Hello Kitty

27 4 0
                                    

Szedłem w stronę pokoju samorządu zanieść papiery, już z daleka widziałem tłum pod pokojem. Westchnąłem ciężko i zacząłem się rozpychać przez tłum, nagle uderzyłem o coś niskiego. Spojrzałem w dół, była to niska blond włosa dziewczyna, która właśnie pocierała nos.

- Ty, suń się muszę te papiery zanieść przewodniczącej - Warknąłem na co podniosła na mnie wzrok. Miała piwne, ciepłe spojrzenie, które miałem wrażenie że wierci mi dziurę w umyśle.

- Po pierwsze: trochę szacunku dla starszych, po drugie: mogłeś zrobić komuś krzywdę a po trzecie: omal nie złamałeś nosa osobie której masz zanieść te papiery - Wymieniła patrząc mi uparcie w oczy, pomimo tego, że jest niższa na oko o dobre 10 cm.

- To super, masz - Wepchnąłem jej do ręki papiery, już miałem się dowrócić gdy usłyszałem westchnięcie.

- Masz to wypełnić jeszcze raz. Czytelnie. - Tym razem ona wepchnęła mi do ręki papiery i wróciła do odbierania od pozostałych ludzi różnych kartek. Syknąłem pod nosem i wcisnąłem kartki byle jak do troby.

- Złoza - Warknąłem sam do siebie. Zdecydowanie będzie mnie irytować ta laska.

*Tydzień później *

Zapukałem do drzwi pokoju samorządu, licząc że nie ma tej blondyny. Gdy drzwi się otworzyły w myślach stwierdziłem, że jej widok zdecydowanie zepsuł mi humor.

- Masz te świstki głupie - Warknąłem i podałem jej kartki. Jak znów powie, że jest nieczytelne, to zaniosę to do sekretariatu.

- Chodź, muszę ci dać kartkę którą trzeba zanieść do trenera - Posłała mi lekki uśmiech i pociągnęła do środka. Ty ładny mają ten pokój, dość spory. Spojrzenie przeniosłem na swój rękaw marynarki, za który trzymała. Jaką ona ma drobną dłoń, jak dziecko.

- Proszę, podpisz to tylko tutaj i tutaj, swoim nazwiskiem - Wskazała palcem na dwa miejsca i podała mi długopis. Był różowy a w dodatku, z hello kitty. Nawet słodkie. szybko machnąłem swoje nazwisko i oddałem jej ten śmieszny długopis.

- Dziecinny ten długopis, spadam - Posłałem jej arogancki uśmiech i wyszedłem, zostawiając ją zszokowaną z długopisem w dłoni. To głupie hello kitty i jej zdziwiona mina, zdecydowanie poprawiły mi humor.

Z trenerem poszło szybko i sprawnie. Każdy ze strachu odsuwał się z drogi na korytarzu. Widząc zamyśloną dziewczynę przechodzącą obok, podłożyłem jej dyskretnie nogę i uśmiechnąłem się wrednie.

Na swoje szczęście, dowiedziałem się że to już wszystkie papiery i nie będę musiał oglądać tej idiotki.

*następny dzień*

O ironio, jak bardzo się pomyliłem, że nie bedę musiał jej oglądać. Wchodząc na salę gimnastyczną na wf, pierwsze co musiało mnie spotkać, to wpadnięcie w drzwiach w blondynkę.

- No ja pierdole..- Przetarłem twarz i przejechałem palcami pomiędzy włosami. Dziewczyna wyglądała niczym żywy trup, cienie pod oczami, blond włosy, upięte byle jak w koka. W połowie słowa przepraszam cicho ziewnęła i wyminęła mnie. Nie miała na sobie stroju od wf, przynajmniej z nią wf nie mam.

Po trzech godzinach wf- u wszystko mnie wkurwiało, miałem serdecznie dość każdego w tej zasranej budzie.

Absolutnie nieznosiłem Iwasaki, była małą, uroczą kochaną przez wszystkich w szkole przewodniczącą. Zawsze pomocna i obrzydliwie miła a to dopiero był początek.

UWAGA!

Um cześć dziubki, wiem że obijam się z preferencjami z Haikyuu i głupio mi wypuszczać nową książkę. Pisanie opowiadania jest łatwiejsze niż preferencji czy scenariuszy, ponieważ piszę tu jedną fabułę a nie kilka. Mam nadzieję, że się spodoba i ciepło to opowiadanie przyjmiecie. Miło jakbyście zostawili gwiazdkę tak na zachętę i jakieś komentarze. Tak naprawdę nie ma zbyt dużo opowiadań z Makoto, bynajmniej ja nie widziałam, a mimo swojego charakteru jest ciekawy. No i nie mogłam się doczekać wrzucenia tego więc macie wcześniej



Makoto Hanamiya/ ,, Zołza"Where stories live. Discover now