- Matteo? - zapytałam niepewnie.

- Nie mogę w to uwierzyć - szepnął.

- Ja też - mruknęłam.

- Poukładano mi życie bez mojej wiedzy - powiedział.

- Witaj w moim świecie - oznajmiłam, spojrzał na mnie.

- Nie zrozum mnie źle jeśli chodzi o moją reakcję - powiedział.

- Co masz na myśli? - zapytałam zdziwiona.

- Nie będę rzucał się i opierał mówiąc, że nie chcę za ciebie wyjść, po prostu muszę się oswoić z tą wiadomością - oznajmił, uśmiechnęłam się.

- Nie oczekiwałam od ciebie dużego entuzjazmu, ja jestem przygotowana z myślą, że w wieku osiemnastu lat muszę wyjść za mąż ty nie więc rozumiem twoją reakcję - wyznałam.

- Doceniam to i dziękuje - powiedział.

- Nie ma za co - oznajmiłam.

- Chyba za szybko wyszedłem - pokiwałam twierdząco głową.

- Razem? - wystawiłam w jego stronę dłoń.

- Razem - splótł moją dłoń ze swoją i wróciliśmy do środka.

- W porządku Matteo? - zapytał mój tata, zdziwiłam się, że on go o to zapytał.

- Tak, przepraszam, ale musiałem się przewietrzyć - powiedział.

- Rozumiemy to, przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej, ale nie było to w tedy takie pilne - oznajmił.

- W ogóle dlaczego mam wyjść za Harriet? - zapytał, mnie też to ciekawiło.

- Dlatego, że ja tak postanowiłem, szukałem Harriet odpowiedniego kandydata na męża, nie mógł by to być byle kto. Pół roku temu ustaliłem z twoim ojcem, że ty nim będziesz jeśli, na początku nie byłem do ciebie taki pewny, wiem jak zachowywałeś się w swojej szkole, ale po twoim wydaleniu postanowiłem dać ci drugą szansę. Twierdzę, że dobrze zrobiłem - wyjaśnił tata.

- Udawałeś, że go nie znasz - powiedziałam.

- Tak, chciałem trzymać cię od niego na dystans, sprawdzić jak daleko zajdzie wasza znajomość i jak blisko siebie będziecie - byłam w szoku i to dużym.

- Kończę osiemnaście lat za miesiąc - powiedział Matteo.

- Którego masz urodziny? - zapytał tata.

- Dwudziestego piątego - powiedział, spojrzałam na niego zaskoczona.

- Ja też - oznajmiłam, spojrzał na mnie również zaskoczony.

- Weźmiecie ślub po skończeniu osiemnastu lat - oznajmił Chris.

- Wow - mruknęłam.

- Idźcie robić ten swój projekt i przemyśleć co nie co - powiedział tata, skinęłam głową i pociągnęłam Matteo na górę do swojego pokoju, puściłam dłoń Matteo i położyłam się na łóżku.

- Połóż się obok mnie - oznajmiłam, bez zastanowienia zrobił to o co prosiłam.

- Nie mam głowy teraz do tego plakatu - powiedział.

- Ja też - oznajmiłam.

- Film? - zaproponował.

- Tak, potrzebujmy zresetowania - sięgnęłam po laptopa który był na szafce nocnej i go otworzyłam.

- Coś konkretnego? -zapytałam.

- Komedia, jak mówiłaś potrzebujemy zresetowania - oznajmił.

- Jak się z tym czujesz? Tak szczerze - powiedziałam.

- Jestem przerażony tym co będzie po naszej osiemnastce, ale mógłbym się do tego przyzwyczaić - spojrzałam na niego zdziwiona.

- Naprawdę? - zapytałam.

- Tak myślę, ale nie przekonam się jak to się nie stanie więc na razie żyjmy normalnie, przyzwyczajajmy się do siebie i chyba będzie dobrze - powiedział.

- Tak powinno być dobrze - przeniosłam swój wzrok na ekran laptopa włączając pierwszą lepszą komedię.

***

Przerywając nasze oglądanie mama weszła do mojego pokoju, w cale nie była zdziwiona widokiem, który zastała.

- Dzień dobry - Matteo podniósł się do siadu, mama się uśmiechnęła.

- Cześć Matteo, skończyliście już swój projekt? - zapytała.

- Nawet go nie zaczęliśmy, wiedziałaś wszystko? - zapytałam odkładając laptopa na bok.

- Twój tata jest samodzielny, ale ja umiem sobie z nim radzić - powiedziała.

- Miesiąc celibatu to twój sposób? - zapytałam.

- Wyspszęglił się? - zapytała.

- Trochę na niego nacisnęłam - wzruszyłam ramionami.

- Rozumiem, zrobiłam kolacje chciałabym żebyście na nią zeszli - powiedziała mama.

- Bardzo chętnie, ale powinienem wracać już do domu, jest już późno - oznajmił Matteo.

- Odwiozę cię - powiedziałam wstając.

- Dylan chciał go odwieźć, chciałby z tobą porozmawiać - powiedziała mama i wyszła, Matteo popatrzył na mnie przerażony.

- On mnie zabije - powiedział.

- Nie zabije, przestań -  objęłam jego twarz w swoje dłonie.

- To mnie nie przekonuje - oznajmił.

- Masz zostać moim mężem, nic ci nie zrobi bądź mężczyzną - przewrócił oczami.

- Dobra, napiszę do ciebie jak przeżyje - skinęłam głową, wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół, pożegnałam się z Matteo pocałunkiem w policzek przy badającym wzrokiem mojego taty, oboje wyszli z domu, a ja poszłam do kuchni.

- Czyli ty i Matteo coś? - zapytała Charlotte, przewróciłam oczami.

- Ma zostać moim mężem - oznajmiłam.

- To już wiemy - powiedział Ethan, spojrzałam na nich zdziwiona.

- Skąd? - zapytałam.

- Tata rozmawiał z wujkami i tak co nie coś usłyszeliśmy - powiedziała.

- Podsłuchiwaliście? - zapytała mama.

- Przypadkiem usłyszeliśmy - bronił Ethan.

- Mhm jasne, jedźcie - powiedziała mama, usiadłam przy stole.

***

Wyszłam z łazienki, położyłam się na łóżku i sięgnęłam po telefon.

Od Matteo:

Przeżyłem - parsknęłam śmiechem.

Do Matteo:

Mam ci pogratulować? - zapytałam.

Od Matteo:

I ty masz być moją żoną? Wredna jesteś.

Do Matteo:

No mam nią być, będziesz musiał ze mną wytrzymać.

Od Matteo:

Raczej bez problemu, dobranoc Harriet - uśmiechnęłam się.

Do Matteo:

Dobranoc Matteo - odłożyłam telefon przygryzając dolną wargę, może nie będzie tak źle.

Let's give ourselves a chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz