Sobota

137 10 62
                                    

Z trudem uniosła swe powieki czując i widząc zarazem jak świat wiruje jej przed oczami. Powoli przyzwyczajała się do zastałej rzeczywistości odkrywając ze wstydem, że znajduje się zdecydowanie nie w swoim mieszkaniu, nie w swoim łóżku, a zza jednych z dwojga drzwi znajdujących się w pomieszczeniu dobiega dźwięk branego przez kogoś prysznica. Kogoś, kto nucił przy tym pod nosem jakąś melodię.

Kolejna fala wstydu i zażenowania spadła na nią jak grom z jasnego nieba, gdy odkryła, że jest naga i oprócz bólu głowy i żołądka odczuwała ból w dolnych partiach jej ciała.

Merlinie, spędziła noc z pierwszym lepszym mężczyzną, który się napatoczył w jej życiu zaledwie kilka godzin po tym, gdy rozstała się z narzeczonym.

Ominis...

Spojrzała z bólem na swą dłoń, na której nadal spoczywał pierścionek zaręczynowy. Czemu go nie zdjęła? Czy jej dzisiejszy kochanek on o tym wiedział? A może był tym typem, którego kręcą takie zakazane podboje? Powinna pozbyć się w najbliższej okazji tego pierścionka. Spotkać się z nim i mu oddać? A może odesłać sową wraz z innymi pamiątkami po nim? Pokręciła głową zaprzeczając swoim myślom. On od samego początku nie był w porządku wobec niej, toteż nie powinna mieć skrupułów przed wyrzuceniem wszystkiego na śmietnik. Albo rytualnym paleniem wszystkiego w ogniu?

W tym momencie spróbowała się podnieść do pozycji siedzącej, czego szybko pożałowała. Świat zawirował ponownie. Jej żołądek w akcie kary za nadmierne spożycie alkoholu postanowił zmusić ją w tej chwili do opróżnienia jego zawartości.

Ku jej wybawieniu, drzwi od łazienki właśnie się otworzyły ukazując szatyna ubranego jedynie w przetarte dżinsy. Zerwała się biegiem mijając go w przejściu pędząc na spotkanie z muszlą klozetową.

Doszczętnie opróżniała treść swojego żołądka już po krótkiej chwili czując jak jej towarzysz przytrzymuje jej włosy i delikatnie swoją ciepłą dłonią masuje jej plecy.

Co za wstyd! — pomyślała zażenowana swoim zachowaniem.

Gdy skończyła, to skorzystała z jego pomocnej dłoni, która pomogła jej wstać i przejść w kierunku prysznica. Jej zawstydzony wzrok spotkał się z ciepłym spojrzeniem jego czekoladowych oczu, które wpatrywały się w nią z czymś, czego nie była w stanie odczytać.

Z ulgą usłyszała jak zamyka za sobą drzwi i oddała się błogiemu uczuciu ulgi, które przyniosło jej wyrzucenie toksyn z siebie, oraz chłodny prysznic, który koił jej zbolałe ciało.

Pierwsze wspomnienia z ubiegłej nocy zaczęły napływać do jej myśli od których to nie mogła powstrzymać uśmiechu, który wkradł się na jej twarz.

***

Ich namiętny taniec języków podczas pocałunku, który wywołał w niej momentalnie żar, którego nie zaznała nigdy wcześniej. Jego usta przyjemnie ciepłe mimo zgrzania i mokrych ich od potu ciał w wyniku panującej duchoty i energicznego tańca. Smak jego ust, które miały w sobie posmak wypitego wcześniej przez nich absyntu, który jej tym razem nie obrzydzał. Mistrzostwo w posługiwaniu się językiem wewnątrz jej ust, który początkowo eksplorował jej podniebienie, by delikatnie zaprosić jej język do wspólnej zabawy, z którego to zaproszenia skorzystała. Delikatne podgryzanie jego wargi, które wywołało pomruk jego aprobaty. Jego dłonie przyciągające ją za talie bliżej siebie, po to by spoczęły niżej na jej pośladkach zaciskając się na nich. Jej dłonie zaplecione za jego plecami, które powędrowały wyżej zaciskając się na jego włosach.

To przyciąganie było takie niesamowite, a jednocześnie takie nieprzyzwoite. To o tym musiała słyszeć od innych dziewczyn plotkujących we wspólnym Dormitorium za czasów szkolnych. To było to, czym inni nazywali szaleństwem jednej nocy.

Tango Straconych | Sebastian x OCWhere stories live. Discover now