Rozdział 20- Rozmowa z ojcem

83 4 2
                                    

| Perspektywa Adriena |

Następnego dnia kiedy Kropeczka spała wziąłem jakiś swój garnitur i schowałem się w łazience. Przeszłem przemianę zwrotną i założyłem garnitur żeby dobrze wyglądać na spotkaniu z ojcem. Potem znowu przemieniłem się w Czarnego Kota i wyszłem z domu.

Pobiegłem w stronę rezydencji Agreste. Kiedy byłem już wystarczająco blisko schowałem się w ciemnej uliczce i przeszłem przemianę zwrotną.

Poszłem w stronę rezydencji. Nacisnąłem domofon. Kiedy mój ojciec zobaczył kto przyszedł od razu otworzył mi bramę. Wszedłem na teren rezydencji i od razu skierowałem się do gabinetu mojego ojca.

Gabriel Agreste był moim ojcem i jak zawsze był poważny i ubrany w najlepszy garnitur. Czekał na mnie przy schodach kierujących do mojego dawnego pokoju.

Od razu zaprowadził mnie do swojego gabinetu ignorując moje powitanie. Usiadł przy swoim biurku a mi kazał usiąść na krześle przed biurkiem. Zająłem wyznaczone dla mnie miejsce.

-Witaj synu, pamiętasz naszą ostatnią rozmowę?- spytał mnie ojciec.

Oczywiście że pamiętam, jak mógłbym zapomnieć.

-Pamiętam- odpowiedziałem- i od razu mówię że nie chce zajmować się twoim biznesem i nie podpiszę żadnej umowy.

-A czym niby będziesz się zajmował? Co da ci więcej pieniędzy i korzyści niż moja to znaczy twoja przyszła firma?

-Pójdę za głosem serca tak jak powtarzała mi mama i babcia i otworzę własną restaurację.

-Restauracje?-spytał a ja już wiedziałem że ma jakieś ale- żartujesz mam rację? Przecież ty się na to nie nadajesz. Masz pod nosem obrzydliwe bogactwo,a ty wybierasz jakiś kierunek kucharza? Nawet nie umiesz gotować.

Posmutniałem, było mi przykro że tata we mnie nie wierzy.

-Babcia jakoś chwaliła moje dania i mówiła mi żebym podążał za głosem serca- odpowiedziałem po dłuższej chwili.

-Babcia wcale nie znała swojej wartości,a co dopiero kogoś innego. Jeśli tak ma wyglądać nasza rozmowa to wracaj do domu.

-Ale dlaczego ty nie chcesz żebym założył restaurację? Moja mama, babcia i dziewczyna jakoś we mnie wierzą.

-Ich opinie wcale nie są ważne. Powinieneś zająć się biznesem jak każdy wartościowy mężczyzna.

-Ale tato, ja chce być kucharzem i otworzyć własną restaurację.

-Nie chcę tego słuchać. Rób co chcesz ale nigdy nie podbijesz tym mojej dumy.

-Idę stąd i nie chce być szefem tej twojej firmy. Prędzej ją sprzedam niż będę ją prowadzić.

Wyszedłem trzaskając dźwiami. Plagg mnie od razu pochwalił że wreszcie mu się sprzeciwiłem jednak ja wcale nie byłem zadowolony tak jak on.

Nic nie boli bardziej niż brak wiary rodzica we własne dziecko. Miałem ochotę płakać ale ostatecznie po prostu schowałem się w ciemnej uliczce i przemieniłem. Wróciłem do domu w którym od razu przywitała mnie Kropeczka.

Zawsze Razem [LadyNoir]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora