- Stres?- bąknął Hong, gdy zmierzali już na konferencyjną. 

- Wcale. Jestem gotowy na wszystko. Z takim asystentem nie może się nie udać.- otworzył młodszemu drzwi, przepuszczając go w progu, po czym zasiedli na swoich miejscach oczekując ze zniecierpliwieniem na ich gościa. Zasadniczo to tylko Hong był zniecierpliwiony, bo nie znosił spóźnialskich osób. Seonghwa był zajęty czymś innym i wynikiem tego "zajęcia" było stwierdzenie, że Joongowi bardzo pasuje ciemna kredka na linii rzęs. Właściwie nos też miał bardzo ładny, ale to już nie było zasługą kosmetyków. I usta... i oczy też. Tak, oczy chyba najbardziej mu się podobały. 

Westchnął. 

- Powinien być tutaj dwie minuty temu.- Kim oparł brodę na dłoniach, powstrzymując się od wyjęcia telefonu. 

- Przyjdzie za chwilkę.- uderzał palcami o własne uda, nie do końca wiedząc, co ma ze sobą począć. 

Nadejście mężczyzny, który pojawił się wraz ze swoją partnerką przerwał niezręczną ciszę, jaka nastała między tą dwójką. Wstali, witając się z przybyłymi. Każdy z nich przybrał jeden ze swoich firmowych uśmiechów, a ton głosu znacznie się zmienił, co nie było tajemnicą nawet dla ich gościa. Każdy w ciągu najbliższych minut chciał ugrać coś dla siebie i na własnych warunkach. Najlepszymi cechami przedsiębiorców była mocna charyzma oraz umiejętność takiego zmanipulowania drugiej osoby, żeby ten koniec końców nie wiedział nawet na co się godzi. Hong zawsze uważał się za kogoś zamkniętego w sobie, niezdolnego do przebicia się przez barierę, jaką sam stworzył. Obawiał się rozmawiać nawet z rówieśnikami, lecz czasem odpalała się w nim całkowicie inna energia. Kiedy stawiany był w sytuacjach, gdzie każdy błąd mógł zaważyć na jego być lub nie być, albo ponosiłby poważne konsekwencje, po prostu działał. Przychodziło to automatycznie, jak jakiś instynkt przetrwania. Zdarzało się to jedynie w okolicznościach związanych z edukacją, a teraz także pracą. Czuł, jakoby w tym wypadku nie chodziło tylko o imię Seonghwy, ale też o jego dumę. Jeśli by się nie udało, to porażką obarczałby przede wszystkim siebie, a na to nie było miejsca. Zwłaszcza, że ten dzień był jego i planował wykorzystać to w stu procentach. 

Park był zdziwiony, jak w tym chłopaku odpalała się jakaś nadnaturalna moc wpływania na ludzi. Nie robił nic specjalnego, a czuł, jakoby pięćdziesięcioletni biznesman, właściciel wielu nieruchomości na terenie Korei, zauroczył się młodym asystentem od jego pierwszego słowa. Zazwyczaj osoby o takim statusie jak Joong, a więc dodatku do wizerunku prezesa, nie miały zbyt wiele do powiedzenia, nawet jakby chciały. Oczekiwało się, że będą milczeć, coś podadzą, coś przyniosą, uśmiechną się ładnie, albo podpowiedzą coś dyskretnie na ucho, ale nigdy nie zagrają pierwszych skrzypiec. Hwa jednak nie powstrzymywał Hongjoonga, ponieważ ten świetnie sprawdzał się w roli przynęty. Kobieta siedząca naprzeciwko niego po kilku zdaniach, całkowicie odprężona, stwierdziła, że ma syna w jego wieku. Jej mąż z kolei zachwycony był tym jak konkretny jest Kim i jak dobrze orientuje się w sprawie, której dotyczyła ich wizyta. Niekiedy zdarzało się, że pod natłokiem obowiązków, do wielu kwestii podchodzono po macoszemu, ale research dwudziestolatka temu całkowicie zaprzeczał. Znał podłoże prawne, wszelkie wymagania, ceny na rynku, możliwości oraz zagrożenia. Nic dziwnego. Przez większość tygodnia praca była jego jedyną ucieczką od kłopotów i dręczących go myśli. Dopiero dziś wziął pierwszy głęboki oddech, bo od dwóch dni nie otrzymywał ani anonimowych wiadomości z nieznanego numeru, ani nie widywał sylwetki człowieka, który już dawno powinien dać mu spokój. Pierwsza przespana noc była przyczyną tego, że wreszcie odżył. 

- Sądzę, że nie ma co dłużej się zastanawiać. Podpiszmy umowę i proszę mi koniecznie szybko dać znać, kiedy widzimy się z notariuszem.- stwierdził, biorąc długopis, aby zaraz postawić kilka przesądzających podpisów. Wyprostował się, zerkając na Seonghwę oraz Honga, a Hwa z pychą musiał przyznać, że u notariusza mają pojawić się już jutro.- Ach, sprytnie. Niemniej dziękuję, miło robi się z państwem interesy. 

White Dandelion| SeongjoongWhere stories live. Discover now