Ja: Ty sobie jakieś jaja ze mnie robisz? Po pierwsze, spróbuj tylko używać do złych celów mojego zdjęcia, a będzie po tobie, a po drugie to wal się. Jest 1 w nocy i nie będę nigdzie schodzić i z całym szacunkiem, ale z tobą to już z pewnością nigdzie nie pójdę. Spieprzaj.

Psychiczny idiota z piekieł: Radzę tobie wyjść, bo inaczej obudzę całe osiedle i przy okazji twoich rodziców. Mogę jeszcze porozsyłać twoje zdjęcie dla odmiany.

Jeszcze ma czelność mi grozić, sukinsyn.

Pospiesznie wstałam i ciężkimi krokami podeszłam do okna balkonowego, a gdy tylko je otworzyłam i wyszłam na zewnątrz, pochyliłam się, by sprawdzić, czy on poważnie tam stoi.

On nie żartował.

Stał w czarnym dresie i podrzucał jakimś kamyczkiem, patrząc w moim kierunku. A ja gotowałam się wewnętrz i usiłowałam nie wybuchnąć.

— Czego nie rozumiesz w słowach „nie idę z tobą nigdzie"? - wystrzeliłam ręce w powietrzu.

— Wszystkiego. Ubierz sie i schodz. To nie jest prośba, a ten kamień zaraz wyląduje w oknie twoich rodziców.

Otworzyłam usta w szoku.

— Tylko spróbuj - podniosłam ostrzegawczo na niego palec.

— To sprężaj sie. Masz dokładne 3 minuty. Czas, start.

Zmrużyłam złowrogo oczy i z całkowitą niechęcią odwróciłam sie na palcach, by wejść do pokoju. Nie wiem, co on knuje, ale nie podoba mi się to.

Nie ufam mu, a w nocy tym bardziej. Nie rozumiem, po co chce mnie wyciągać z domu i gdzieś jechać. Może planuje mnie w trakcie zabić, a potem zakopać?

A może chce mi zrobić coś gorszego?

Cholera.. Amaya, ogarnij głowę.

Wzięłam głęboki wdech i wydech, a potem sięgnęłam z szafy swój szary dres. To nie jest rewia mody, a ja w dresie czuje sie swobodniej.

Gotowa weszłam z powrotem na balkon i zerknęłam w kierunku chłopaka, który celował kamieniem w stronę okna. Moje oczy sie rozszerzyły.

— Co ty odwalasz? Mieliśmy umowę! - warknęłam ciszej.

Chłopak opuścił dłoń i zerknął na mnie ze swoim typowym diabelskich uśmieszkiem, którego nienawidzę.

— Mialas być gotowa w 3 minuty, a minęły 4 - wzruszył ramionami. - Dalej, bo sie spieszę.

Zacisnęłam mocniej szczękę i ścisnęłam swoją pieść, wbijając paznokcie w skore. Nie dość, że wyciąga mnie z domu w nocy, to jeszcze gnojek mnie popędza.

— Jak mam niby stad zejść?

Chłopak wskazał boczną cześć balkonu. To tak ten chuj tu wchodzi.

Musze to zlikwidować.

Kiedy oparłam dłonie na barierce balkonu i przeniosłam jedną nogę, natychmiast poczułam, jak adrenalinowy strach wzbiera we mnie.

Serce biło mi tak mocno, że wydawało się, jakby miało wyskoczyć z mojego gardła, a dłonie drżały nieubłaganie. To powinno być ekscytujące doświadczenie, ale w moim przypadku jest to istny koszmar.

Z każdym kolejnym centymetrem, którym zbliżałam się do opuszczenia tego balkonu i stawienia stopy na trawie, moje myśli wracały do przeklętych historii o ludziach, którzy spadają z tego typu konstrukcji. Mogę być przecież jedną z nich!

Desire Revealed Where stories live. Discover now