𝟓 | 𝐎𝐁𝐒𝐄𝐒𝐉𝐀

594 23 6
                                    

𝐒𝐚𝐧 𝐅𝐫𝐚𝐧𝐜𝐢𝐬𝐜𝐨, 𝟐𝟎𝟐𝟑

— Na początku nie chciałam w ogóle jej odpisywać — kontynuuję swoją historię, patrząc w jakiś punkt za oknem. — Ale... coś mnie po prostu przekonało. Coś wewnątrz mnie chciało dowiedzieć się, co znalazła Gale.

Kątem oka zauważam po twarzy Melissy, że bardzo chciałaby zadać mi pytanie, co zdarzyło się już kilka razy podczas mojej historii, ale przeważnie zapisywała to w swoim notatniku na później. Teraz widzę, że jest to coś ważnego, bo patrzy na mnie intensywnym wzrokiem. Tak jakby pytanie samo cisnęło jej się na usta. Właśnie dlatego przerywam swoją opowieść i milknę. Kobieta marszczy brwi na mój czyn, więc odwracam swój wzrok na jej osobę.

— Chcesz o coś zapytać — stwierdzam.

— To może poczekać na później — odpowiada mi łagodnie.

— Melissa, nie znamy się krótko — rzucam z lekkim uśmiechem. — Widać, że to ważne.

— No tak — terapeutka wzdycha z uśmiechem. — Od razu zaznaczam, iż nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz, najwyżej zajmiemy się tym później — informuje mnie jeszcze, a ja potwierdzam skinieniem głowy. — Zastanawia mnie, czy już wtedy wiedziałaś?

Teraz to ja marszczę brwi, nie rozumiejąc, o co dokładnie jej chodzi.

— Jasne, nie sprecyzowałam — mówi od razu, widząc moją reakcję. — Chodzi o to, czy wiedziałaś już wtedy kto... — zatrzymuje się na chwilę, nie wiedząc, jak dobrze ubrać słowa.

Właśnie wtedy mnie olśniewa.

— Czy wiedziałam kto biega przebrany za Ghostface'a i zabija ludzi? — dokańczam za nią. Nie zaprzecza. — Nie. Chyba nie byłam na tyle inteligentna, żeby się domyślić — wzruszam ramionami.

— Avery... — zaczyna Melissa, a ja tylko przekręcam głowę lekko w prawo, a następnie w lewo czując, jak w moich oczach zbierają się łzy. — Rozumiem. Chcesz dokończyć historię?

Zamykam oczy.

Wdech.

Wydech.

Otwieram oczy.

— Tak — odpowiadam i znów wracam spojrzeniem na widok za oknem.

***

𝐍𝐨𝐰𝐲 𝐉𝐨𝐫𝐤, 𝟐𝟎𝟐𝟐

— Jason i Greg byli małymi, bogatymi chłopcami z Atlanty — zaczyna Gale, prowadząc nas jedną z uliczek. — Najwyraźniej użyli fałszywych nazwisk, żeby wynająć to miejsce.

— Jak je znalazłaś? — pyta Kirby, której tez udało się wkręcić w tę krótką wyprawę.

— Nie bez powodu nazywa się to "dziennikarstwo śledcze" — odpowiada jej kobieta. — Pytanie brzmi, jak ty go nie znalazłaś? Nie śledziłaś ich?

Razem z idącym obok mnie Ethanem spoglądamy na siebie pytającym wzrokiem. Od naszego przybycia nie rozmawialiśmy z nikim. Prawdę mówiąc, nikt prócz Tary nie szukał kontaktu, ale zamieniłam z nią tylko dwa słowa dotyczące tego co już słyszała ode mnie wcześniej pod mieszkaniem.

— Przejrzałam ich dokumenty finansowe dziesiątki razy — mówi Kirby. — Tego nie było w żadnym z nich. To nie ma żadnego sensu.

— Nie martw się. Jestem bardzo dobra w tym co robię. Dojdziesz do tego — "pociesza" ją tylko Gale, a ta wzdycha z irytacji.

Podchodzimy do jakichś drzwi, a czarnowłosa wyjmuję z torebki kartkę i przesuwa ją w odpowiednim miejscu, aby umożliwić nam wejście. Przechodzimy i wspinamy się po schodach. Gale otwiera kolejną bramę, a my spostrzegamy ciemne i zakurzone miejsce.

𝐒𝐂𝐑𝐄𝐀𝐌 | 𝐄𝐓𝐇𝐀𝐍 𝐋𝐀𝐍𝐃𝐑𝐘 |Место, где живут истории. Откройте их для себя