17.

1.1K 49 21
                                    

Nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu☆

Każdy człowiek popełnia błędy. Jest to naturalna czynność, bo dzięki temu się uczymy. Korzystamy z życia, by przez jeden krok do tyłu nabrać rozpędu i wykonać trzy w przód. U nas jednak działało to inaczej. Myślałam, że błędem było poznanie cię, ale mimo wszystko nic bardziej mylnego. Jeśli nie umieliśmy pójść w przód, to jedyne co robiliśmy było cofanie się w tył.

W oczach robiło mi się ciemno a nogi drżały z nadmiaru doznań. W ogóle już nie myślałam co może być później, liczyło się tu i teraz, oraz to jak sprzeczne emocje dostarczał mi ten brunet, którego kiedyś spotkałam pod pieprzoną galerią.
Odchyliłam głowę pozwalając, by jego usta wędrowały po mojej szyi i dekolcie kiedy jego dłoń nadal wykonywała okrężne ruchy przez majtki.
Czułam jego ciężki oddech na mojej skórze, która parzyła pod jego dotykiem.
Odsunął koronkę na bok dostając się do środka na co jęknęłam przeciągle. Zaczął przyspieszać ruch ręką będąc dwoma palcami we mnie. Zaczęłam poruszać samoistnie biodrami chcąc więcej, by nareszcie poczuć ekstazę. Czułam jak moja twarz robi się czerwona a w uszach zaczęło mi huczeć. Nie czułam nóg, ale pozwalałam mu na wszystko co ze mną robił.

- Noe...- Jęknęłam nawet nie wiedząc co zamierzam powiedzieć.- Proszę...

Złapał drugą ręką moją szyję przyciągając mnie do swoich ust, na których złożył soczysty pocałunek lekko mnie przyduszając.

- O co mnie prosisz, Brownie?- Zapytał nie zaprzestając ruchów.- Mam cię rzucić na łóżko i dokończyć w inny sposób, czy...

- Czekajcie, zapomniałem rękawic!- Otworzyłam szerzej oczy słysząc głos Brandona zza drzwi. Był w oddali sądząc po słabym tonie, ale nie dało się wykluczyć, że szedł właśnie tutaj. Do swojego pokoju, który dzielił z Westem. Do pokoju, w którym właśnie byłam ja.

- Kurwa.- Jak poparzona odsunęłam się od bruneta schodząc z jego kolan na miękkich nogach w sekundzie rozgladajac się za koszulką. Podniosłam ją z podłogi i zarzuciłam na siebie niestarannie, przeczesując włosy.- Czemu się tak patrzysz?! Nie może nas zobaczyć!

Usiadłam na łóżku patrząc na Noego, który przyglądał mi się z dziwnym błyskiem w oku. Oddech nadal mi szalał, ale to było nic w porównaniu jak wyglądałam. Czułam, że mam całą czerwoną twarz, opuchnięte usta a w dodatku rozmierzwione włosy.

- Jeśli chcesz, to może dołączyć.- Parsknął z łobuzerskim uśmiechem.- Pięknie wyglądasz.

- Dupek.- Nie zdążyłam nic więcej dodać, ponieważ drzwi, których nie zakluczyliśmy otworzyły się z impetem a do pokoju wparował zdyszany Brad, którego miałam ochotę zabić. Nie dlatego, że zapomniał głupich rękawiczek, a dlatego że przerwał kiedy byłam na pierdolonym szczycie.
Początkowo nie zauważył mnie, ale po chwili kiedy tylko nasze spojrzenia były wzajemnie na sobie, uśmiechnął się i podniósł brwi wysoko do góry.
Przewróciłam oczami odwracając wzrok, ale oczywiście musiał to skomentować.

- Przerwałem wam?- Zaśmiał się na co nie odpowiedziałam, bo nawet nie wiedziałam jak miałabym poprzeć swoją tezę, która w żadnym wypadku nie była prawdą.- Uczycie się biologii? Wykładam na uniwersytecie, mogę wam pomóc jeśli...

- Brandon, nic nie miało miejsca.- Warknęłam słysząc jego słowa. Chciałam wyjść, ale moje kończyny nie nadawały się jeszcze do postawienia solidnego kroku, dlatego byłam skazana na przeczekanie, aż wyjdzie.- Nie wiem o czym...

- Mówisz to z ubraną koszulką tył na przód i włosami jakby cię huragan pierdolnął.- Podszedł do swojej walizki i zaczął coś w niej grzebać.- Albo raczej nasz schorowany kumpel.

Only A Few KissesWhere stories live. Discover now