1 Powrót do domu

315 10 7
                                    

~~~~~~~~~~~Perspektywa Camdena~~~~~~~~~~~~~~~

-Gaby proszę zostań ze mną, będziemy się razem nią zajmować.
-Nie ma takiej opcji już jutro wylatuję do Anglii i nie masz prawa się do mnie i mojego dziecka odzywać.
-Gaby proszę cię dlaczego nie chcesz wychowywać NASZEJ córki razem ze mną i moimi synami?
-Bo nie chcę aby była rozpuszczonym wrednym bachorem.
-Spokojnie wychowamy ją razem, nie będzie rozpuszczona i będzie dobrze wychowana, zobaczysz obiecuję ci to.
-Ehhhh... No dobrze zostanę.
-Super to wołam dzieciaki.
-Chłopaki!-krzyknąłem
Po chwili wszyscy znajdowaliśmy się w salonie.
-Chłopcy poznajcie Gabrielę, od dziś jest waszą mamą. nie mówię że macie tak na nią mówić jeśli nie chcecie możecie mówić do niej Gaby.-Powiedziałem i kiwnąłem głową do Gaby aby coś o sobie opowiedziała.
-Hejka jestem Gabriela, waszą nową Mamą. Jeśli nie chcecie mówić na mnie mama to możecie mi po imieniu Gaby albo Gabriela.-
Chłopcy trochę się zdziwili trochę na te słowa.
-Ale ja wolę mówić Mama- Powiedział Willy
-Ja też- powiedział Vincy
-Niech będzie że ja też-
Powiedział Dylanek niechętnie (już wtedy był niegrzeczny)
I tak właśnie chłopcy przyjęli Gaby jako swoją nową Mamę.

~~~~~~~~~~~~~~~6 miesięcy później~~~~~~~Perspektywa Gaby~~~~~~

-Chłopcy-zawołałam po chwili byli już wszyscy chłopcy.
-Co się stało mamo?-powiedział malutki William
-Zawołajcie proszę tatę-powiedziałam do chłopców, w tym momencie fostałam porządnych skurczy i odeszły mi wody.
Pisnełam z bólu, jak na zawołanie zjawił się Cam i pojechaliśmy do szpitala zostawiając chłopców z niańkami.Przyjechaliśmy i zaczęłam poród bolało jak cholera ale wiedziałam że muszę przecierpieć.
Po kilku godzinach rodzenia  zobaczyłam malutką główkę, wszedł do sali Cam gdy zobaczył dziewczynkę.
- Przywitaj się z Hailie.
Jak się ucieszył to było mało powiedziane.
Po kilku dniach wrociłyśmy do domu.
-Cześć Mamo-Powiedział Will.-Jaka ona Piękna!-
Podałam Hailiś Willowi delikatnie-
-Ostrożnie nie wolno jej upuścić- Will gdy miał już ją na rękach od razu lekko przytulił i pocałował ją w czółko.
Przyszedł Vince I gdy ją zobaczył się uśmiechnął i wziął ją na ręce.

~~~~~~~~5 miesięcy później~~~~~~~~
-Hailiś powiedz Mama.-
-M-m-
-Powiedz Mama-Powiedziałam do mojej córeczki, chłopaki przyszli, zobaczyli że próbuję nauczyć Hailie mówić zaczęli ją uczyć nowych słów.
-M-ma-mama-Powiedziała pierwsze słowo!
-Brawo Hailiś!-
-Wow to teraz moja kolej-Powiedział Will.-Hailie Powiedz Will-
-W-w-wi-will- odpowiedziła moja zdolniacha.
-Brawo Hailie ja jestem Will-Powiedział dumny Willy.
Nagle każdy z chłopców nauczył Hailie swojego imienia,i gdy coś chciała wołała któregoś z nich.

~~~~~~~~~~3 lata później~~~~~~~~~~~~

Siedziałam sobię z Bonnie(Moją mamą) gdy nagle przybiegła Hailie.

-Mamusiu... mamo!-Powiedziała moja córka wchodząc mi na kolana
-co się stało gwiazdko?-
-Bo...Bo Dylan gonił mnie bo wzięłam sobię jego zabawki, chciałam się z nim bawić- powiedziała zdyszana Hailie.
Nagle przybiegł Dylan.
-Hailie! Gdzie moje zabawki?!-
-Dylan-
-Co?-
-wiesz co mi się wydaje że Hailie chciała się z tobą pobawić zabawkami-
-Naprawdę?-Spytał Dylan z niedowierzaniem.
-Tak-odpowiedziała cicho moja córeczka.
-No to chodź się pobawimy-
-Jej! To ja idę po lalki-
no i pobiegła do pokoju.
-Ok...-
Poszli.
-Hahaha... widzisz i już pogodzeni zostali- powiedziałam do mojej Matki.
-No hahaha-
Cam wszedł do pokoju Dylana zobaczyć czy wszystko ok, gdy zobaczył że bawi się lalkami z Hailie zaśmiał się pod nosem.
-hah... Dylan nie wiedziałem że bawisz się lalkami-
-Hailie mnie tak jakby zmusiła- powiedział Dylan
-Nie prawda zgodziłeś się!-
-No dobra...-
Znowu Cam się zaśmiał i wyszedł.
~~~~~~~~rok później~~~~~~~~

-Mamo!!!-Zawołał Shane
-Co się stało?-
-Bo Tony Pokłócił się z Dylanem i...- zatrzymał się i nie mógł wydusić z siebie.
-I co się stało?!-powiedziałam z strachem w głosie.
-No i Dylan rzucił cegłą, cegła prawie trafiła w Hailie ale ostatecznie wylądowała na głowie Tony'ego-powiedział szybko na jednym wdechu.
-Gdzie oni są?!-zapytałam i pobiegłam razem z Shane'em.
Chłopcy (Will z Vince'em)pomagali młodszemu rodzeństwu.
Will wziął Hailie na ręce i ją przytulił a Vincent pomagał Tony'emu.Gdy przyszłam ja Zadzwoniłam po karetkę bo Tony miał rozciętą głowę.Tony pojechał karetką ze mną a chłopcy i Hailie zostali z niankami i Bonnie.
-O co poszło Tony?-
-No bo graliśmy w zbijaka i wygrałem i on mówił że oszukuję ale nie oszukiwałem i się wkurzył i rzucił we mnie pierwszą lepszą rzeczą co miał pod ręką... no i to była akurat cegła...-
-Aha...-Czasem ich głupota mnie przerasta...
-A jak się czujesz?-
-Boli mnie głowa a tak to jest dobrze-
-To dobrze że nic więcej-powiedziałam.
Kamień z serca mi spadł kiedy lekarz powiedział że nic poważnego mu się nie stało,tylko będzie miał bliznę do końca życia.

Słowa 745
Mam nadzieję że spodoba wam się ta seria.
Ostatnio dużo rozmyślam nad losami wszystkich bohaterów tej książki i nagle wpadłam na pomysł aby napisać właśnie te zmyślone przeze mnie historię na wattpada.

Krytyka-------------

Pomysły-------------

Ocena-----------------

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 25, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Rodzina Monet Mama GabyWhere stories live. Discover now