Pierwszy Dzień

21 3 1
                                    

Leżałem w łóżku i próbowałem zasnąć. Niestety w głowie cały czas siedziała mi Amel.

Czemu była na Vice, czemu tak uciekała? Czemu przyspieszyła, kiedy tylko zauważyła Autoamtica? Hm.. Może zagadam do niej jutro na treningu? W sumie, można by spróbować.

***

Pomimo problemów z zaśnięciem, wstałem wcześnie rano i jeszcze się trochę rozciągając zaparzyłem herbatę. Ze zgrozą zauważyłem jednak, że została mniej niż połowa puszki. Miko miał rację - robienie zapasów raczej mi nie idzie..

Usiadłem przed telewizorem i wlaczylem dobrze wszystkim znany kanal sportowy Futbol 360. Akurat rozmawiali o Amel i Shakerze.

- Bliźnięta mogą okazać się kluczowymi zawodnikami w pół finale, w którym Supa Strikas zagrają z Żelaznymi Czołgami - powiedział prowadzący. - Jeśli Trener wystawi ElMatadora i Skrętnego Tygrysa mogą stworzyć zespół nie do zatrzymania!

Nagle mój telefon zadzwonił.

Nieznany Numer

Może to fotowoltaika, więc lepiej noe... Ale nie można ich winić w końcu to ich praca. Lub.. TRENER.

Odebrałem połączenie. Niestety nie była to żadna z zakładanych opcji, a głuchy telefon, który rozłączył się po sekundzie.

Jednak zdawało mi się że słyszę czyiś pisk... Mam omamy.. Widocznie ktoś się pomylił. Przynajmniej unikałem fotowltaiki. W sumie to numer Trenera dostałem przy podpisaniu kontraktu..

Wróciłem do telewizji. Zaczął się program "Poranne plotki". Nawet się nie kryli..

Oczywiście jak zawsze na pierwszym planie były romanse Amel. Z wszystkich możliwych konsekwencji sławy jej trafiła się najletsza a zarazem najgorsza - setki swatów. Bardzo nie profesjonalnych... Jej miłostki były dla mediów tematem rzeką.

- Czyżby Amel znalazła nowego chłopaka? - zaczął prezenter. Na ekranie pojawiło się zdjęcie piłkarki zrobione podczas jednego z ostatnich meczy, kiedy to warunki pogodowe perfekcyjnie ułożyły jej włosy.. - Chodzą słuchy o nowej power-couple piłkarskiego świata.

Oho.. Zaczyna się.

Na ekranie pojawiło się zdjęcie...

- "Królewna futbolu" przyjęła zaloty Don Aldo.

Telewizor zgasł.

Nie zamierzałem słuchać tych kłamstw więc spakowałem torbę i wyszedłem z domu. Chciałem po drodze do pracy oczyścić umysł, ale.. Wszędzie widziałem Amel.

Nie wiem ile zajęło mi dojście do stadionu. Pierwsze co zobaczyłem przy wjeździe to tłum fanów czatujacych na swoich ulubieńców i cały zespół ochroniarzy. W tej chwili eskortowali do wejścia Joe, Sokole Oko i Wielkiego Bo.

- Lepiej wejdźmy tylnym wejściem - powiedział jakby znajomy głos.

Spojrzałem w prawo. Kilka metrów ode mnie stał średniego wzrostu ciemnoskóry chłopak w włosach postawionych na żel. Miał na sobie czerwonych dres a przez ramię przewieszoną pasującą torbę. Zauważyłem, że była naszyta na niej mała flaga RPA. Każdy kto gra w Super Lidze rozpoznałby go nawet w środku nocy - Shakes Mokena, syn legendy i wschodząca gwiazda; król strzelców. Brat i partner z ataku Amel.Spotkałem go kilka razy na naszych meczach i na galach czy innych spotkaniach.

- Chyba nigdy nas sobie formalnie nie przedstawiono. - Chłopak wyciągnął rękę. - Shakes Mokena.

- Skrętny Tygrys. - Odwzajemniłem powitanie.

- Chodź za mną bo inaczej będziesz musiał się przecisnąć między naszymi fanami co jest.. Bardzo trudne.

Poszliśmy w dół ulicy. Przy okazji pokazał mi okolicę. Skręciliśmy w lewo i ruszyliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się tuż przed bramą stadionu.

- Z tej strony stoją kubły na śmieci, łatwo po nich wejść lub zejść - powiedział po czym wszedł do uliczki pomiędzy bramą a jakimś budynkiem i zaczął majstrować coś przy murze. - Brama wjazdowa jest stale monitorowana, ale klub ma już prawie sto lat, więc trudno oczekiwać, aby wszystko wokół stadionu było od razu naprawiane. Zwłaszcza, jak tego nie widać. No i jak częściowo odpowiedzialny jest za to mój ojciec.

Podszedłem bliżej do murku. Shakes powyciągał luźne cegły tak, że powstało przejście na drugą stronę. Droga wolna, ale trzeba było jeszcze przeprawic się przez krzaki.

Au.. Głupie iglaki.

Po chwili szliśmy już do tego samego przejścia, którym wczoraj wszedłem do środka z Amel i Markiem.

Shakes otworzył drzwi puszczając mnie przodem. Nie zrobił tegi jednak kluczem - akurat dzisiaj ktoś wsadził między framuge a drzwi cegłę.

Po chwili przyjaznej rozmowy doszliśmy do szatni. A przynajmniej taki mieliśmy zamiar, bo po drodze złapał nas Rasta.

Wszystko fajnie, miło, aż tu nagle do środka wbija ElMatador. Pewnie zacząłby się przechwalać, ale z któregoś korytarza wyszedł Trener a wraz z nim jakaś dziewczyna. Miała blond włosy ale z twarzy przypominała trochę Amel. Nosiła niebieską sukienkę w kwiatki a pod tym białą koszulkę.

Już mieliśmy coś powiedzieć, kiedy dziewczyna zdjęła, jak się okazało, perukę i naszym oczom ukazała się panna Mokena.

______________________________________
Krótki, ale nic lepszego nie wymyślę

Dziewczyna z numerem 11 AUWhere stories live. Discover now