— Co tam? - zapytał tato. - Jakaś zdenerwowana sie wydajesz.

Przewróciłam oczami.

— Wkurzają mnie ludzie - mruknęłam na odwal.

— Komu najebać? - zapytał, ale po chwili odchrząknął. - Znaczy z kim porozmawiać?

Zaśmiałam sie pod nosem. Jest mi potwornie głupio z tym, że okłamuje rodziców. Tak bardzo tego nie chce, bo nie zasługują na to, ale.. czy robię błąd, jeśli nie mam wyjścia?

Chociaż w sumie, czy naprawdę można nazwać to kłamstwem? Teoretycznie, to ukrywanie informacji wydaje się być troche bardziej adekwatne. To jakby nie mówić całej prawdy, ale też nie mówić całkowitego kłamstwa.

No bo w końcu, kłamstwo to raczej bezpośrednie wmawianie czegoś, co nie jest prawdziwe.

No ale, czy ukrywanie informacji jest mniej złe? Może i nie jest to wprost kłamstwo, ale w jakiś sposób oszukujemy, zatajając pewne fakty, co nie? Cholera.. nie, musze przestać rozmyślać i analizować, bo za chwile powiem zbyt dużo.

Nagle usłyszałam kilkukrotne dzwonienie do drzwi, co sprawiło, ze niemal natychmiast zmarszczyłam brwi. Spojrzałam na tatę, który również wydawał się zaskoczony, wiec wyszłam z kuchni i ruszyłam w kierunku drzwi, zastanawiając się, kto mógł tak natarczywie dzwonić.

Otworzyłam drzwi i spojrzałam na Charliego, który stał z naburmuszoną miną.

— Cześć? - zaczęłam ostrożnie, próbując odczytać z jego twarzy, co się stało.

— Masz chwilę? - zapytał, a jego głos brzmiał poważnie.

— Zależy, bo wyglądasz, jakbyś chciał kogoś zabić. Boje sie o własne życie.

— Kurwa, słuchaj tego - zaczął, ale zatrzymał sie w pol słowa, gdy spojrzał w kierunku taty, który pił sok. - Cześć wujcio. Słuchajcie tego.

Skrzyżowałam spojrzenie z tatą i po chwili równo  przewróciliśmy oczami. Charlie to typowa drama queen, wiec jak zacznie dramatyzować, to głowa może pęknąć.

— No? Co takiego sie stało, że u nas zagościłeś? - zapytałam, siadając na blat.

— Wiecie dobrze, że jestem zodiakarem, co nie? I czaicie, że wyszło mi, że wszystko będzie sie walić? Już sie denerwuje, wiec coś czuje że wszystko pojdzie z dymem.

Podniosłam brwi i zagryzłam policzek, by powstrzymać swój śmiech. Podziwiam go, ze chciało mu sie przyjeżdżać tylko z tego względu. Jednak, jak już mówiłam, on sie potrafi przejąć nawet najmniejszymi szczegółami.

Kiedyś przyjechał do nas, by sie poskarżyć, że dostał za mało sosu do hot doga. Nie wspomnę już ile razy przeklnął kasjerkę.

— Charlie, poważnie? - zapytał tata, pocierając twarz. - Wierzysz w te bujdy?

— To nie bujdy! - wyrzucił ręce. - Spadł mi obrazek z biurka! To fatum! Musze egzorcystę do domu zaprosić. Tobie wujaszku wyszło, że będziesz dzisiaj zły, a tobie Amaya, że zrobisz coś idiotycznego, przez co nie będziesz mogła spać w nocy.

Prawie zakrztusiłam się własną śliną, gdy mi to powiedział. Teoretycznie nie wierzę w takie rzeczy, jak „przepowiednie" i inne głupie wróżby, ale.. trochę ziarna prawdy w tym jest.. w końcu zrobie coś idiotycznego.

A gdyby tak połączyć kropki.. tata zły.. nie będę mogła spać w nocy.. Kurwa, to nie wypali. Będę w czarnej dupie.

                                      ****

Desire Revealed Where stories live. Discover now