on ma każdą gdzieś.
-Rozumiem – odpowiedziałam.
Nie miałam nic do tego chłopaka, może był całkiem ładny, ale to nie znaczyło, że mi się podoba.
-Mam nadzieję, że nie wpadnie ci w oko – zaśmiała się Anne przerywając ciszę między nami. – Dobra, wsiadaj.
Powiedziała to, gdy zatrzymałyśmy się przy czarnej Mazdzie, która była zaparkowana na samym krańcu parkingu. Anne trzymając kluczyk w dłoni otworzyła samochód i wsiadłyśmy do środka.
-Wpisz adres – powiedziała Anne podając mi swoją komórkę.
-Już, już.
Po chwili mój adres był wbity do nawigacji i ruszyłyśmy. Jechałyśmy w milczeniu, które umilała muzyka z radia. W końcu podczas mijania któryś świateł Anne się odezwała.
-Interesujesz się czymś?
-Fotografią, robię zdjęcia – odpowiedziałam jej pewnym tonem.
Czułam, że w fotografii mogę wyrazić naprawdę siebie. Fotografowałam to, co uważałam za odzwierciedlenie moich emocji.
-O, super. Interesujące – odpowiedziała mi Anne. – Ja akurat głównie nauka i samorząd. Zabrzmi głupio, ale szkoła to całe moje życie.
Trochę ją rozumiałam. Szkoła była czymś, co traktowałam priorytetowo. Miałam cele z nią związane i ich się chciałam trzymać.
W końcu przejechałyśmy obok parku. Nie zwykłego parku, tylko miejsca, gdzie ciągle urzędowałam z Harrym. Nawet sama nie wiem kiedy, ale w moich oczach zaczęły się zbierać łzy. Zawsze tak reagowałam na wspomnienia o nim.
-Coś się stało? – spytała Anne patrząc w moją stronę.
-Nie, nic poważnego – odpowiedziałam. – Po prostu w tym miejscu spędzałam dużo czasu z osobą, której już z nami nie ma.
-Rozumiem – odpowiedziała obojętnie.
Nie liczyłam, że Anne się tym przejmie, jednak jej obojętność lekko mnie zabolała. Szukałam cały czas po śmierci Harrego innego źródła ciepła i czułości.
*
-Jesteśmy. To tutaj – odezwałam się przerywając głuchą ciszę.
-Jasne, już parkuję – odpowiedziała Anne.
Wysiadłam gwałtowanie z samochodu zabierając przy okazji swój plecak. Pożegnałam się szybko z nową koleżanką i udałam się w stronę domu. Nie wyciągałam nawet swoich kluczyków, bo wiedziałam że mama będzie na mnie czekać w środku. Jedyne co zrobiłam to zadzwoniłam domofonem. Po chwili otworzyła mi mama w kuchennym fartuchu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć! Dzisiaj przychodzę w końcu z kolejnym rozdziałem :) Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam długość rozdziału... Obiecuję, że następne będą dłuższe!
XoXo, Wasza Sabrina <3
![](https://img.wattpad.com/cover/354435670-288-k626882.jpg)
YOU ARE READING
Everything for Violet
RomanceZastanawialiście się kiedyś jak to jest spotkać się twarzą w twarz ze śmiercią? Violet też kilka razy się nad tym zastanawiała. Jednak, czy sądziła, że będzie jej pisane to przeżyć? Niekoniecznie. Dnia 14 lutego, w walentynki dzieje się coś tragicz...