– Dzięki? – Jej mina wyrażała zdezorientowanie.
Wstałam od stołu, i złapałam za kołnierz Rhysa i jego kumpla.
– Chodźcie, wy mali gangsterzy – oznajmiłam uśmiechnięta i popchnęłam ich na bok, aby nikt obok niczego nie usłyszał. – mów skąd masz tyle szmalu? – zawróciłam się do brata.
– Kochaniutka, zajebiście nam idzie w interesach. – Rhysand zarzucił rękę na kark Koreańczyka, który głośno żuł gumę. – A twoja blond koleżanka jeszcze wróci do mnie z podkulonym ogonem, jak zobaczy mnie za kilkanaście dni w nowym ferrari.
– Serio pytam. Komu sprzedaliście? – spytałam cicho.
– A, kilku ćpunom ze szkoły. Oczywiście potajemnie w piwnicy, aby nikt nas nie podglądał – zarechotał. – Brat Froggy'iego to prawdziwy farmaceuta.
– Wy naprawdę chcecie mieć przejebane. Rhys, to nie jest New Jersey.
– Wyluzuj, babka. Wszystko mamy pod kontrolą. – Poprawił okulary na nosie, po czym uniósł rękę, pokazując nam, że to właśnie w tamtym kierunku się udaje. – Chodźmy, Froggy.
– Ja cię potem w pudle nie będę odwiedzać, mały fiucie! – zawołałam głośniej i chyba zdecydowanie za głośno, bo uczniowie wokół spojrzeli na mnie krzywo. Froggy odwrócił głowę w moją stronę. – Ciebie też, Froggy!
Chłopak posłał mi buziaka w powietrzu.
Boże, daj mi siły do tych kurdupli.
– Coś nas ominęło? – głos Kyliana obił mi się o uszy, więc zdecydowałam się powrócić do ławki. Kylian wraz z Vicky usiedli obok Moon. – Sid, odłóż chociaż na chwilę ten laptop.
– Już, już! – odparła głośno i zamknęła klapę. Usiadłam naprzeciwko Kyliana. Vicky przyglądała się odbiciu telefonu i poprawiała kolczyk w nosie. – Cassie, ja nic nie chcę mówić, ale... Rhys trochę dziwnie się zachowuje.
– To znaczy? – Uniosłam brew, ciekawiąc się, co ma do powiedzenia.
Oblizała wargi i przełożyła wystający kosmyk włosa za ucho.
– Tak mi się wydaję, że... zauważył, że podoba mi się Victor – mówiła cicho, prawie niesłyszalnie. – I chyba jest zazdrosny... Chociaż to niemoralne. Ja nie rozumiem, może... – przerwałam jej.
– Co ty! – parsknęłam śmiechem. – Wydaje ci się.
– Serio? – odetchnęła jakby z ulgą.
No właśnie, kurwa, nie.
– Zadyma się szykuje – szepnął nagle chłopak, zmieniając temat i postawił kubek kawy na ławce. – Widzieliśmy na parkingu wściekłego Liama. Podobno przewodniczący przyjebali w jego auto.
– Nie przeklinaj, bo zaraz wyskoczą za krzaków – zaśmiała się Vicky, odkładając telefon.
Trysnęłam śmiechem.
– Prawdopodobnie zaraz któryś z nich dostanie niezły wpierdol. Audi S6 Smitha, to dla niego istna świętość!
– Mocno przywalili? – spytała Moon.
YOU ARE READING
Noce krwi +18
RomanceRodzeństwo Mitchell po śmierci ciotki zostają sierotami. Jednakże na ratunek przychodzi ich kuzyn, o którym nic nie wiedzieli. Przeprowadzają się do niego i jego przybranych braci. Okazuje się, że mieszkają w strasznym zamczysku, a zasady panujące w...
9. Problemy - Rhys i Cassie.
Start from the beginning