- Nigdy nie uważałam, że jesteś głupi.- Podparłam się na rękach próbując myśleć trzeźwo.- Masz niesamowite poczucie humoru i charyzmę. Myślisz, że na pierwszej lepszej imprezie tak po prostu paliłabym sobie z nieznajomym jak z tobą? Przyszłam do ciebie do domu, ale miałam się dosłownie zaraz zmyć. Gdybym nie poznała tam ciebie, kiedy mnie zagadywałeś lub reszty, którzy byli dla mnie ogromnie mili jak na to że się nie znaliśmy, to nie bylibyśmy w tym pokoju pijani jak szpadel.

Uśmiechnął się szczerze w moją stronę. William Frost był pięknym człowiekiem wewnątrz i zewnątrz. Dziwiło mnie dlaczego nie miał dziewczyny, bo dałabym sobie rękę uciąć że leciały na niego jak ja na nieistniejących mężczyzn.

- Fajne gwiazdki.- Przeniósł wzrok na mój sufit pokryty plastikowymi naklejkami, które świeciły w nocy.- A wracając, nie myślałem nigdy wcześniej, że przyjaźń damsko męska może być tak fajna. Jakby wiesz, czuję się jakbyś była moja siostrą lub rodziną. Musimy się kiedyś umówić na nockę, pomogę Ci oceniać chłopów a ty mi może znajdziesz laske na tinderze. Podobno dziewczyny mają oko na wredne suki, więc chyba nie muszę się martwić nie?

Zaśmiałam się głośno na jego słowa i pokiwałam głową zgadzając się z nim.
Westchnęłam przewracając się na plecy a w momencie moją głową zaczęła wirować.

- Chyba za mało wypiłam, bo mam helikopter.- Parsknął śmiechem i sięgnął po butelkę obok nas. Odkręcił zabezpieczenie i wziął porządnego łyka krzywiąc się od razu. Wzięłam od niego alkohol i zrobiłam to samo czując jak moje gardło piecze przez płyn.- Ochyda, nie wiem jak coś tak niedobrego mogło być tak popularne przez dziesiątki lat.

*

W niesamowitych humorach we trójkę siedzieliśmy w moim pokoju. Ja z Jude poprawiałyśmy już rozpłynięty makijaż a Will bawił się telefonem co chwile robiąc zdjęcia i wysyłając je na naszą grupę lub na instastory.
Czekaliśmy na resztę, bo wszyscy umówiliśmy się godzinę przed wyjazdem do domu strachów, aby się wspólnie przygotować na ten event. Tak, aby było jeszcze staraszniej.
Kończąc się pudorować usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko odłożyłam pędzel i wstałam idąc na dół.

- Ej, możesz dać Chase'owi kopa w jaja tak na przywitanie ode mnie? Byłabym wdzięczna.- Będąc przy drzwiach jeszcze w moim pokoju, usłyszałam bełkot siostry.
Wcale nie byliśmy najebani. Wcale. Tak naprawdę to połowa procentów zdążyła nam już wyparować, ale druga połowa nadal się utrzymuje.

- Daj mu sama, na pewno będzie to dla niego najpiękniejszy moment w życiu.- Pognałam na dół o mało co nie spadając że schodów. Will na widok mojego poślizgnięcia wpadł w taki atak śmiechu, że chyba jego ryk było słychać u sąsiadów.

- Jezus, mogłem to nagrać.- Powiedział wycierając łzę z powieki.- Miałoby to milion odsłon na tiktoku.

- Spierdalaj.- Mruknęłam przewracając oczami, po czym oworzyłam drzwi uśmiechając się szeroko na widok przyjaciół i wskazałam ręką, by weszli do środka.

- Widzę, że dziś idealny dzień na picie.- Parsknął Brandon przytulając mnie na przywitanie, kiedy nadal z szerokim uśmiechem na nich patrzyłam. Pokiwałam głową pełną ekscytacji, bo strasznie się za nimi stęskniłam. W ostatnim czasie rzadko ich widywałam a jeśli już to Allię z dziewczynami na jakiejś kawie, ale nic poza tym.

- Już tak jakby zaczęliśmy testować najlepszy alkohol, ale były tak dobre że wypiliśmy wszystko.- Zaśmiał się Frost u mojego boku.

- Jakie słodkie warkoczyki!!- Krzyknęłam podchodząc szybko do Noriegi patrząc na jej dwa warkocze w kucykach. Wyglądała super uroczo i to zdecydowanie pasowało do niej.

Only A Few KissesWhere stories live. Discover now