~ Prolog ~

7 0 0
                                        

- Cass, już jest 22:30. Musiałabym wracać do domu. -Powiedziala Allison
- O jezu faktycznie. Kurwa mialam ci jeszcze tyle rzeczy do opowiedzenia.
-powiedziałam a nastepnie schyliłam się by zawiązać swoje nike
- To moze jutro znowu sie spotkamy? -
ciemnowlosa mówiła wpatrywając sie w moje ręce -Fajnie bylo dzisaj.
- Wiem, a możee przyszła byś do mnie na noc. Jest piątek. - uśmiechłam sie
- Um no nie wiem, zalezy czy moja babcia sie zgodzi. - mówiła wyjmując telefon -Zadzwonie do niej.
-okeej

Alli dzwonila do babci, a ja wyjęłam telefon żeby przejrzeć Instagrama.
Nic nowego, ta jedna pizda jak zwykle musi się chwalić swojim zajebistym życiem i tym ze akurat jest z przyjaciółmi na super imprezce. Szczerze wystarczy mi jedna prawdziwa przyjaciółka. Chociaż ona ma ich więcej, licze ze znajde się u niej na wysokim miejscu w rankingu, jesli go w ogóle go ma. To nie tak ze nie mam przyjaciół a poprostu wolę spotykać się z Alli. Z moich przemyśleń wyrwala mnie właśnie ona.

- Boże Cassie zgodzila się! - mówiła podekscytowana
- Super teraz ja muszę zadzwonić do mamy, ale raczej się zgodzi -powiedziałam do dziewczyny obok.

Wyjęłam telefon i zadzwonilam do mamy. Ona kazała mi pytac się tacie więc tak też zrobiłam, trudno mi było go namówić ale jakoś to zrobiłam. Mój tata nie lubi jak ktoś z mojich znajomych przychodzi do domu

- Możesz -powiedziałam uśmiechnięta
- I super chodźmy po moje rzeczy -powiedziala ciemnowłosa.

Ja i babcia Alli mieszkaliśmy na tym samym osiedlu. A my byliśmy zarówno blisko domu mojego jak i domu jej babci. Po chwilii znaleźliśmy się w domu babci Gosi. Bardzo miłej kobiety, która wręczyła Allison torbę i pomogła jej się spakować

- Babciu a gdzie moje rzeczy, które wczoraj przywiozła mi mama? - odezwała sie Alli
- Słonko ja nie wiem, sprawdzałaś w szafie? - powiedziała swojim zachrypniętym głosem starsza kobieta .
- Takk i nie ma - sama nie wiem czy powiedziała to bardziej zła czy smutna
- Alli, tu leży jakaś torba. - wskazałam palcem na torbe -To ta?

Babcia Allison podeszla do wskazanej przez mnie torby, a w niej rzeczywiscie byly ciuchy Alli.

- Ratujesz mi dupe Cass - odezwała się
- Alli nie mów tak brzydko - babcia Allison spojrzala na nią.
- Zgadzam sie z babcia. -odpowiedziałam

Allison się spakowała poczym zwróciła się do starszej kobiety

- Dobraa babciu my juz będziemy wychodzić. Papaa, kocham cię.
- Ja ciebie też Alli - powiedziała kobietą -do zobaczenia jutro
- Do widzenia. -Dodalam zanim wyszłam.
- Pa słonko -usłyszałam po czym Alli zamknęła dzwi
- Powinnam cie zepchnąć z tych schodków za poparcie mojej babci. -powiedziala uśmiechając sie przy tym. Czyli jest okej
- Ale taka prawda, powinnaś wyrażać się stosownie masz dopiero 16 lat. - śmiałam się.
- Dobra małolacie chodźmy bo mnie komary zerzrą - powiedziała i poszliśmy w strone mojego domu

Po drodze musieliśmy wejść jeszcze do sklepu, bo przecież została nam aż całą dycha (łącząc razem ofc) kupiliśmy dwa kiśle jabłkowe bo są najlepsze i chipsy. Weszliśmy do domu a tam odrazu przywitał mój piesek Goldenek. Alli jako fanka Goldenka, leżała z nim na podlodze a ja witalam się z rodzina. Następnie Alli przywitała sie z moją rodzina, i poszliśmy do kuchni zaparzyć Kisiel. Oczywiście ja podczas zalewania wodą kubka, musiałam sie poparzyć. Naszczęscie nic mi się nie stało oprócz całego czerwonego palca. Trudno życie.

Poszliśmy z Allison do góry na strych bo tam miałam pokój. Tym razem to ona wywaliła się na schodach, a ja walczyłam żeby się nie udusić ze śmiechu. No idealne duo

- I czego ze mnie rżysz. -powiedziała i się podniosła z schodów
- No sorki ty też się śmiałaś jak sie popatrzyłam. - mówiłam nadal się śmiejąc.

W miedzy czasie przyszedł mój piesio zobaczyć co sie stało. Alli szybko zapomniała że sie w ogóle wyjebała i zaczęła macać Goldenka.

-Chodź już. -powiedziałam omijając ją i ruszając dalej po schodach.
- Już idę nie zesraj się - Taką odpowiedź otrzymałam. To zajebiście
- Golden - gwizdnąłam. Pies poszedł za mną a Allison za psem.

Noc nam minęła całkiem dobrze. Oglądaliśmy serial jedliśmy kisiel, potem chipsy. Graliśmy w roblox'a, gadaliśmy o wszystkim i o niczym, zrobiliśmy super duper baze i oglądaliśmy serial ale później się zjebała i musieliśmy to sprzątać i Alli macała Goldena.

Była 5:41 kiedy Alli oznajmiła że jest bardzo śpiąca. Ja w sumie też byłam więc poszliśmy spać, walcząc o kołdrę.

Nikt z nas nie wiedział co bedzie jak się obudzimy...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

705 słów :3

Długo się nie mogłam zebrać żeby napisać ten rozdział ale udało się! Brawo dla mnie :) Jak by ktoś nie wiedział pies Cassie jest rasy Golden retriever i ma na imię golden (wiem kreatywne) za wszelkie błędy bardzo przepraszam i mam nadzieję ze wam sie spodoba.

~ Aurorka  :3

 Alone Or Not Donde viven las historias. Descúbrelo ahora