Rozdział 28

8.4K 231 40
                                    

Rose

Tydzień, który spędziłam w łóżku strasznie się dłużył, ale nie miałam wyjścia, jeśli nie chciałam trafić do szpitala musiałam przeleżeć siedem dni przykuta do łóżka. Tego dnia Kate kazała mi przyjechać do swojego domu, chciała sprawdzić jak się czuje i czy nadal wymagam specjalnej opieki.  Cały stres, który mi towarzyszył przez większość  czasu wcale nie pomagał. Boje się, tak bardzo się boje przyszłości. Byłam  samotna zostawiona sama sobie bez wsparcia Matthiasa, który odszedł  i nie raczył się nawet odezwać. Każdego dnia z nadzieją czekałam na jakiś znak od niego, jednak nie nadszedł. Jeśli on postanowił milczeć ja zadecydowałam, że postąpię tak samo. Milczałam, choć nie raz trzymałam telefon w ręce i pragnęłam wszystko mu wyznać. Lecz to nie powinno tak wyglądać,, przecież on tu powinien być przy mnie, przy nas. Nawet nie wiem co w tym czasie teraz robił, gdzie był. Widocznie nie byłam  warta jego uwagi skoro mnie porzucił. Zabawił się mną i odstawił w kąt. Wtedy przypomniały mi się słowa Melissy

Jesteś tylko jego zabawką, on się nie zakochuje. Ma nową zdobycz i dopóki mu się twoja cipka nie znudzi to będzie cię rżnął, a później i tak pójdziesz w odstawkę jak my wszystkie. Jak już pewnie zauważyłaś, Matthias nie okazuje czułości. Nie licz na to.

Miała rację, nie okłamała mnie, widoczne lepiej znała mojego męża niż ja sama. Jak mogłam być taka naiwna, wierzyłam, że zmienia się dla mnie, a później wziął moją niewinność i odszedł. W mojej głowę zaczęły przenikać kolejne słowa wypowiedziane przez Melissę

Zdradzę ci jego tajemnice. Uwielbia być brutalny w łóżku, a kiedy puszczą mu hamulce sama się o tym przekonasz jaki potrafi być ostry. Będziesz wiła się z bólu i rozkoszy

Pamięcią wróciłam do sceny z biblioteki. Był dokładnie taki jak ona go opisała, ale wtedy tak bardzo pragnęłam jego bliskości, chciałam po prostu żeby był przy mnie i już więcej nie odchodził. Byłam w stanie zaakceptować każdą jego brutalność, znieść każdy ból, jeśli tylko to pozwoliłby żeby został. Jednak on wybrał inaczej naznaczył mnie i zniknął. Pokazał mi ile jestem warta w jego oczach. Byłam niczym innym jak tylko zabawką do pieprzenia i wypełnienia przyrzeczenia. Jaka byłam głupia wierząc w każde jego słowo. Wykreowałam sobie w głowie rycerza, który będzie mnie chronił przed całym złem świata, jego czułość i troska zwiodła mnie. Jednak tylko rozum mi pozostał, bo dla mojego serca była już za późno, choć tak bardzo się przed tym wzbraniałam i za wszelką cenę nie chciałam tego przyznać to tak KOCHAŁAM Matthiasa. I nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że miłość może nieść ze sobą tyle cierpienia i bólu. Zawsze myślałam, że miłość jest piękna i sprawia wiele radości - teraz już wiem w jak wielkim błędzie byłam.

Siedziałam w samochodzie z moimi ochroniarzami jeden z nich siedział za kierownicą, a drugi na miejscu pasażera. Ubrana w obszerne dresy, które bez problemu ukrywały wszystkie moje krągłości rozsiadłam się wygodnie na tylnej kanapie. Ruszyliśmy z posiadłości kierując się do domu Kate. Regularnie odwiedzałam ją w jej domu, w którym również miała swój prywatny gabinet. Nie mogłam jeździć do kliniki, bo przecież zaraz każdy by się dowiedział. Tak było bezpieczniej, z Taylor bardzo się zaprzyjaźniłam była jedyną osobą, której mogłam zaufać i wiedziałam, że nie powie o niczym Matthiasowi. Choć otwarcie mówiła, że nie podoba jej się ukrywanie wszystkiego to i tak bardzo mnie wspierała i pomagała dochować sekretu. Dom Kate znajdował się na przedmieściach po drugiej stronie Londynu dlatego droga z rezydencji zajmowała ponad godzinę. Samochód wyjechał poza miasto jednak zamiast przyspieszyć znacznie zwolnił. Poderwałam się z siedzenia chcąc zobaczyć co nas spowalnia. Przez ramię ochroniarza dostrzegłam z przodu furgonetkę, która niemiłosiernie się wlekła, jakby coś w niej się zepsuło. Aron wychylił się chcąc sprawdzić czy z naprzeciwka jedzie jakiś pojazd i wtedy nagle do moich uszu dobiegły odgłosy dwóch strzałów. Autem gwałtownie zarzuciło

UTRACONA NIEWINNOŚĆ  [18+] Część I ZakończoneWhere stories live. Discover now